Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Spanking

Nanon poczuł jak mięśnie jego ramion rozluźniają się dopiero w momencie, kiedy przekroczył próg wynajmowanego wspólnie mieszkania. To był wyczerpujący dzień, praca wyssała z niego całą energię. Właśnie skończył sesję zdjęciową, kiedy był świadkiem kradzieży. Postanowił pomóc, co tylko bardziej go wykończyło. Jakby tego było mało, właścicielka obrabowanego sklepu zderzyła się z nim, przekazując mu nieco swoich zdolności. Nie chciała tego robić, ale kiedy ją obrabowano, jej predypozycje same się uaktywniły. A tak poza tym... To kto rabuje sklep z zabawkami dla dorosłych?

Kiedy Nanon próbował podnieść kobietę z ziemi, ta wystraszyła się swoich wyzwolonych upodobań i uciekła, zanim zdążył ją o cokolwiek zapytać. Wyglądało na to że nic poważnego się nie stało, ale chłopak i tak musiał zjawić się na posterunku w celu złożenia zeznań.

Pod koniec dnia Nanon zaczął odczuwać lekkie swędzenie. Coś łaskotało go z tyłu głowy na kształt niepohamowanej żądzy wynikającej z niczego, mógł jedynie ucisnąć to miejsce palcem. Zignorowanie tego odczucia nie było trudne, a wizja wypytania kobiety o predyspozycje które mu przekazała, wydawała się być wystarczająco dziwna. Kobieta niestety nie odpisywała na wiadomości, a od kiedy Nanon skończył pracę, uczucie towarzyszące jego nowej skłonności wzrastało na sile.

Kiedy wrócił do domu, ściągnął buty zamieniając je na domowe laczki. Uśmiechnął się widząc rzuconą w roztargnieniu drugą parę obuwia. To by oznaczało, że Ohm już jest.

Po ukończeniu studiów, przenieśli się tutaj wraz z Chimonem i Pluem. Mieszkając w grupie mogli zaoszczędzić na wynajmie. Ich miejsce pracy nie było daleko stąd, więc wspólne mieszkanie i dzielenie się kosztami miało sens.

Niektórzy koledzy z roku podchodzili do tego sceptycznie, twierdząc że Ohm i Nanon nie będą w stanie żyć razem w zgodzie. Trochę czasu minęło, oboje stali się bardziej dojrzali i przeprosili się wzajemnie za dawne czasy, w których to zbudowali między sobą wrogi mur.

Po kilku latach życia we czwórkę, Chimon i Pluem przenieśli się do swojego własnego apartamentu, by móc pogłębiać relacje która się między nimi rozwinęła. Przez ten czas Ohm i Nanon zdążyli zarobić tyle pieniędzy, by było ich stać na utrzymanie tego lokum we dwoje. Zamienili więc jedną z sypialni w domową siłownię i kontynuowali swoje codzienne życie. Ich wspólne mieszkanie trwa już sześć lat, a Oni nadal czują się względem siebie komfortowo. Kłócą się sporadycznie ale nie jest to coś, czego nie można by rozwiązać na drugi dzień.

Nanon poczłapał leniwie w kierunku kuchni, w której Ohm przygotowywał kolacje. Uczucie swędzenia było bardziej odczuwalne i wierciło dziurę w jego umyśle. Odepchnął jednak od siebie tę wizję i przywitał się ze swoim współlokatorem, "Rzadko kiedy gotujesz, ładnie pachnie."

"Wyglądasz jak siedem nieszczęść."

Nanon zachichotał. "To był długi dzień."

"Z Tobą wszystko okey?" W głosie Ohma dało się wyczuć troskę.

"Taaa... Jestem po prostu zmęczony."

"Siadaj, jak jedzenie będzie gotowe to Ci przyniosę."

"Ok, świetnie." Mówiąc to, Nanon zajął miejsce przy najbliższym stoliku, wciąż będąc odwrócony plecami do swojego przyjaciela. Pozwolił opaść głowie i wtulić się jej w swoje ramiona. Nie trwało to jednak długo. Wibracje w telefonie wskazywały na nowo otrzymaną wiadomość. Jak się po chwili okazało, był to mail od kobiety która uderzyła go wcześniej swoją mocą.

Nanon...
Przepraszam że nie odezwałam się wcześniej, gdyż cały ten czas byłam zestresowana sytuacją z dzisiaj.
Chcę szczerze przeprosić za to, że zrzuciłam na Ciebie trochę swojego daru. Chcę Ci też podziękować za Twoją dzisiejszą pomoc. Zapewniam, że moja zdolność nie będzie przeszkodą w Twojej pracy, przynajmniej nie powinna. Oprócz pożądania, fizycznie nie odczujesz żadnego dyskomfortu.
Moja umiejętność to skłonność do perwersji.

...Nanon wydał z siebie przerażający odgłos, będący mieszaniną krzyku i próby zaczerpnięcia powietrza.

"Głupek nie potrafi nawet oddychać tak jak należy." Ohm burknął pod nosem, po czym zapytał trochę głośniej "Chcesz wody?"

"Nie!" Odpowiedź Nanona była zdecydowanie zbyt szybka i głośna. Przyciągnął z zażenowaniem telefon pod nos, by móc dowiedzieć się więcej.

Moja zdolność potęguje lubieżne uczucia. Będziesz stale spragniony, ale w trybie w jakim jest teraz, jeśli chcesz możesz ją kontrolować... Aby wyszła ona z trybu uśpienia i samoistnie się uaktywniła, muszą zostać spełnione dwa warunki.
1. Musisz przypomnieć sobie jakie masz fetysze i się do nich przyznać... Klapsy, kneblowanie, wiązanie... Czy cokolwiek tam siedzi w Twojej głowie, i...
2. Musisz być w obecności osoby którą uważasz za atrakcyjną i która również myśli o Tobie w ten sposób. Dodatkowo musisz darzyć tą osobę zaufaniem.

Pozbędziesz się tych uczyć dopiero w momencie, gdy WSZYSTKIE Twoje perwersje zostaną zbadane wraz z Twoim partnerem. Ta umiejętność nie ma wpływu na zahamowanie czy samokontrolę... Ona tylko wzmacnia pożądanie i doprowadza do spełnienia. Jak długo to potrwa zależy od tego, jak szybko odkryjesz swoje skrywane fantazje.

Proszę bądź ostrożny i upewnij się, że partner którego wybrałeś jest kimś, komu możesz bezgranicznie ufać.
-- Fang

Twarz Nanona zrobiła się czerwona, znów miał problem ze złapaniem oddechu. Jego fetysze? Skąd do licha miał to wiedzieć? Wszyscy jego byli partnerzy preferowali waniliowy seks, więc skąd On ma wiedzieć jak bardzo potrafi być perwersyjny? To nie tak że nigdy wcześniej nie miał ochoty poeksperymentować, ale oni wszyscy podczas stosunku woleli zachować prostotę. Nanon raz jeszcze przestudiował treść otrzymanej wiadomości... Knebel? To brzmi... To zdecydowanie za wiele ale, może mogłoby mu się to spodobać. Klapsy? Czy polubiłby uderzać czyjeś pośladki? Ciekawe jakie to uczucie... Zaczął się też zastanawiać jakby to było samemu je dostawać... Swędzenie z tyłu głowy przybrało na sile, a jego ciało zadrżało... Taka opcja wydaje się być czymś przyjemnym.

"Hey, w porządku? Wyglądasz jakbyś dostał pieprzonego ataku paniki!" Zapytał Ohm stawiając przed nim na stole talerz, po czym podszedł nieco bliżej.

"Naprawdę źle wyglądasz, jakbyś był chory czy coś. Jesteś pewien że nic Ci nie dolega?"

Nanon przycisnął do siebie telefon, ale kiedy spojrzał w górę na swojego współlokatora, starał się nie wyglądać na zawstydzonego i winnego... bo tak się właśnie teraz poczuł... Kiedy zauważył na sobie zmieszany wzrok Ohma i dostrzegł jego szeroką, umięśnioną klatkę piersiową... A do tego odznaczające się bicepsy, silne dłonie które... Przez jego umysł przeszedł obraz jak właśnie te dłonie odsuwają materiał spodni, by siarczyście naznaczyć pośladki... Ta myśl tak mocno wbiła mu się do głowy, że cichy jęk opuścił jego usta.

"Zachowujesz się dziwacznie! Nawet jak na Ciebie..." Ohm zaczął narzekać, cały czas przypatrując mu się z niezrozumieniem.

"Nic mi nie jest!" Krzyknął Nanon jednocześnie próbując ukryć przedmiot trzymany w dłoni.

"Wyczuwam tutaj ściemę! Natychmiast pokazuj telefon!".

"Po co?!" Nanon mocniej zacisnął rękę na urządzeniu i odsunął się lekko, by chronić swoją prywatność.

"Do czego jest Ci potrzebny? Nie ma takiej potrzeby abyś- !"

Ohm zrobił szybki ruch, uderzając przy tym w stół i prawie zrzucając na podłogę ich kolacje, by po chwili... Złapać Nanona od tyłu do siebie, wykorzystując jego słabość którą odkrył już w szkole. Łaskotanie go po bokach zawsze działało na jego korzyść. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że ta szorstkość i chwilowa bliskość między nimi wywoła odwrotny efekt na chłopaku, bowiem myśli Nanona wypełnione były aktualnie pożądaniem, a On sam stawał się z sekundy na sekundę coraz bardziej napalony.

Ohm wzdrygnął się słysząc kolejny jęk i wyciągnął smartfona z ręki swojej ofiary.

Oczywiście że kiedy Nanon stracił z rąk telefon to próbował po niego sięgnąć... Ohm skorzystał z tego że jest nieco wyższy i skutecznie mu to uniemożliwił. Wpisał kod odblokowujący ekran i zaczął czytać maila od nijakiej Fang. Dokładnie tego samego maila, po którym jego przyjaciel tak się podniecił.

"Jasny chuj!" Krzyknął z nutą sadystycznej radości. "Fetysze?" Zostałeś uderzony perwersją?

"Ohm!" Wrzasnął Nanon. "Ty draniu, oddawaj mój telefon!".

"Oh, nie ma mowy!" Ohm przesunął się trochę, by móc swobodnie dokończyć czytanie wiadomości.

"Czyli to o tym tak mamrotałeś pod nosem... Marzysz o tym żeby dostać klapsa?"

"Wcale nie!" Zaprzeczył Nanon, umiejscowiając dobitnie swoją stopę pod kolanem przyjaciela, co zmusiło go do upadku na ziemię. Ohm pociągnął Nanona za sobą na podłogę, przy okazji upuszczając telefon, który przesunął się kawałek dalej po kuchennej posadzce. Ohm zaczął się śmiać kiedy Nanon bezskutecznie próbował się nad nim przeczołgać, by móc dosięgnąć urządzenia.

"Co teraz? Może mam Cię związać... Albo powinienem zlać Twój tyłek dopóki ja sam poczuje się wystarczająco usatysfakcjonowany, a potem... Sprawiłem że, oh..."

Słowa Ohma przyciągnęły uwagę chłopaka, który zastygł w bezruchu nad jego ciałem... Oddech Nanona zrobił się ciężki, a powieki mocno zaciśnięte... Wyglądał jakby był pod wpływem... Ohm odważył się zerknąć nieco w dół i widząc wyraźne wybrzuszenie w spodniach przyjaciela zrozumiał... "Oh..." Powtórzył głupkowato nie wiedząc jak to skomentować.

Nanon wziął głęboki oddech i bardzo ostrożnie podniósł się z podłogi. Chwycił komórkę i cały czas próbował unikać kontaktu wzrokowego ze swoim współlokatorem.

"Tak więc, uhh... " Nanon odchrząknął, rzucając spojrzeniem na prawo i lewo, wszędzie byle nie w oczy Ohma, uświadomiając sobie co przed chwilą zrobił. "Chodźmy jeść."

"Tak..." Odpowiedział Ohm oblizując wargi...
"Jasne..." Ohm również podniósł się z podłogi i ruszył w kierunku stołu. Dołączył do przyjaciela który wyglądał tak, jakby miał zaraz zwymiotować, uciec albo się rozpłakać. By pokonać niezręczność sytuacji, z entuzjazmem wzięli się za jedzenie kolacji przygotowanej przez jednego z nich.

Ohm ukradkiem spoglądał na Nanona, zastanawiając się jak z tego wybrnąć. Kilka razy chciał nawet zacząć rozmowę, ale ostatecznie rezygnował nie wiedząc co powiedzieć.

"Znowu za ostre... Przesadziłeś." Skrytykował go Nanon, choć w rzeczywistości ostrość ta była taka sama jak zwykle.

"Nieprawda. Wcale nie przegiąłem." Odpowiedział Ohm czując wyraźną ulgę, że ktoś się w końcu odezwał.
"Przygotowywałem to tak, jak należy."

Kiedy drętwa wymiana zdań między nimi dobiegła końca, zajęli się ponownie zawartością swoich talerzy. To wcale nie chodziło o to, żeby zagłuszyć czymś odpowiedzi na niezadane pytania wiszące niemo w powietrzu... Oni po prostu chcieli opróżnić talerze. Tu chodziło tylko o brudne naczynia, okey?

"Skończyłeś już?" Zapytał Nanon, próbując zachowywać się normalnie by oczyścić napiętą atmosferę. Ohm w odpowiedzi przesunął do niego pusty talerz. Nanon posprzątał stół i wziął się za zmywanie po kolacji, przez cały ten czas czując na sobie spojrzenie przyjaciela...

"Przepraszam..." Powiedział Nanon zakręcając wodę. "Przepraszam za... uhmm...-"

"-Twój menadżer nieźle by się wkurzył, gdybyś nagle zaczął urządzać sobie orgie."

Nanon słysząc te słowa podniósł głowę do góry i jego zszokowane spojrzenie spotkało się z oczami Ohma.

"Uh..." Wymusił na sobie uśmiech "Taa- też mi się tak wydaje."

"Z tego co przeczytałem wynika, że uhmm... Potrzebujesz być z kimś komu ufasz, zgadza się?"

"Tak, myślę że muszę sobie kogoś takiego znaleźć." Nanon odpowiedział sztucznie się uśmiechając. Był to ten sam wyuczony uśmiech, który zazwyczaj pokazuje przed kamerami.

"Bo wiesz... Ja mam doświadczenie." Zasugerował Ohm. Słowa uciekały z jego ust bez wcześniejszego zastanowienia się nad tym, co dokładnie oferuje. "Z odgrywaniem roli... I uhh... perwersją... Z klapsami..."

Nanon był wyraźnie zszokoway i musiał przytrzymać się z kuchennego blatu by się uspokoić. Kiedy nie zareagował ani jednym słowem, Ohm kontynuował...

"...Ja jestem bi. Ty jesteś bi. Oboje jesteśmy atrakcyjni i jesteśmy też singlami... A przede wszystkim mieszkamy tutaj razem, więc nie musiałbyś się martwić o paparazzi czy o cokolwiek innego..."

Oddech Nanona ponownie przyspieszył, a Ohm mógł bez problemu zobaczyć zarys jego kutasa, napierającego na coraz to ciaśniejsze spodnie...

Ohm uśmiechnął się zyskując na pewności siebie. "Wychodzi na to, że spełniam wszystkie Twoje warunki." Powiedział wskazując na krocze przyjaciela.

"Ja... Ja nawet..." Nanon zaczął mówić, lecz jego myśli były strasznie pogmatwane. Westchnął zażenowany całą tą sytuacją i odwrócił na bok wzrok.

"Ty nawet co...?"

"Bo ja nawet nie wiem."

"Nie musimy nic robić Non." Ohm czuł, że w tym przypadku dobrze by było dostać jakieś zapewnienie...

"Ja tak tylko sobie mówię... Jestem gotowy by Ci pomóc wyzbycia się tych skłonności."

"W mailu jest napisane, że muszę przebrnąć przez nie wszystkie..." Powiedział Nanon z frustracją w głosie.

Ohm uniósł swoją brew w zaskoczeniu i zachichotał. "Cooo? Masz więcej potrzeb? A może prowadzisz listę w jednym z tych swoich notesów, zapełniając go zbereźnymi rzeczami które Cię podniecają?"

"Nie." Nanon skrzyżował ramiona.

"Choć nie ukrywam, że byłoby prościej, gdybym takową listę posiadał."

"Czekaj... " Ohm zaczął przetwarzać informacje...

"Chcesz powiedzieć, że nie wiesz co Cię kręci? Masz 24 lata. Jaki gatunek porno lubisz najbardziej?"

"Ja naprawdę nie oglądam takich rzeczy." Przyznał Nanon...

"No ale przecież... Chodziłeś na randki. Czy Twój partner kiedykolwiek zapytał Cię o, no nie wiem... Na przykład o to, żebyś przytrzymał go mocniej za szyję?"

"Cooo?" Nanon był naprawdę zdumiony, patrząc się centralnie w twarz przyjaciela.

"Nie, oni nigdy nie prosili mnie o to, abym ich podduszał. Oni wszyscy tylko-"

" -Dokończ."

"Dlaczego musimy rozmawiać o moim życiu erotycznym?"

"Ponieważ Twoje życie erotyczne ma wpływ na Twoją nową umiejętność, a ja chcę Ci pomóc."

Oboje ucichli ma moment, bedąc pogrążeni w myślach...

"Chcesz pomóc?"

Tym razem to Ohm się zawstydził. Niewielka czerwień pojawiła się na jego policzku po usłyszeniu pytania, mimo to, nie zamierzał się teraz wycofywać.
"Na przestrzeni lat, czysto teoretycznie mogłeś pojawiać się w kilku moich fantazjach..."

"Słucham?" Nanon go skarcił.

"No co?! Ty nigdy nie pomyślałeś o tym aby mnie przelecieć?"

Ohm choć przez chwilę chciał napawać się tym charakterystycznym rumieńcem i rozbieganym spojrzeniem świadczącym o tym, że udało mu sie zawstydzić Nanona i wprawić go w poczucie winy.

"Sam widzisz..." Kontynuował...

"... A teraz usiądę na sofie. Jeśli masz ochotę, możesz położyć się na brzuchu na moich kolanach i pozwolić, abym dał Ci kilka klapsów."

Wypowiedź Ohma została przerwana przez nerwowy atak kaszlu, nad którym Nanon nie potrafił zapanować.

"Jeśli nie chcesz, możesz iść do swojego pokoju i będziemy udawać że to się nigdy nie wydarzyło. Tak czy inaczej, jestem całkiem pewien, że nasza przyjaźń sobie z tym poradzi."

Z tymi słowami Ohm wstał od stołu i zniknął za rogiem ich małego salonu. Nanon cały czas się wahał, ale swędzenie w czaszce mówiło mu, aby jednak obnażyć swój tyłek przed Ohmem. Logiczna część jego mózgu była natomiast przerażona późniejszymi konsekwencjami...

No ale przecież... Ohm już poruszył ten temat, co nie? Ich przyjaźń przetrwała znacznie gorsze rzeczy więc... jakiś tam seks nie jest przeszkodą do złamania ich relacji... Nanon w ostatnim czasie nie miał zbyt dużo możliwości, więc zasługłuje na trochę zabawy, racja? Szansa na spróbowanie czegoś nowego sama do niego przyszła.

Odetchnął głęboko nieco się uspokajając i ruszył do salonu. Ohm siedział na środku kanapy z wyciągniętymi wzdłuż oparcia ramionami. Widok odsłoniętych mięśni sprawił, że Nanon poczuł w ustach pragnienie.

Kiedy go tylko zobaczył, cała ta niepewność i myśl o ucieczce odeszła w niepamięć. Non zrobił krok bliżej. Jego oczy wciąż patrzyły w dół, a dłonie bawiły się rąbkiem koszuli. "Więc... Jak mnie chcesz?"

"Czyżbym nie wyraził się dostatecznie jasno?"

"Umm... Mam na myśli... A ciuchy?"

"Zostaniemy dzisiaj w ubraniach. Sprawdzimy jak nas to mocno kręci, zanim posuniemy się dalej, ok?" Ohm odpowiedział w zamyśleniu...

Nanon przełknął ślinę kiwając głową na zgodę. "W porządku, tak może być." Zsunął z siebie kapcie, czując się w nich w tym momencie naprawdę głupio. Powędrował w kierunku sofy i położył się na udach przyjaciela. Podniósł do góry pupę i oparł głowę o kanapę.

Ohm mając przed sobą takie widoki nabrał ochoty na więcej. Te wyrzeźbione uda i pośladki były niczym dzieło sztuki. Co tu dużo mówić - tyłek Nanona, nawet okryty materiałem spodni był niczym nagroda. Wiele razy o tym myślał i... I właśnie teraz miał go wypiętego na swoich kolanach, zupełnie jakby dostał prezent od losu.

Ułożył swoją rękę wewnątrz uda chłopaka, zauważając jak ten drży nieznacznie na wskutek jego dotyku. Powoli przesunął dłoń wyżej docierając nią do pośladka, który lekko ścisnął.

Usłyszał jak ciche westchnienia wylatują z ust Nanona, który próbował je zdusić dociskając głowę do poduszki.

Ohm położył swoją drugą dłoń na jego głowie, wplątując palce we włosy. Nie szarpał za nie, a delikatnie pociągnął nakierowując tym samym twarz chłopaka ku górze. Nanon jęknął cichutko...

"Nigdy więcej nie ukrywaj żadnego z tych pięknych dźwięków, zrozumiano?" Nanon skinął głową zaciskając powieki...

"Powiedz to."

"Tak." Potwierdził po chwili... "Rozumiem."

"To dobrze." Ohm ponownie chwycił mocniej za jeden pośladek, rozmasowując ucisk do drugiego, wciąż nie widząc co dokładnie jest ukryte pod warstwą ubrań... Przesunął kciukiem podążając za środkowym szwem materiału pomiędzy dwoma półkulami... Przez ten drażniący ruch Nanon zaskomlał...

"Zamierzam dać Ci 10." Poinstruował Ohm. "Chcę żebyś liczył. Wszystko jasne?"

Nanon ponownie skinął głową. "Tak."

"Jeśli zdecydujesz że Ci się to nie podoba, albo kiedy stwierdzisz że uderzam zbyt mocno, musisz dać mi znać. Lubię używać systemu kolorów. Zielony mówi kontynuuj, żółty nakazuje zwolnić, a czerwony znaczy przestań. Nadążasz?"

"Tak, proszę Pana." Szepnął Nanon i...oh! To było to! Czyżby ten dźwięk i użyte słowa w połączeniu z twardym kutasem wbijającym się w jego uda było czymś, co mu się tak bardzo podoba? Możliwe...

Ohm łagodnie podrapał Nanona po głowie. W momencie kiedy chłopak oddawał się kojącemu dotykowi, Ohm wymierzył pierwszy cios. Satysfakcja w skutek tego czynu wywołała u Nanona westchnienie. Po chwili Nanon prubując zaczerpnąć powietrza chrapliwym głosem wysapał "Jeden."

Ohm położył dłoń na drugą półkulę, ponownie w nią uderzając.

"Dwa." Zawołał Non, wkrótce po tym jęcząc rozpaczliwie "Trz...Trzy i cztery!"

"Świetnie sobie radzisz." Ohm go pochwalił. Nanon przycisnął swoje ciało do ud Ohma, wywierając tym dodatkową presje na ich erekcje.

"Nie pomyślałbym, że będziesz się o mnie ocierać jak jakaś dziwka." Krzyknął Ohm, wymierzając kolejne dwa uderzenia w jego pośladki, powodując tym salwę rozkoszy i uniesienie w swoich zbyt ciasnych już spodniach.

"Potrzebuje- " Jęknął Nanon z błyskiem w oku...

Ohm pociągnął go ponownie za włosy. "Co chcesz przez to powiedzieć?"

Oczy Nanona były mokre łez, starał się On również nie poruszać, i nie wciskać mocniej w uda chłopaka...

"Kolor?"

"Zielony." Odpowiedział... "Zielony, proszę... Wytrzymam- Potrzebuję tego, błagam."

Kim byłby Ohm, żeby mógłby mu odmówić?

"Siedem." Jęknął Nanon.

"Osiem- oooh tak dobrze, proszę..."

"Już prawie skarbie." Powiedział Ohm spoglądając z bolesnym wzwodem na swojego chłopca, który właśnie doszedł. Po policzkach chłopaka znowu popłynęły łzy... Ohm położył rękę na jego tyłku i uderzył mocniej niż dotychczas.

"Dziewięć!" Nanon praktycznie krzyknął, by za chwilę zaskomleć... "Proszę, proszę, proszę..."

Ohm łaskawie sprzedał mu ostatniego klapsa, będąc zachwycony gdy Nanon wyjęczał w szlochu cichutkie "Dziesięć."

Pogłaskał go po głowie, pieszcząc delikatnie udo, celowo omijając najbardziej wrażliwe rejony.
"Taki dobry chłopiec, doskonały... wprost idealny..."

"Ja potrzebuje... Chciałbym, czy mogę? Proszę..."

"Czego potrzebujesz? Mów wyraźniej..."

Prowadzony przez instynkt Nanon znowu otarł się o jego uda. "Chcę dojść jeszcze raz, błagam... Potrzebuje spełnienia Ohm..."

Ohm myślał że byłby w stanie spuścić się w spodnie, tylko od słuchania swojego imienia w ustach tego malucha.

"Chodź tutaj, usiądź mi na kolanach." Nanon od razu zrobił o co go poproszono, okalając wyrzeźbionymi udami biodra chłopaka.
"No dalej, spraw abyśmy doszli oboje..."

Nanon z wdzięcznym jękiem zaczął posuwać się po jego ciele. Wcisnął twarz w zagłębienie szyi wyższego. Unosił się i opadał biodrami, pocierając razem ich zakryte materiałem erekcje, cały czas dysząc przez nadmiar przyjemności.

"Dziękuję Ci, jestem wdzięczny, naprawę..." Wyszeptał, a gorący oddech podrażnił wrażliwą skórę Ohma...

Ohm umiejscowił dłonie na talii chłopaka, powstrzymując nadchodzącą falę rozkoszy... Chciał, aby to Nanon doszedł pierwszy. Jego oddech stał się ciężki, jęki wypływały jeden za drugim, cały czas będąc pod wpływem przyjemności jaką czerpał z poruszającego się na nim chłopaka.
Czuł że nie wytrzyma zbyt długo, będąc na skraju zbliżającego się orgazmu.

"Możesz mnie pocałować... Chcę żebyś mnie naznaczył... Błagam Cię Ohm..."

Ohm składał pocałunki wyznaczając mokrą ścieżkę na jego skórze. W momencie kiedy znalazł się ustami blisko szyi i obojczyķówi, zassał się mocniej zostawiając w tych miejscach czerwone ślady. Nanon doszedł ponownie nie zaprzestając jednak swoich ruchów, doprowadzając tym Ohma na szczyt.

Ohm przyciągnął go bliżej siebie. Ich ciała były rozgrzane i spocone, oddech płytki i przerywany, trwali w stanie euforii.
Ohm powrócił swoją dłonią na plecy chłopaka, sunąc nią do góry w kierunku głowy. Głaskał go po włosach do momentu, aż byli w stanie na nowo spokojnie oddychać.

Nanon podniósł głowę z ramienia przyjaciela, uśmiechając się w zamroczeniu.
"To było niesamowite."

"Kurwa no raczej." Przytaknął Ohm. Miał niepohamowaną ochotę wbić się pocałunkiem w wargi chłopaka, ale w ostatniej chwili się wycofał bo... tego nie było w ustaleniach. "Jak się czujesz?"

"Wspaniale." Odpowiedział Nanon uśmiechając się szerzej. "A Ty?"

"Fantastycznie ale... trochę lepko."

Nanon zachichotał. "To prawda, powinniśmy wziąć kąpiel."

"Możesz iść pierwszy." Zaoferował Ohm.
"I nasmaruj olejkiem wszystkie czerwone ślady i otarcia które masz na skórze, okey?"

"Jasne, zajmę się tym." Odpowiedział Nanon, niepewnie wstając z kolan przyjaciela. "Uhmm... Czy jeśli chciałbym spróbować później jeszcze czegoś nowego... Czy moglibyśmy...? Czy mógłbym ja... czy-"

"Oczywiście Non, po prostu daj mi znać o swoich potrzebach, w porządku?"

"Tak. Ohm... Dziękuję..."

___

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro