Inspiracja postem WandersmokLight

So, Bakugou w akademiku dorobił się nawyku pieczenia różnych rzeczy w zależności od swojego nastroju.

Przykładowo, kiedy coś wyjątkowo go wkurwiło, robił gorzkie pierniki o różnych kształtach, wyobrażając sobie potem, jak łamie ich kości, pożerając z zaciętą miną.

Kiedy jest zirytowany, robi kwaśne ciasto, najczęściej cytrynowe, od którego każdy się wykrzywia, a mimo to chce jeść więcej.

I, co zdarzało się dość rzadko, kiedy był szczęśliwy, padało na babeczki z lukrem i kolorową posypką.

Natomiast przy swoich cichych dniach zwykł robić rogaliki albo ciasteczka.

Ale największym postrachem był biały tort – jeśli padło zdanie 'upiekłbym dziś tort śmietankowy', każdy wiedział, że należy się bać i nawet Kirishima musiał być ostrożny w takich dniach, aby nie oberwać. Całe szczęście takie sytuacje zdarzały się naprawdę, naprawdę rzadko, ale mimo wszystko ludzie na ulicy byli bardzo confused, kiedy po usłyszeniu 'tort śmietankowy' bakusquad zaczynał krzyczeć.

Najlepsze jest jednak to, że Bakugou nie wiedział, że poprzez jego wyroby można go tak łatwo rozczytać.

So, jestem pewna, że w przyszłości Mira, jako genialne dziecko, sama także szybko zaczaiłaby ten schemat i kiedy Eijirou próbowałby jej wytłumaczyć, kiedy nie powinna drażnić papy, spojrzałaby na niego pobłażliwie, mówiąc 'ale ja już to wszystko wiem, tato'.

Also, w czasach szkolnych cały akademik miał korzyści z tego nawyku.