Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Edging

Poprzednią noc, Nanon odbierał aż nadto intensywnie. Będąc pozbawiony zmysłu wzroku, każdy dotyk odczuwał mocniej, a brak świadomości czego może się w danej chwili spodziewać ekscytował go jeszcze bardziej.

Ni z tego, ni z owego w jego głowie pojawiło się pytanie, skąd Ohm bierze takie rzeczy.

Nanon postanowił trochę odpocząć. Jego przyjaciel był aktualnie w pracy, więc ten nie mając nic lepszego do roboty zaległ na kanapie. Spojrzał na zegarek, który wskazywał porę lunchu. Wiedział że Ohm ma teraz przerwę, więc postanowił do niego napisać.

[Nanon] Tak więc... Te rzeczy są porozkładane ot tak w Twoim mieszkaniu?

[Ohm] Jakie rzeczy?
[Ohm] Oh!
[Ohm] Odpowiednio wyposażyłem nimi pewien mebel. Dziękuję że pytasz.

[Nanon] Zmieściły się?
[Nanon] Czekaj! Chcesz powiedzieć, że ta wielka komoda obok Twojego łóżka jest po brzegi wypełniona seks-gadżetami?
[Nanon] Upchnąłeś je tam wszystkie?

[Ohm] Tak jakbyś Ty nie miał ukrytego pudełka z zabawkami...

[Nanon] Myślę że kilka by się znalazło w szufladzie...

[Ohm] Powinieneś pozwolić mi się z nimi zapoznać.

[Nanon] Zapoznać?

[Ohm] Oh, kochanie
[Ohm] I widzisz... Sam zapraszasz mnie na ucztę...

...

"Gdzie jest reszta?" Ohm zapytał wpatrując się wyczekiwanie w siedzacego po turecku na łóżku Nanona, ubranego w za dużą koszulę i szorty.

"Reszta czego?" Nanon przechylił głowę z zaciekawieniem.

"Twoja kolekcja zabawek?" Zapytał Ohm gestykulując nad kredensem.

"Znalazłem!" Ciemne oczy zajrzały w głąb prawie pustej szuflady.

"Okey..." Ohm sięgnął do wewnątrz, wyciągając kilka przedmiotów i umiejscowił je na stole w celu przeprowadzenia śledztwa.

"Otóż... Mamy tutaj trzy buteleczki lubrykantu, kilka zapasowych baterii, środek dezynfekujący i pudełko przeterminowanych gumek... Nanon! Co to ma być do cholery?"

"Od ponad roku nie byłem nawet na randce, więc mógłbyś mi trochę odpuścić."

Ohm westchnął przyciągając pudełko do siebie, by znaleźć w nim choć jedną, wartościową rzecz... Wyciągnął ze środka realistycznie wyglądające dildo z przyssawką...

"...Było mi to potrzebne, kiedy poznawałem tajniki głębokiego gardła."

"Najbardziej nudny wibrator na świecie..." Powiedział Ohm biorąc do ręki prosty, trzynastocentymetrowy wibrator w kolorze lawendy, który u podstawy miał przycisk włączania i wyłączania.

"...Dobrze mi się sprawdzał." Nanon po raz kolejny próbował się jakoś wybronić.

"A do czego służy ten pilot?"

"Oh, to nic z tych rzeczy. Ja po prostu zabrałem go z domu mojego eks zaraz po naszym zerwaniu."

Ta odpowiedź sprawiła, że Ohm się roześmiał. Odrzucił więc pilot od telewizora na bok i wyciągnął z pudełka kolejny przedmiot, jakim było czarne etui.

"Oh, i wreszcie jakiś porządny zestaw korków analnych."

"Chciałem tylko jeden, ale w zestawie wychodziło taniej, więc- "

" -Dlaczego ta nasadka na penisa jest częściowo roztopiona?" Przerwał mu w pół zdania Ohm, trzymając w dłoni zakrzywioną, silikonową, niebieską nakładkę.

"Przypadkowo zostawiłem ją na wierzchu w moim pokoju w akademiku i słońce troszeczkę ją zniszczyło, ale wciąż działa, także-"

"-Akademiku?! Czy to jest Twoja pierwsza zabawka w życiu?"

"Nie. Najpierw kupiłem wibrator."

Ohm puścił do niego oczko, szczypiąc go zadziornie w nos. Schował uszkodzony element z powrotem do pudełka, wyciągając w zamian ostatnią rzecz.

"Oho... I to jest coś, co możemy teraz użyć." Ohm wyjął pierścień erekcyjny zaprojektowany tak, by opinać jądra i przytrzymywać podstawę penisa.

"Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek tego używał. Dostałem to w prezencie od Chimona"

"To by wyjaśniało jakość..." Ohm rzucił pretensjonalnie.

"W przeciwieństwie do Tych Twoich tanich zabaweczek którymi się wcześniej torturowałeś, ta jest...- "

" -Ooohhm... Przestań być złośliwy." Nanon wysyczał zirytowany.

Ohm prychnął w odpowiedzi, wciąż jednak nie spuszczając wzroku z kolekcji seks gadżetów. Wybrał wibrator, dildo, nie zapomniał też wziąć płynu do dezynfekcji. Na łóżko obok Nanona rzucił pierścień.

"Okey, mamy to." Stwierdził po chwili przenosząc spojrzenie na przyjaciela.

"Nadszedł czas na rozmowę o limitach."

"Limitach?"

"Wiem że pewne zachowania sprawiają Ci przyjemność, ale jakie są Twoje granice?"

"Podasz przykład?"

"Non... Perwersje mogą sięgać naprawdę głęboko." Wyjaśnił Ohm używając poważnego tonu.

"Krew... Zabawy przy użyciu noża... Podduszanie... Tortury... Defekacja- "

"- De-fe-coooo?"

"Gówno. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu."

"Nie brzmi to jakoś higienicznie." Nanon zmarszczył nos zdegustowany.

"Każde zboczenie niesie za sobą pewnego rodzaju niebezpieczeństwo i ta część właśnie, czyni je perwersją. Trzeba tylko pamiętać o zachowaniu bezpieczeństwa."

"Czy kręci Cię coś z tego, o czym przed chwilą wspominałeś?" Nanon zamruczał błądząc gdzieś myślami...

"Jakoś niespecjalnie, chociaż... Podduszanie może być czymś miłym, jeśli robi się to w odpowiedni sposób. Nie wydaje mi się jednak, żebym chciał Ci to przedstawić wraz z Twoim pierwszym byciem na krawędzi..."

"Nie sądzę abym zgodził się na cokolwiek z tamtych propozycji."

Ohm zamyślił się chwilę analizując słowa swojego przyjaciela i próbując coś odpowiedzieć. Wyglądał przy tym bardzo inteligentnie. Za chwilę jednak padło z jego ust nieoczekiwane pytanie.

"A jeśli bym powiedział, że tak właściwie chce oznaczyć Cię swoim kałem... Pozwoliłbyś, abym się na Ciebie zesrał?"

Nanon zawahał się przez chwilę, by w ostateczności zaprzeczyć ruchem głowy.
"Nie. Ufam Ci i wszystko co z Tobą robię sprawia mi przyjemność, ale nie jestem w stanie zgodzić się na coś takiego."

"I to właśnie nazywamy limitem." Odpowiedział Ohm.

"A co jeszcze nie byłbyś w stanie zaakceptować?" Próbował dowiedzieć się czegoś więcej.

Nanon wzruszył ramionami.
"Ja... Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia... Myślę że nie zrobiłbym niczego... Chyba nic, co wpłynęłoby na moją zdolność do pracy, wiesz? Albo czegoś, co mogłoby mnie przypadkowo zabić."

"To brzmi rozsądnie i jest wielce dalekie od wszystkiego, o czym myślałem przez całą dzisiejszą noc." Odpowiedział po chwili Ohm.

"Jeśli będę robił w stosunku do Ciebie coś, co nie będzie Ci się podobało, albo będzie to dla Ciebie zbyt wiele... Co wtedy robisz?"

"Używam kolorów."

"Dokładnie." Ohm się uśmiechnął.

"Otóż, menu na dzisiejszy wieczór to... Danie główne: pierścień erekcyjny na penisa, moje paluszki wewnątrz, trochę oralu, dildo i wibrator. Do tego oczywiście nie licz na to, że pozwolę Ci szybko dojść. A na deser koniecznie klapsy i ciągnięcie za włosy. Czy to brzmi dla Ciebie dobrze?"

"Tak Panie." Nanon pokiwał twierdząco głową, po czym uciekł wzrokiem zakłopotany.

"I... mógłbyś... uh. Podgryzać moją skórę i poruszać mną tak, jak to robiłeś wczoraj."

"Kochanie... Spodobało Ci się takie spowienieranie?"

"Tak, proszę Pana. Polubiłem to."

"Dobrze. Będę mieć to na uwadze."

"I... Ummm... Pocałunki..."

"Ja również je lubię." Wyznał Ohm.

"Zanim zaczniemy, pójdę przygotować nasze zabawki. W tym czasie się rozbierz i zaczekaj na mnie. I pamiętaj, bez żadnego dotykania!"

Nanon polizał swoje wargi i skinął w potwierdzeniu. W oczach chłopaka pojawił się niepokój, który tylko Ohm był w stanie dostrzec. Cóż, znał go całe swoje życie więc zauważył to bez trudu.

"Chcesz się dzisiaj zabawić?" Zapytał dla pewności.

"Tak Panie."

"Tutaj, czy w salonie?"

"T-tttutaj, Panie."

"Jesteś pewien, że to wszystko Ci odpowiada?"

"Ummm..." Nanon się zamyślił. "Tak, jestem."

"Nie brzmisz, jakbyś naprawdę tego chciał." Ohm zrobił krok w jego kierunku przenosząc rzeczy w jedną dłoń, by drugą zatopić we włosach przyjaciela.

"Nie będę na Ciebie zły, czy coś. Po prostu powiedz co Ci chodzi po głowie."

"Czy Ty... To jest... Uhm... Czy Ty Panie, także mógłbyś się rozebrać?"

Na ustach Ohma pojawił się uśmiech. Schylił się lekko, by skraść Nanonowi buziaka. Tym gestem sprawił że oczy chłopaka się rozszerzyły, nie spuszczając go z zasięgu wzroku nawet na sekundę. Ohm nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo jego chłopczyk był na niego napalony.

"Oczywiście skarbie. W jakim stopniu nagości chcesz mnie widzieć?"

"Chcę widzieć Ciebie całego, Panie."

"W porządku kochanie. Zobaczysz..."

"...za niedługo będę tu z powrotem." Dreszcz podniecenia który przeszedł przez ciało Nanona był przeszywający, a świadomość że zobaczy Ohma nago sprawiła, że jego męskość stała się jeszcze bardziej twarda niż była dotychczas.

"Jesteś gotowy aby zacząć?"

"Kolor zielony Panie." Nanon odpowiedział z niecierpliwością.

"W takim razie zaraz wracam." Powiedział Ohm skradając kolejnego buziaka, a potem opuścił pomieszczenie.

Nanon szybko się rozebrał rzucając ciuchy wprost na kosz, totalnie nie przejmując się tym, że kilka sztuk wpadło do środka.

W ciągu ostatnich paru dni zauważył tendencję wzrostu zdolności, która powodowała ciągłe pragnienie eksploracji swoich pragnień.

Kiedy znajdował się w pracy lub nawet kiedy spędzał czas w towarzystwie swoich przyjaciół - odczuwał nudę. Do rozmowy z matką przez telefon również nie miał zapału, ale kiedy tylko w jego pobliżu znajdował się Ohm, poziom ekscytacji wzrastał. Wystarczył niewielki impuls, by chłopak zapłonął od środka. Po ich sesjach fascynacja malała, jednakże ożywała na nowo przy każdym ponownym spotkaniu swojego współlokatora. Pożądanie które mu towarzyszyło nie wzmagało jednak na sile, gdy myślał o tym co już zrobili. Klapsy i zabawy oralne były przyjemne, ale niewystarczające. Po tym jak wybrał odpowiedniego partnera, jego potrzeby zostały podzielone na wiele czynników, pragnął doświadczać bardziej.

Dzisiejszego wieczoru całe jego myśli skupiały się na palcach Ohma... Na uczuciu wypełnienia... W głowie widział obraz nagiego ciała chłopaka i to, jak ten używa swoich dłoni by przyciągnąć go bliżej, dając mu tym samym większą przyjemność.

Wzdrygnął się w momencie, gdy fala pożądania przejęła kontrolę nad jego myślami a także penisem, którego erekcja zaczynała być bolesna. Uklęknął na kolanach czekając na powrót przyjaciela.

Do tej pory nie miał pojęcia, że seks może wyglądać w ten sposób. Nie wyobrażał sobie nigdy, by partner mógł być zarazem tak szorstki, delikatny i czuły. To wszystko co razem tworzyli, było wręcz uzależniające i potrafiło rozpraszać jego uwage przez cały dzień. Rozwinięcie tej znajomości sprawiło, że poczuł się bardzo rozpieszczony. Ohm swoją osobą ustanowił nowe, o wiele wyższe standardy, przez co Nanon szczerze zwątpił w to, że jeszcze kiedyś znajdzie kogoś na tyle odpowiedniego, z kim chciałby być.

Minęła chwila zanim Ohm wrócił z łazienki. Nanon nie był zadowolony z tego, że szatyn wciąż był w ubraniach, ale przygryzł wargę powstrzymując się od komentarza.

"Nie złość się skarbie. Nie zapomniałem." Ohm oparł się futrynę w przejściu, śmiejąc się przy tym cichutko na widok reakcji przyjaciela.

Zaciekawione, brązowe oczy z oddaniem zerkały na Nanona. Wchodząc do pokoju cały czas pamiętał o swojej obietnicy, której zamierzał dotrzymać. Ostrożnie odłożył zabawki obok nich w takiej odległości, by mógł bez trudu po nie sięgnąć.

Jego spojrzenie przyciągnął śmietnik, do którego Non idealnie wcelował koszulkę...

"Moje kochanie jest takim bałaganiarzem. Myślę że potrzebuje, aby ktoś go nauczył z jakim szacunkiem powinno się traktować swoje ubrania." Stwierdził Ohm widząc nieudolny rzut.

Jego mocno zarysowane, ciemne tęczówki wpatrywały się z premedytacją w niższego, gdy ściągał z siebie koszulę przez głowę, odsłaniając karmelowy kolor swojej skóry. Nagi brzuch, klatka piersiowa i szerokie ramiona sprawiły, że Nanon nabrał ochoty na więcej.

Ohm bez ostrzeżenia rzucił koszulą w chłopaka. Ciepły materiał uderzył Nanona w twarz. "A teraz ją złożysz." Dodał władczo w jego kierunku.

Nanon zmarszczył brwi, ale posłusznie zrobił to czego od niego oczekiwano, składając starannie górną część garderoby. Gdy już to zrobił, uniósł wzrok ku górze czekając na słowa pochwały. Ohm okazał w zamian trochę litości, zsuwając z siebie spodnie. Po chwili ponownie cisnął nimi w niższego, powtarzając polecenie. Kiedy ubrania były złożone, odłożył je na bok.

"Dzisiaj może być..." Ohm westchnął tak, jakby nie był zadowolony z efektu.

"...Ale nad tym jeszcze popracujemy."

Ton głosu jakiego użył Ohm sprawił, że Nanon trochę posmutniał. Po tym jak Ohm został w samej bieliźnie, Nanon utkwił wzrok na jego bokserkach, ale nie zdobył na tyle odwagi by cokolwiek powiedzieć. Kiedy Ohm to zauważył, zaczął się śmiać.

"Nie warto się śpieszyć kochanie. Dobre rzeczy dopiero nadejdą."

Nanon nie zdołał się powstrzymać, wypuszczając zirytowane prychnięcie.

Ohm złapał go za brodę ściskając dłonią policzki i przyciągnął z siłą jego twarz tak blisko swojej, że prawie stykali się nosami.

"Jesteś dzisiaj okropnie rozwydrzonym dzieciakiem..."

"Nie proszę Pana." Przerwał mu Nanon.

"Nie zadałem Ci pytania dziwko." Ohm odpowiedział gniewnie. Ręka która ściskała policzek Nona, opadła na jego ramię ciągnąć chłopaka do dołu tak, by ten wylądował na łóżku.

"Wypnij się."

Nanon pośpiesznie zmienił pozycję, kładąc głowę w nogach łóżka, tym samym podkurczając nogi by móc unieść swój tyłek do góry. Dopiero co udało mu się przyjąć pozycje, by dosłownie sekundę po tym poczuć ciężką dłoń na pośladku. Dwa kolejne uderzenia były mocniejsze, w efekcie czego musiał zaprzeć się nogami i chwycić mocno pościeli by nie zlecieć z materaca.

"Nie powinieneś mnie okłamywać dziecinko."

"Proszę Pana, ja nie kłamałem." Chłopakowi udało się podnieść do wcześniejszej pozycji.

"Oh, naprawdę?" Kolejne uderzenie... Tym razem skierowane bardziej w tył uda, niż tak jak poprzednie centralnie w tyłek.

"Więc nie jesteś rozpieszczonym bachorem?"

"Aahhh..." Zajęczał Nanon wciągając głęboko powietrze w momencie kiedy zapiekło go drugie udo od ręki Ohma.

"Przepraszam Panie."

"Wciąż jeszcze masz czelność się odzywać szczeniaku?" Zapytał Ohm, zostawiając na skórze chłopaka kolejne dwa klapsy.

"Tak bardzo puszczalski szczeniaku..." Warknął ściskając Nanona mocno za pośladki, by za chwilę przebyć dłonią trasę od biodra w dół, kończąc dotykiem między jego nogami i owijając palce wokół penisa.

"Prawdopodobnie jesteś gotowy by zaskomleć z rozkoszy, mam rację czy jej nie mam kurwo?"

"Tak... Panie... Pragnę dojść..."

"Jesteś niegrzecznym dzieciakiem. Nie wolno Ci." Powiedział Ohm wsuwając pierścień erekcyjny na penisa przyjaciela, nie zapominając o dokładnym umiejscowieniu go również na jądrach.

"Al-ale... Panie! Błagam..." Nanon jęknął ponownie...

"Dzisiejsze menu zostało ustalone wcześniej. Kilkukrotne doprowadzanie Cię na skraj szaleństwa było w karcie dań." Ohm się uśmiechnął, odciągając całkowicie ręce chłopaka od jego ciała.

Bardzo spodobało mu się zawodzenie przyjaciela, który najwyraźniej dopiero teraz zdał sobie sprawę na co się zgodził, nie rozumiejąc wcześniejszej definicji znaczenia "bycia na krawędzi".

"Kolor?"

"Zielony."

Zimne, pokryte śliskim lubrykantem palce Ohma zagłębiiły się pomiędzy krągłymi pośladkami. Nanon instynktownie opuścił głowę, wypinając się mocniej.
Ohm kreślił palcami kółeczka dookoła wejścia chłopaka... Lubrykant przyjemnie rozgrzewał się pod wpływem dotyku dając dodatkowe doznania w postaci ciepła.

"Potrzebująca dziwka..." Skomentował Ohm, wsuwając koniuszek środkowego palca w ciasną dziurkę, w efekcie czego jego uszy ukoił słodki jęk.

Utrzymując szalenie powolne tempo drażnił wejście, aż udało mu się włożyć dwa palce w całości. Nanon pod wpływem rozkoszy nie mógł pohamować jęków. Jęki te były ciche, ale wyraźne - niekontrolowane dźwięki które szatyn tak bardzo uwielbiał... Ohm poruszał palcami szybciej... Rozciągając dokładnie chłopaka szukał tego najbardziej wrażliwego punktu który sprawi, że Nanon znowu zacznie zachowywać się jak gwiazda porno. Za swój wysiłek został po chwili nagrodzony głośnym sapnięciem i przeciągłymi jękami.

Ohm sięgnął leniwie po prosty, zwykły wibrator który wcześniej naszykował, nie dając Nanonowi ani chwili wytchnienia. Wsunął go głębiej nakierowując dokładnie w najczulszy punkt i włączył urządzenie. Nanon skomlał szamocząc się na łóżku, mimowolnie napierając bardziej na wibrator.

"Czy ja Ci pozwoliłem wykonać jakikolwiek ruch?" Ohm wyciągnął wolną rękę, by z szarpnięciem za włosy docisnąć go do łóżka.

"N-hmmnnie... Nie... Ah! Panie... nie." Nanon z całych sił starał się powstrzymywać wszelakie, wydawane przez siebie odgłosy.

"Też tak sądzę." Ohm odparł gniewnie, wsuwając i wysuwając małą zabaweczkę pieprząc nią swojego przyjaciela. Wielokrotnie uderzał w jego prostatę. Przestał dopiero w momencie, gdy na rozgrzanej twarzy chłopaka ujrzał płynące łzy. Pragnienie spełnienia, a także frustracja połączona ze świadomością że tego nie otrzyma, doprowadziła Nanona do takiego stanu.

Ohm wyciągnął wibrator i odsuwając się od niego całkowicie, pozwolił mu sapać i dyszeć na łóżku. Cichutkie pociągnięcia nosem podkreślały wysiłek jaki chłopak wkładał w to, by się uspokoić. Nanonowi trudno było rejestrować co dzieje się dookoła niego. Usłyszał tylko szelest tkaniny i poczuł ponowne pochylenie się nad nim drugiego ciała.

"Jeszcze raz, kochanie." Rozkazał Ohm, przenosząc delikatnie swoje dłonie do miękkich włosów chłopaka, tym razem łagodnie nakierowując jego wzrok obok łóżka. Nanon dojrzał, że centralnie do ściany został przymocowany przyssawką sztuczny kutas.

Świeże łzy wypłynęły z jego oczu.

"Nie..." Wyszeptał.
"... Nie dam rady."
Ohm przysunął się do niego bliżej, głaszcząc go czule po głowie.

"Skarbie, świetnie sobie radzisz. Spójrz na mnie, hmmm?"
Nanon odwrócił swoją głowę, rozmazując przy tym łzy i smarki na kołdrze. Zamrugał na widok Ohma klęczacego przy łóżku obok niego.

"Jaki jest Twój kolor kochanie?"

"Żó-żółty." Odpowiedział, pozwalając kolejnej łzie spłynąć po policzku.

"Kocham te krokodyle łzy." Ohm mówiąc to pochylił się do przodu, by zlizać słone krople na obu policzkach i ucałować zamknięte powieki swojego skarba, przez cały czas czule miziając go po włosach.

"Chcesz usłyszeć mój plan na ostatni raz, czy wolisz przestać?"

"Jak-jaki jest... plan?"

"Przykleiłem do ściany dildo, które jest gotowe na to, abyś się nim teraz zabawił." Odpowiedział Ohm, wciąż będąc delikatny, mimo słów których używał.

"Pozwolę Ci zassać się na moim kutasie, kiedy będziesz się nim pieprzył. Pozwolę Ci dojść."

"Ja... dojdę?"

Ohm zaśmiał się trochę obserwując wysiłek Nanona, który na samą myśl o spełnieniu stara się odzyskać siły.

"Tak skarbie, świetnie się dzisiaj spisałeś. Możesz dojść jeśli tylko chcesz. Nie musisz nawet robić tego w taki sposób, w jaki to zaplanowałem."

Nanon wziął głęboki oddech nim odpowiedział.

"Chcę to zrobić właśnie w ten sposób Panie."

"Daj mi zielone światło kiedy będziesz gotowy." Zakomunikował Ohm, zniżając się do Nanona z planem pocałunku. Sunął językiem po dolnej wardze chłopaka czekając na to, aż ten udzieli mu dostępu. Nanon rozchylił usta, pozwalając Ohmowi pogłębić pieszczotę. Trwało to tak długo, aż Non musiał odsunął się na tyle, by móc zaczerpnąć powietrza. Na jednym wydechu wydusił "Zielone."

"Na kolana, podeprzyj się dłońmi." Zarządził Ohm uważnie obserwując jak Nanon ustawia się w pozycji tak, by jego pośladki znalazły się centralnie przed dildem. Ohm podniósł się z podłogi, w międzyczasie pozbywając się ostatniego skrawka okrywającego go materiału. Stanął nagi przed Nanonem, w pełnym stanie gotowości. Samo spojrzenie na jego chłopca działało pobudzająco na jego penisa, który cały czas był twardy.

Brązowe oczy Nona pochłaniały widok który miał przed sobą, wodził spojrzeniem po całym ciele Ohma.
"Piękny..." Wyszeptał z zachwytem w przestrzeń...

"Tak uważasz kochanie?"

"Tak, proszę Pana." Nanon dodatkowo skinął głową na potwierdzenie swoich słów.

Ohm uśmiechnął się, sięgając podbródka chłopaka by ten na niego spojrzał.

"Ty też. Ty też skarbie jesteś prześliczny. A teraz..." Ohm pociągnął za włosy przyjaciela, przysuwając jego twarz do swojego penisa.
"...Bierz się do roboty."

Uległy partner nie protestował, szeroko otwierając usta i biorąc do buzi męskość, wywołując tym głośny jęk u chłopaka, który go zdominował.

"Nie zapominaj kochanie, że masz się przy tym pieprzyć." Ohm przypomniał mu o zasadach, kładąc ciepłą dłoń na jego plecach i pomagając mu odpowiednim nakierowaniem na dildo.

Nanon cofnął się trochę stabilizując zabawkę, by za chwilę ponownie nadziać się na nią zatapiając ją w swoim wnętrzu. Jego biodra poruszały się szybkim tempem w przód i w tył...

"Ściągnij pierścień." Powiedział Ohm, dając tym wielką ulgę swojemu przyjacielowi. Dreszcze które wstrząsały całym ciałem Nanona... wreszcie mógł się od nich uwolnić...

Kiedy pierścień puścił ucisk z jego erekcji, zaczął pracować ręką na swoim kutasie. Nasilił ruchy, ściskając mocniej penisa i poruszając nim jeszcze szybciej. Pozwolił, by Ohm trzymał jego głowę nieruchomo i pieprzył jego usta tak, jak lubił to robić najbardziej.

W opini Ohma edging polegał na tym, że była to taka sama tortura dla osoby uległej, jak i dominującej. Bez luksusowej nakładki pomagającej wytrzymać dłużej, czując jak Nanon brał go do buzi i pocierał językiem spód jego penisa, Ohm również w dość szybkim czasie znalazł się na krawędzi.

Nanon skorzystał z sekundy wytchnienia, w któjej jego usta nie były wypełnione, usilnie błagając... Oczy miał przeszklone, jego biodra pracowały co chwila nabijając się na przymocowane do ściany dildo. Sperma Ohma wypływała spomiędzy jego ust kiedy skomlał "Proszę, proszę, błagam... Jestem tak blisko, Panie, proszę..."

"No dalej kochanie, możesz to zrobić. Cokolwiek tylko zechcesz."

Dłoń Nanona zaczęła na nowo pracować, przesuwając się w zawrotnym tempie po penisie w górę i w dół, wydając z siebie głęboki, gardłowy jęk, by po chwili... Nadziać się ponownie na zabawkowego kutasa przeżywając przy tym intensywny orgazm i rozpryskując bielą na pościel, na której się opierał. Wspiął się na łóżku, kładąc się obok drugiego mężczyzny. Ohm zgarnął go w swoje ramiona i obdarowywał go słodkimi słówkami, które pomagały mu się wyciszyć. "Tak dobrze... Nie, to za mało... Było absolutnie idealnie. Jesteś takim pięknym skarbem... Grzeczny chłopiec..."

Krótkie, przerywane oddechy Nona zamieniły się w spokojne i głębokie, świadczące o tym, że śpi. Ohm ostrożnie uwolnił się z jego objęć. Posprzątał na szybko bałagan który narobili i wyszedł do łazienki w celu przygotowania gorącej kąpieli. Kiedy wszystko było gotowe, obudził delikatnie chłopaka.
"No już skarbie, idziemy się wykąpać."

Nanon zamruczał twierdząco, pozwalając zaprowadzić się wprost do wanny, do której zaraz za nim wszedł Ohm, zajmując miejsce za jego plecami. Pozostawał blisko jego ciała, aczkolwiek nie na tyle blisko, by naruszać jego przestrzeń osobistą. Ohm postanowił, że tej nocy zostanie ze swoim przyjacielem. Nie chciał zostawiać go samego gdyż bał się, że Nanon mógłby poczuć się nieswojo.

"Tym razem było inaczej." Wyznał cicho Non.

"Inaczej... Masz na myśli lepiej, czy gorzej?"

"Było dobrze." Odpowiedział... "Myślę że... to było bardzo intensywne."

"A teraz... Czy teraz czujesz się dobrze?"

"Wspaniale." Nanon zamruczał udzielając odpowiedzi.

"Cieszy mnie to. Martwiłem się, że posunąłem się trochę za daleko."

"Zwolniłeś kiedy tego potrzebowałem."

"Magia kolorów."

"Tak, dokładnie." Nanon naprawdę doceniał za to Ohma.

"Moje łóżko jest takim bałaganem..." Dodał po chwili...

"Śpij w moim." Zasugerował Ohm całując swojego przyjaciela w czubek głowy. Przez sekundę poczuł, jak ciało Nanona zastyga, lecz nie trwało to zbyt długo. Nim minęła kolejna sekunda, chłopak przylgnął do niego będąc już w pełni odprężony.

"W porządku." Odpowiedział...

___

CIĄG DALSZY NASTĄPI.

___

T/N
Dawno nie dodawałam nic od siebie, także życzę Wam dzisiaj słodkich snów^^ Dobranoc skarby <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro