[6] Nocowanko 👌 2/2
Enjoy
Bakugou
Eh to ten dzień kiedy mam iść z Kirishimą na te zasrane nocowanie u Ashido. Za jakie grzechy!? No ale cóż zrezygnowany wziąłem plecak i spakowałem śpiwór, koc i jakaś śniadaniówke, żeby zapierdolić im jedzenie.
Już 17:38. Czas wychodzić.
-WYCHODZE!! WRÓCĘ JUTRO RANO!!- krzyknąłem do tego worka.
-DOBRZE DOBRZE! - Odpowiada jakgby wogule ją coś to interesowało ehh...
Droga minęła szybko. Byłem 5 minut przed 18.
*puk puk*
-JUŻ IDEEE! OOOO BAKUGOU NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ, ŻE PRZYJDZIESZ! KIRISHIMA MÓWIŁ, ŻE BEDZIESZ ALE MU NIE UWIERZYŁAM HAHA! WCHODŹ! - Musi tak DRZEĆ TĄ MORDE?! Głośniej się nie dało!?
-MOŻESZ TAK NIE DRZEĆ JAPY?! JUŻ IDE ODSUŃ SIĘ!!!!!!!
-O-okej..? - Hahahah boi sie mnie i dobrze!
Weszłem do domu i usłyszałem już chichoty. Boże z kim ja żyję?!
- I TO BYŁO TAKIE XD HAHAJAH- Śmiał się Kaminari
-TO PRAWDA ON NIE UMIE SIĘ OPANOWAĆ XDDD- Odpowiedział Kirishima
- TO PRAWDA KACCHAN CZASA-
- O mnie mówicie?
- Hahah cześć Kacchan... - ściszył głos Deku... ZARAZ MU PRZYWALEEEE!!!!!!
- CHCESZ ŻEBYM CI PRZYWA-
- BAKUGOU USPOKÓJ SIĘ!!! - Krzykął Kirishima. No kurna fajnie on mnie zawsze zatrzyma... mam ochote mu odwarknąć ale nie moge. Super!
- Grr tym razem ci daruje DEKU!
- Dzięki.. Kaccha-
- NIE NAZYWAJ MNIE TAK! A i jeszcze TA GROŹBA SIĘ TYCZY TEŻ WAS! - Krzyknąłem i pokazałem palce na Pikachu, Taśme Klejącą, Ashido Srido, Deku, Todorokiego (biedny todo nic mu nie zrobił :((), Shitty Hair, Jirou, Urarake, Momo.
- Co ja ci zrobiłem...? - zapytał (biedny :() Todoroki.
- ŻYJESZ.
- Okej, okej wszyscy! Zaczynamy zabawę! Zagrajmy w butelkę!!! - krzyneła Mina Amina
- OKEEJ OKEEJ ZACZYNAM! - krzyknął Sero i wszyscy usiedli w kółku.
* kręc kręc kręc tuuruururu *
- UUU URARAKAAA
- Wyzawanieee!!!
- Oookej oookej!! Hmm... Zatańcz Makarene w sukience balowej!
- OKEJ OKEJ IDE PRZYNIEŚĆ!!!
Um ktoś lubi te nudy?
Nie? No tak myślałam.
No więc ileś tam minut później.
Kirishima
Połowa osób już upita i wesoło tańczą. Uraraka siedzi w sukience balowej ledwo przytomna, Denki ma szpilki na sobie, Todoroki ma na sobie sporą tapetę.. wszyscy się świetnie bawią. Ja mam takiego pecha (farta! Nie wiesz co m0wisz Kiri :')), że na mnie nie wypadło. Do czasu.
- OooOoooOookeeej Kiriii
- O boże nareszcie!
- Pocałuj się z Katsukimmm! - Krzyknął Pikachu
- OK- Czekaj.. CO?!
- Nie ma opcji! Nie będę się całował z takim debilem jakim jest SHITTY HAIR!
Gdy to m9wil ja cały w rumieńcach do niego podszedłem.
-K-katsuki??
- DOBRA WALIĆ TO!
428 słów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro