Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Po pogrzebie razem z Pete, Tay i Porchay wróciliśmy z dziećmi do posiadłości, a Kinn z braćmi i kuzynami oraz Venii zostali na rozmowę z facetem od spadku.

Nagle Tay spojrzał na mnie

- widziałeś co Tankhun napisał na grupie rodzinnej?- powiedział, a ja od razu wziąłem do ręki telefon

" Właśnie dowiedzieliśmy się, że rezydencja podzielona będzie na wszystkich CZTERECH synów. Tak kurwa CZTERECH"

Spojrzałem na innych, nie widziałem nawet co powiedzieć, byliśmy wszyscy widocznie zmieszani, co dzieciaki od razu zauważyły, zwłaszcza, że większość z nich to już nastolatki. Oni nie są tacy głupi jak się wydają.

- co się dzieje?- Daisy spojrzała na nas

- Ten chuj ukrywał jeszcze jednego idiotę- powiedziałem poważny

- o kurde- usłyszałem głos Magkorna, który od razu znów spojrzał na swój tablet, ten dzieciak chyba pół życia w nim spędza.
Fiat podszedł do mnie i usiadł obok

- czyli mamy jeszcze jednego wujka?- zamarszył brwi - to wszystko jest jak jakiś dziwny zwrot akcji dla fabuły - powiedział pod nosem.

Po spotkaniu przywieźli tego faceta do posiadłości, spojrzałem na niego, wygląda na bardzo młodego, może w wieku Venice?
Widocznie był zmieszany tak samo jak my wszyscy.

- czyli dziadek nie kłamał z tym, że ma kolejnego syna, ale jaja- Magkorn znów się odezwał, a Pete Spojrzał na niego

- wiedziałeś?- każdy był widocznie zdziwiony, Magkorn wyjawiał nam, że sprawdzając kamery zobaczył Kawi'ego i Korna w samochodzie i Korn powiedział mu by niekomu nie mówił bo to sekret drugiego życia. Młody myślał, że to wszystko żart. Widocznie Korn Akurat mu powstanowił powiedzieć prawdę .

Tay wziął Kawi'ego do innego pokoju by wszystko mu wyjaśnić, najgorsze jest to, że Kawi myślał, że Korn jest biedny. Pół życia mieszkał sam w małym pokoju...
Ten idiota mógł go tu w każdej chwili wprowadzić, on jest tylko trzy lata starszy niż Venice...

Został w posiadłości na noc i dobrze. Niech chociaż teraz zazna tego co jego bracia mięli przez całe życie.

Przyszedłem do sypialni i spojrzałem na Balkon, Kinn stał nagi w basenie, rozbierałem się i wszedłem do wody, przytuliłem jego plecy przytulając go.

- Jak on mógł go tak ukrywać? Kurwa mać- Był widocznie zły, było to też słychać w jego tonie, oparłem go o szybę i odwróciłem, złapałem go za policzki

- Kinn nic już na to nie poradzisz, jedyne co możesz zrobić to sprawić, że chociaż teraz niczego mu nie zabraknie, zadbamy o niego - pocałowałem go w usta przytulił mnie mocno

- kocham cię- powiedział, uwielbiam  jak to mówi , ruszyłem ręką jego " cyca"

- ja cię też staruszku- pocałowałem go i pociągnąłem za sobą, zanurzyłem się z nim w wodzie, kurwa mimo czterdziestki na karku seks w basenie zawsze jest fajny na wyładowanie negatywnych emocji.

Rano w piżamie ruszyłem do jadalni, żaden z nas nie wygląda tak dobrze jak wczoraj kiedy widział nas pierwszy raz, Tankhun siedział w masece, Kim miał na głowie opaskę, mój staruch znów siedział w okularach, musi się ogolić dziad...

Szczerze tylko Porchay i Top wyglądają dobrze, no dobra jeszcze Arm, reszta to jak jakieś menele. Do jadalni przylazł też Big w bluzce Venice, Venice jest naprawdę wielki, wyższy niż Vegas i Macau, więc wiadomo od razu kiedy Big nosi jego ubrania.
Kawi dołączył do nas przy stole, widocznie smakowało mu jedzenie.
Jest nawet słodki w jakiś sposób...

Spojrzałem na dzieciarnię. Najmłodsze były nim widocznie zajarane niczym nowym zwierzątkiem, Daisy miała wszystko widocznie w poważaniu, siedziała w telefonie do czasu aż Top nie zawrócił uwagi. Kinn tylko Spojrzał na nasz już nie taki mały samochód i ten odłożył telefon.

- weź ty mi kurwa dziecka nie terroryzuj. Niech piszę ze swoim przyjacielem - warknąłem na męża, dobrze wiem, że mój syn jest zakochany i piszę często z chłopakiem z jego szkoły.
Nie są niby jeszcze razem , ale Fiat bardzo go lubi...

Kawi zapytał Tankhun'a czy może jechać z nim do jego kawiarni co widocznie ucieszyło Khun'a, oczywiście musiał mu dać jakieś swoje ubrania, na szczęście wybrał te najnormalniejsze. Pojechali razem , a ja spojrzałem na Big'a i Venice.

- chłopaki macie zadanie. Poza odwiezieniem Syna i Magkorna musicie zawieźć to Kawie'mu- dałem im kartę kredytową, rozmawiałem w nocy z Kinn'em o tym, jakieś pieniądze przydadzą się Kawie'mu na mały start... dobra naprawdę to dużo pieniędzy, ale od kiedy ja i Porchay żyjemy w rodzinie miliardów pieniądze przestały nas obchodzić, ale kiedyś byliśmy w takiej samej sytuacji jak Kawi.
Dlatego nie chce by nadal żył w biedzie. Zasłużył na coś dobrego.

Na szczęście posłuchali mnie i pojechali do kawiarni, Spojrzałem na Fiata

- ej wydajesz się smutny co się dzieje?- podeszłem do niego i złapałem go za policzki

- Sky się wyprowadza... Jego tata dostał umowę w drugiej części kraju...- przytuliłem go

- Fiat skarbie jeśli los chcę byście byli razem kiedyś znów będziecie na swojej trasie. Do tego czasu zajmij się sobą, byś kiedyś mógł dbać o was obu - pocałowałem go w czoło

- dziękuję, że cię mam- mocno mnie przytulił.

Resztę dnia spędziłem poprawiając mu humor, obejrzeliśmy razem serial i jedliśmy lody, a wieczorem Porwałem Kawi'ego do naszego klubu pijaków, który odbywa się raz na jakiś czas.

Mimo, że przyjechał z chłopakiem po prostu musiałem teraz dowiedzieć się coś o nim.
Oczywiście Wszyscy przyjechali,Pete, Tay a nawet ogrodnik.

Kawi wypił tylko jeden kieliszek bo przyznał się nam do problemu z alkoholem, a raczej strau przed nim... Trochę podejrzany jest, mam wrażenie, że czasem jakby przewidywał przyszłość? A bardziej jej możliwości?

Mniejsza o to.

- dobra czy tu jest coś bardziej szalonego niż Vegas wychowujący brata jako syna?- zapytał, a ja strzeliłem kośćmi u rąk

- lepiej złapał się fotela. To jest najmniej szalone w tej rodzinie.- jak zaczęliśmy mu opowiadać kto z kim i jak to chłop widocznie się nami załamał.

Pół nocy z nami rozmawiał...na szczęście nie uciekł więc chyba tak szaleni nie jesteśmy.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro