Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

*+7*

- Bakugo no chodź będzie fajnie!- Denki krzyknął i spojrzał błagalnym wzrokiem na blondyna.

Organizował imprezę dla 1A w swoim mieszkaniu i zaprosił całą klasę. Chciał spędzić czas razem, bo za niedługo zaczynają się jakieś tam ferie i większość mówiła że wyjeżdża, więc lepiej nie tracić czasu, a skoro miał wolną chatę to korzysta. I może jeszcze innym powodem był Sero, który się na niego obraził, ale to inną drogą.

- Nawet mi się kurwa nie śni, żeby spędzać i widzieć was więcej niż to potrzeba!- huknął i skrzyżował dłonie na klatce piersiowej wygodnie se siadając na krześle.

- No weź no!- blondynowi załamały się ręce i zrobiły smutną minę, ale w tedy do klasy wszedł lekko zaspany czerwonowłosy.- Kirishima! Pomóż mi.

Bakugo przeklną na tego cholernego łamagę i już wiedział, że jest na przegranej pozycji, bo widząc jak blondyn gestykuluje i te jednoznaczne spojrzenie swojego chłopaka, oparł głowę na ławkę. Tak chłopaka. Eijiro spytał się go dokładnie 2 miesiące i 16 dni temu czy będą razem, trochę mu to zajęło, ale zrobił siarę na całą klasę, kiedy padł przed nim na kolana z bukietem różnych kwiatów, ale w odcieniu czerwieni. Dziewczyny i Izuku przez ponad dwa tygodnie nie dawał mu spokój i nawijały o tym jak, jaką są cudowną parą, a wierzcie rzadna groźba nie działała na nie. Za to Kirishima chodził dumny jak paw, co lekko rozbawiła blondyna.

- Bakuś...- usłyszał obok siebie i poczuł jak ktoś głaska go po włosach.

- Nie.- przerwał mu stanowczo.

- Misiek..- zaczął po chwili ponownie czerwonowłosy.

- Spierdalaj.- warknął pod nosem.

- Kochanie...- poczuł jak się nad nim nachyla i delikatnie całuje w szyję na powitanie, co zawsze miał w zwyczaju.

Przez ciało blondyna przeszły dreszcze, ale starał się tego nie okazywać. Jednak wiedział, że czerwonowłosy je wyczuł, bo uśmiechanie się do siebie.

- Kocham cię.- Kirishima mruknął i ponownie przeczesał palcami najeżone włosy Bakugo. Wiedział, że mu ulegnie, jak zresztą zawsze.- Wiesz?

- Yhym.- odpowiedział mu tylko mruknięciem.

- A ty mnie kochasz?- zapytał cicho i z udawanym smutkiem.

Katsuki podniósł głowę go góry powoli. Ich czerwone oczy się spodobały. Kirishima lekko się przeraził widząc poważna minę swojego kochanie, ale po chwili uśmiechnął się szeroko i przytulił go do siebie, wygodniej siadając na jego ławce.

- Kocham.- odrzekł cicho w jego szyję i wtulił się w niego.

- To idziemy na te spotkanie?- zapytał cicho.

- Yhym.- również mruknął, zamykając oczy, a później je otworzył i zmrużył zły.

Kirishima pokazał Denkiemu kciuk w górę, a później jęknął z bólu, leżąc na podłodze. Cała klasa spojrzała na niego zaskoczona, ale po chwili zaczęli się śmiać, rozumiejąc co zaszło. A Bakugo nie widział w tym nic śmiesznego.

Reszta tygodnia minęła szybko, kiedy Bakugo wyszukiwał wszelakich wymówek, żeby się wykręcić od spotkania, bo zwykle "nie, nie idę", nie zadziałało ani razu. W końcu nadszedł ten wyczekiwany przez wysztkich dzień.

- Kirishima, możemy jeszcze zawrócić- Bakugo zasugerował z grymasem na twarzy, mocniej ściskając dłoń swojego chłopaka.

-Nie ma mowy nawet o tym Bakuś.- powiedział stanowczo Kirishima.

- Pierdol się.- warknął blondyn i poszedł przodem.- Jest obrażony!

Czerwonowłosy pokiwał głową na boki i zetknął na sylwetkę chłopak idącego z dwa metry przed nim. Miał na sobie czarny podkoszulek, który zasłaniała jego lekko za duża na niego czerwona bluza , która Bakugo od niego "pożyczył" bez zwrotu oczywiście i dodatkowo miał na sobie czarne rurki, którele opinają jego zgrabny tyłek, a wyglądać żeby je założył była to usta katorga, dla nich obu. Sam miał na sobie czarną koszulę, z długimi rękawami na guziki i czarne spodnie, ale włosów nie postawił na żel, co spodobało się Bakugo, bo co chwila ciągał go za włoży.

Kiedy doszli powitał ich Denki z szerokim uśmiechem. Pierwsze dwie godziny, było tak nudne, że Katsuki usnął na kanapie, a obudziła go Mina, " przypadkowo" kopiąc z kostkę. Później kiedy do gry wszedł alkohol nawet Momo się rozluźniła. Zaczęła się zabawa. Pierw grali w butelkę, gdzie leciały takie wyzwania i pytania, że głową mała.

Skończyło się na tym, że Izuku wyglądał jak pokojówka, Mineta miał w swoich kulka brokat. Shoto malinkę na szyi, a Ochaco do końca gry nawet na chwilę nie mogła dotknąć ziemi. Tylko bez szwanku wyszedł Kirishima, który był chyba najmądrzejszy, bo nie brał wyzwań od męskiej część ich klasy, a Bakugo wstawiony bujał się obok niego na boki.

- Wiesz co kochanie?- Bakugo spojrzała na niego swoimi błyszczącymi oczyma, kiedy usiedli na kanapie.- Mam na ciebie ochotę.

Czerwonowłosy zakrztusił się swoją ślina i przeklną ją, patrząc na niego zszokowany.

Byli parą no dość długo, ale jeszcze nie uprawiali seksu. Bo jakoś im się do tego nie spieszyło, bynajmniej tak się zdawało rekinozębnemu.

- Jestem napalony na ciebie.- blondyn wgramolił mu się na kolana i usiadł na nim okrakiem, zaczynając całować po szyi i robić malinki.

Kirishima położył dłonie na dole jego pleców i westchnął na przyjemność jaką dawały mu te usta. Jednak kiedy blondyn zaczął się o niego ocierać, odsunął go od siebie zszokowany.

- Bakugo nie tutaj.- powiedział już podnieconym głosem.

- Dlaczego niby nie?- fuknął na niego.- Pikachu i Taśma to się gwałcą w kuchni, Mieszaniec i nerd się obściskują w koncie pokoju, o tam.- skinął głową na bok.- A reszta albo śpi, albo tańczą jak pojebane i zjarane małpy po tych 4 piwach.

I się poddał mu. Blondyn robił mu malinki i rękoma wodził po jego brzuchu, a Kirishima z chwili na chwilę robił się coraz bardziej napalony na swojego chłopaka.

-Proszę cię Kiri..- szepnął mu do ucha.- Chyba wiesz, gdzie jest jakaś sypialnia.- przygryzł płatek jego ucha, ocierając ich krocza o siebie. - Wiem, że tego chcesz. Nie daj się błagać.

Eijiro zagryzł wargę i coś w nim pękło. Szybko zerwał się na równe nogi, łapiąc mocno Bakugo za pośladki i ruszył na górę. Blondyn całował go nadal po szyi, wplatając palce w jego włosy, ciągnąc za nie.

Nie orientowali się gdzie są, ale kiedy drzwi zamknęły się z hukiem, to od razu czerwonowłosy przycisnął blondyna do ściany, łącząc ich usta w mocnym pocałunku. Uginał jego pośladki i ocierał o siebie ich krocza, a kiedy mocno je ze sobą zderzył Bakugo jęknął mu w usta.

-Mam nadzieje, że wiesz kto rządki w łóżku.- Kirishima warknął, a jego oczy lekko pociemniały z pożądania.

- Wiem.- powiedział potulnie jak na niego.

-To dobrze.- mruknął i pocałował go ponownie, rzucając na duże dwuosobowe łóżko.- Rozbierz się.- rozkazał Kiri i sam zaczął ściągać swoje ubrania.

U obojga już można było zobaczyć wypukłości w bokserkach, a kiedy pozbyli się również ich, usta złączyli w namiętnym pocałunku, pełnym śliny i języka. Ręce rekinozębnego błądziły po ciele drugiego chłopaka, zapamiętując każdy element, a ostatecznie zatrzymały się na pośladkach, które ponownie ścisnął. Wiedział, że są idealne. Jędrne i okrągłe. Rozszerzał je i mocno uginał napawając się słodkimi sapnięciami blondyna, który ścisnął mocno jego ramiona i głowę miał opartą na jego ramieniu.

-Nie mam wazeliny, ale labrykantu żadnego.- mruknął znienacka Eijiro.

-Nie pierdol.- warknął Bakugo i odsunął go od siebie.

Złapał go za dłoń i patrząc w oczy kochanka wziął jego trzy palce do ust. Językiem jeździł po nich i starannie próbował jak najbardziej je oślinić. Kirishime niesamowicie podniecił ten widok i przełknął głośno ślinę. Jego penis stwardniał bardziej jeżeli to możliwe i jego wzrok uciekł lekko w dół na przyjaciela jego chłopaka. Nie był tak duży jak jego, ale nie był też małych rozmiarów.

-Dobra starczy.- Eijiro mruknął i wyjął palce w ust blondyna i popchnął go na plecy, sam zawisnął nad nim.- Rozluźnij się kochanie.- polecił i pocałował go.

Rozszerzył mocniej nogi Bakugo i przejechał palcem po jego wejściu, na co sapnął mu w wargi zaskoczony, po czym wsunął jeden palec w niego. Blondyn pokręcił biodrami na niekomfortowe uczucie i spiął lekko co nie zaskoczyło drugiego. Poruszał palcem szybko i mocno, a po chwili dodał drugi, krzyżując je i zginając w jego wnętrzu.

Katsuki z początkowym grymasem na ustach, teraz wił się na pościli z przyjemności i pojękiwał zadowolony. Policzki miał czerwone, oczy zamglone, a usta czerwone i nabrzmiałe od pocałunków kochanka.

-Daj jeszcze jednego.- rozkazał blondyn i jęknął głośno, kiedy został trafiony w prostatę. - Proszę.

-Mam lepszy pomysł.- Kirishima mruknął i przyssał się do jego szyi, a Bakugo nagle wbił paznokcie w jego plecy i stłumił krzyk w jego ramieniu, kiedy w jednej sekundzie palce we wnętrz niego powiększyły się przez użycie mocy czerwonowłosego.

-Kurwa.- warknął i ugryzł go w ramię.- Pieprz mnie już!

Kirishima zaśmiał się cicho i jeszcze po torturował swojego chłopaka, wkładając w niego place szybko i krzyżując je ze sobą. Jednak po chwili je wyjął i się odsunął od niego. Pocałował w czoło i napluł na swoją dłoń, po czym zaczął pocierać swojego penisa. Bakugo przeklinał na niego pod nosem i warczał zniecierpliwiony.

-Rusz się cieciu.- warknął w końcu, a Kirishima narzucił w tym czasie jego nogi na swoje ramiona i nakierował swojego przyjaciela na jego dziurkę.

-Gotowy?- zapytał i kładąc dłonie po obu stronach jego głosy, pocałował go delikatnie w usta.

-Jebnę ci za raz jak się nie...Ja pierdole!- krzyknął na całe gardło, kiedy czerwonowłsy wbił się w niego nagle, cały w niego wszedł i rozciągnął na nowym poziomie.

-Już kochanie, już jestem.- mruknął i obdarował jego twarz drobnymi pocałunkami w geście uspokojenia.

-Zabiję cię, kurwa, obedrę ze skóry.- powiedział drżącym głosem, mocniej wbijając w jego ciało paznokcie.

Kirishima pocałował go najdelikatniej jak umiał w usta i scałował łzę, która spłynęła mimo woli blondyna po jego pliczku. W tej pozycji pozostali chwilę, aż Bakugo nie pozwolił mu się poruszać.

Ruchy biodrami były stopniowo wolne, słysząc przeklinanie i syczenie uległego, ale kiedy przez jego usta wyleciał pierwszy jęk rozkoszy, a ciało zawładnęła rozkosz, przyśpieszył ruchy. Oboje zatracili się w tym uczuciu.

Bakugo jęczał pod nim i zacisnął mocno ręce na pościeli, odchylając głowę do tyłu, zgiął nogi w kolanach, by umożliwić Kirishimie lepsze penetrowanie go, co czerwonowłosemu się podobało. Jedną ręką trzymał jego biodro, a drugą nogę. Patrzył pożądliwym wzrokiem na swojego chłopaka i jeszcze bardziej przyśpieszył swoje ruchy. Na ciele obojga pojawiły się już kropelki potu, ale mieli to gdzieś, liczyła się dla nich tylko przyjemność jaką dawało im złączenie ciałe ze sobą w jedność.

-Kurwa. Kirishima...- jęknął przeciągle i zarzucając mu ręce na szyję przyciągnął do pocałunku.

Ich języki złączył się wcześniej niż usta. Mimo, że to nie przypominało za bardzo pocałunku, obaj byli ustaysfakcjonowani tym.

-Mocniej..- mruknął mu w warki i zagryzł swoje, powstrzymując mocny jęk.

Kirishima warknął gardłowo i mocno złapał go za biodra podnosząc go do góry i nabił na siebie, siadając na skraju łóżka. Wstał, nadal z zarzuconymi nogami Bakugo na swoich ramionach, a swoje ręce umieścił na jego pośladkach i mocno zderzyli się ze ścianą.

Kirishima zaczął wchodzić w blondyna gwałtownie i mocno, na co on jęczał i wzdychał mu w usta, co chwila.

-Tak, tak, właśnie tak.- szepnął Bakugo i namiętnie pocałował swojego chłopaka z pasją, a ręce wplątał w jego już lekko przymokre włosy ciągnąc za nie.

-Blisko.- jęknął w końcu i odchylił głowę do tyłu i krzycząc, kiedy Kirishima wszedł w niego mocno i agresywnie.

Ścisnął mocno jego pośladki i oparł głowę o jego ramię, gryząc je lekko, starając się powstrzymać sapnięcia.

-Kirishima!- krzyknął i doszedł na ich brzuchy, oddychając głośno.

Czerwonowłosy nie zaprzestał swoich ruchów w blondynie, po chwili samemu dochodząc. Bakugo zdusił w gardle sapnięcie zaskoczenia, kiedy ciepła substancja zalała go od środka. Spojrzeli sobie w oczy, kiedy rekinozębny szedł w stronę łóżka. Położył na nim delikatnie swojego chłopaka i w tedy z niego wyszedł, na co ten westchnął.

-Przepraszam, za...- zaczął Kirishima niepewnie i przybliżył się do chłopa, obejmując jego, jak dla niego teraz drobne ciało.

-Kocham cię.- Bakugo szepnął i nadal z niewyrównanym oddechem i czerwonymi policzkami spojrzał na swojego chłopaka.

-Ja ciebie też.- odrzekł i pocałował go lekko w usta, po czym schował głowę w zagłębieniu jego szyi.

-Ale jeżeli wejdziesz we mnie znowu tak jak dzisiaj to masz przejebane!.- huknął na niego ostro i walną w plecy.

Kirishima zachichotał słodko i pocałował go w szyję. Oboje byli tak bardzo zajęci sobą, że nie za bardzo zwrócili uwagę, że na dole jest niezły Sajgon i połowa domu jest w lodzie, a druga wygląda jak by ją taśmo obkleili. Mieli gdzieś to, że leżą w sypialni rodziców Denkiego. Liczyli się tylko oni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro