Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Body writing ~ Praise kink

Następnego dnia Ohm musiał wrócić do pracy. Nanon wciąż odczuwał dyskomfort w dolnych partiach, w szczególności przy próbie siadania. Pomimo tego jak bardzo był aktualnie zrelaksowany, ciche mrowienie w jego umyśle nie dawało o sobie zapomnieć. Wychodziło na to, że klapsy nie są jego jedynym fetyszem... Bazując z niepokojem na swoich obserwacjach i aktywnościach ostatniej nocy mógł stwierdzić, że również zdecydowanie inne czynniki miały wpływ na to w jaki sposób reaguje na Ohma.

Czerpał dużo przyjemności z tego, jaki Ohm potrafił być względem niego czuły... Głaskał go, pieścił i zadbał o niego po tym co się między nimi wydarzyło. Podobały mu się miłe słówka, a także sprośna gadka... Ohhhh rajusiu, a do tego te klapsy... Uwielbiał je dostawać! A kiedy Ohm ciągnął go za włosy i... Ok, stop! Od samego wspomnienia Nanon znowu robił się napalony z trudem utrzymując nad sobą kontrolę.

Z łatwością odkrył że miał więcej fetyszy... "Ale jak bardzo ludzie potrafią być zboczeni? I czy klapsy same w sobie były fetyszem, czy może tylko częścią czegoś większego...?" Westchnął sfrustrowany, kompletnie nie mając pojęcia jak to wszystko funkcjonuje w tym świecie...

Zdecydował przerwać myśli sięgając po przekąskę. Podszedł do szafki i wyjął z niej paczkę chipsów, wziął też z lodówki puszkę napoju. Powrócił na kanapę, rozsiadając się wygodnie na poduszkach. Po chwili jego telefon zabrzęczał, informując o nowej wiadomości.

[Ohm] Po wczorajszej nocy mogę stwierdzić, że uwielbiasz być komplementowany...
[Ohm] Lubisz być chwalony? System pochwał to Twoje kolejne upodobanie?

[Nanon] System pochwał?

[Ohm] No wiesz... takie jak na przykład "Dobry chłopiec"...
[Ohm] Komplementy, albo tego typu rzeczy.

[Nanon] To zalicza się do fetyszu?

[Ohm] ...
[Ohm] Ja pierdole... Żartujesz sobie teraz... Proszę powiedz że żartujesz...

[Nanon] Nie znam się na takich sprawach!
[Nanon] Nikt nigdy wcześniej nie zabawiał się ze mną w ten sposób!

[Ohm] No i..?

[Nanon] No i co?!

[Ohm] Podoba Ci się to co robimy?

[Nanon] Taaak?

[Ohm] Mogę się założyć, że nie bardzo wiesz czym jest pisanie po ciele...
[Ohm] ...ale myślę, że może moglibyśmy zapoznać się z tym bliżej dziś w nocy, co o tym myślisz?
[Ohm] Musiałbyś jednak zdjąć z siebie trochę ubrań...

[Nanon] Możemy spróbować.
[Nanon] Powinienem odkrywać swoje perwersje, prawda?

[Ohm] W takim razie zanim wrócę do domu, załatwię nam po drodze kilka markerów.
[Ohm] Skarbie, już nie mogę się doczekać!

Skarbie...

Ohm nazywał go w ten sposób, kiedy to robili... Cokolwiek by nie robili - to słowo sprawiło mu przyjemność. Zresztą, Nanon także zauważył że Ohm lubi, kiedy ten zwraca się do niego per "Pan". Ostatnio kiedy tak do niego powiedział, chłopak osunął się pod nim, a głęboki jęk wyrwał się z jego piersi. Praktycznie ten sam efekt uzyskał w tym momencie wysyłając mu swoją odpowiedź, z czego nie zdawał sobie jednak sprawy...

[Nanon] Tak proszę Pana, ja również...

...

Ohmowi zostało jeszcze kilka godzin pracy, które umilał sobie na konwersacji ze swoim chłopcem. Kiedy jednak przeczytał ostatnią wiadomość od Nanona, musiał stłumić w sobie jęk... Nie powinien wydawać z siebie lubieżnych odgłosów, siedząc przy biurku w pomieszczeniu pełnym innych ludzi ale... cholera! W tym momencie było to naprawdę trudnym wyzwaniem.

Nanon bardzo dobrze zrozumiał ostatnie zdanie choć Ohm sądził, że w toku wypowiedzi nie zdoła tego wyłapać... Nie otrzymując przez dłuższą chwilę żadnej reakcji, Ohm zaczął się zastanawiać, czy pisząc do chłopaka "skarbie" nie posunął się aby za daleko? To co mieli, było tylko przyjacielskim odkrywaniem świata perwersji, niczym więcej... W takim przypadku, określenie "skarbie" można by odebrać zbyt intymnie...

Prawda była taka, że Nanon był cholernie dobrym podporządkowanym, choć On sam zapewne myślał o podporządkowaniu tylko w kontekście drogi przyległej do tej z pierwszeństwem...

Ohm natomiast odkrył swoje łóżkowe preferencje już na studiach, a zaczął je całkowicie realizować tuż po otrzymaniu dyplomu. Znalezienie odpowiedniej osoby nie jest łatwe: Twoje fetysze mogą nie zgrać się z upodobaniami drugiej osoby, poza tym nie każdy jest gotowy na taką intensywność doznań. Niektórzy partnerzy Ohma nie byli nawet w stanie znieść tej malutkiej scenki, która rozegrała się zeszłej nocy, ale nie Nanon... Nanon doskonale radził sobie z zaawansowaniem Ohma, wręcz błagając o więcej...

To wszystko było tak popieprzone.
Kiedy nowa zdolność Nanona się uaktywniła, Ohm do ostatniej chwili nie był pewien, czy ten zechce rozwinąć ją właśnie w jego towarzystwie. Myślał że chłopak zapragnie znaleźć sobie kogoś wyjątkowego - swoją drugą połówkę, z którą mógłby dzielić nowe doświadczenia... Ta myśl wywołała u Ohma niepokój i zaborczość względem chłopaka.

Telefon na biurku dzwonił już od paru dobrych chwil, przerywając tym samym jego osobiste rozterki oraz przypominając o obowiązkach.

...

Nanon nie miał pojęcia czego się spodziewać. Miał jeszcze trochę czasu zanim Ohm wróci do domu. Postanowił więc najpierw wziąć prysznic, a następnie przygotować prostą kolację jaką było danie z woka.

Rozważał też w międzyczasie sprawdzić w internecie co mogłoby oznaczać wspomniane przez Ohma 'pisanie po ciele'... ale to chyba nie jest najlepszy pomysł. Zdawał sobie sprawę że wyszukiwarka wciągnęłaby go w jeszcze większą pustkę niż jest dotychczas - udzielając błędnych odpowiedzi lub przytłaczając informacjami.

Zdecydował więc, że lepiej będzie zostawić to w rękach Ohma. Zeszłej nocy również zdał się na swojego przyjaciela i oboje dobrze na tym wyszli.

Kiedy ryż kończył się gotować, w drzwiach stanęła osoba o której właśnie myślał. W rękach trzymał papierową torbę, którą położył niedaleko miejsca przy którym mieli za chwilę usiąść.

"W samą porę... " Powiedział Nanon odwracając się w stronę chłopaka, aby go powitać. "Idź się wykąpać, a ja nakryje do stołu."

Przez krótką chwilę Ohm wyglądał jakby śnił na jawie. Stał nieruchomo z marzycielskim uśmiechem malującym się na twarzy. Potrząsnął głową wyrywając się z transu. "Już idę...." Odpowiedział kierując swoje kroki w kierunku łazienki.

Myśli Nanona znowu zaczęły zapuszczać się w niebezpieczne rejony, ale odrzucił je od siebie i zajął się podaniem na stół kolacji. Cały czas wpatrywał się w tajemniczą torbę, którą przyniósł ze sobą chłopak... Ciekawość wzięła górę i Nanon odważył się zajrzeć do środka. Prezerwatywy, lubrykant, nawilżane chusteczki dla bobasów i trzy markery do tymczasowego tatuażu w kolorze czarnym, czerwonym i niebieskim... To właśnie tam znalazł...

"Nie jestem pewien, czy będzie nam to potrzebne." Powiedział Ohm zaskakując tym Nanona, który nie spodziewał się go tak szybko z powrotem.

"Nie czuj się pod presją, czy coś... Okay? Pamiętaj, że wciąż masz wybór."

"Oczywiście że jak mi się coś nie będzie podobało, to od razu Ci o tym powiem."

Nanon się uśmiechnął, ale w jego głowie panował chaos, no bo...
...Ohm myślał o tym, by się z nim kochać.
...Ohm jest przygotowany na seks.
...Ohm chce się pieprzyć.
Niewielkie swędzenie w czaszce znowu ożyło na myśl o tym, jak mogłyby wyglądać palce Ohma błyszczące od lubrykantu...
Nanon oczami wyobraźni widział jak kończą kolacje uprawiając seks właśnie na tym stole... Ta myśl przeszyła na wskroś cały jego umysł... Zamiast tego, jak gdyby nigdy nic zajął miejsce na krześle. "Ale czy powinniśmy?"

Ohm mógłby powiedzieć, że Nanon sprawiał wrażenie zaniepokojonego po odnalezieniu gumek, które ten kupił pod wpływem impulsu i wielkich nadziei... Doskonale wiedział, że było na to zdecydowanie za wcześnie, ale gdyby jednak sprawy potoczyły się pomyślnie, to lepiej byłoby mieć je pod ręką. To na czym Ohm skupiał się teraz najbardziej, to utrzymanie na sobie zainteresowania a przede wszystkim zaufania, którym obdarzył go przyjaciel. Na ten moment, to był jego najważniejszy cel. Starał się więc ukryć swój własny niepokój i usiadł przy stole, słuchając zwyczajnych opowieści Nanona mówiących o tym, jak spędził dzień.

Ohm wrócił do domu z myślami przepełnionymi seksem, ale kiedy ujrzał chłopaka w kuchni zrozumiał... że może nazywać to mieszkanie swoim domem tylko dlatego, że Nanon jest tu razem z nim. Uparcie odmawiał nazwania tego uczucia, dusząc je w sobie. Zamiast tego skupił się na rozwoju zdolności które posiadała tak bliska mu osoba. Lepiej już na samym początku blokować niebezpieczne odczucia...

"Więc..." Nanon był pierwszym, który przerwał między nimi ciszę.
"Opowiedz mi o tym." Powiedział podnosząc kolorowe markery które przyniósł Ohm.

"To co trzymasz w ręce, to markery do wykonywania tymczasowego tatuażu. Są łatwiejsze do zmycia niż te permanentne, ale równie wytrzymałe."

Nanon patrzył na niego... "Ohm ty głupku! Wiesz że nie o to pytałem."

Ohm się roześmiał. "Pisanie po ciele to dość prosty rodzaj zboczenia. Ty, albo Twój partner znakujecie swoją skórę słowami, pisząc po niej. Niektórzy używają niegrzecznych określeń takich jak 'dziwka' czy 'szmata', ale wiedząc że lubisz jak ktoś Cię chwali, myślałem raczej o komplementach. Dużo ludzi lubi, kiedy ich dom oznacza ich w ten sposób jako swoją własność."

"Dom?"

"Dominujący... od angielskiego słowa dominance oznaczającego przewagę. Jest też Uległy czyli sub, od submissive które powiązane jest poniekąd z posłuszeństwem. Są też switche, czyli neutralni którzy mogą przyjąć każdą rolę i zamieniać się nią podczas seksu z partnerem."

"Oh..." Nanon szepnął...

"Nie musimy robić nic z tych rzeczy, to może być po prostu- "

" -Chcę to zrobić."
Ohm zamrugał, będąc trochę zaskoczony tak szybką decyzją chłopaka.

"Chcę żebyś mnie oznaczył, czy właśnie coś z tych rzeczy, zgadzasz się?" Zachęcił Nanon, przesuwając kołnierzyk swojej koszuli, ukazując przy tym malinkę którą Ohm zostawił zeszłej nocy... "Naprawdę mnie to kręci..."

"Okey, w takim razie, uhmm... Musisz ściągnąć z siebie ubrania."

"Wszystkie?" Nanon zapytał nerwowym tonem. Instynkt podpowiadał mu, żeby obnażył się całkowicie przed przyjacielem, ale miał chwilę zawahania czy powinni w tak szybkim tempie brnąć w to dalej.

"Te, bez których wciąż będziesz czuł się komfortowo." Ohm go zapewnił. "Co powiesz na to, żebyśmy zostawili na Tobie bieliznę?"

"Tak, niech tak będzie."

"W porządku. Posprzątam tu trochę po kolacji i widzę się z Tobą w salonie, tak?"

Ohm był jednocześnie podekscytowany i zdenerwowany tym, co mieli zamiar za chwilę zrobić. Przez cały dzień rozmyślał co chciałby umieścić na skórze chłopaka... Z doświadczenia wie, że to nie jest jego fetysz a raczej coś, na co się kiedyś natknął w drodze poznania siebie. Ta aktywność wydawała mu się jednak czymś nie wychodzącym poza strefę komfortu i na tyle bezpiecznym, by móc zaproponować to na początek. A biorąc pod uwagę fakt jak Nanon był łasy na komplementy - ten pomysł mógł okazać się strzałem w dziesiątkę. Kiedy ta idea pojawiła się w jego głowie, pozwolił jej zakorzenić się mocniej i przejąć jego umysł. I nie wiedzieć czemu nabrał naprawdę wielkiej ochoty, by spróbować to zrobić na nowo, z Nanonem w roli głównej.

Przekroczył próg salonu, trzymając w dłoni trzy markery. Dojrzał chłopaka siedzącego na krawędzi kanapy, który miał na sobie tylko czarne bokserki. 'Tak bardzo przystojny' pomyślał Ohm pełen podziwu. Ohm zawsze najbardziej zwracał uwagę na wypracowane mięśnie, zgrabne uda i łydki o idealnym kształcie, czyli wszystko to, co posiadał jego przyjaciel.

Nanon był strasznie spięty. Z daleka było widać jego zdenerwowanie. Próbował choć trochę zakryć swoje ciało...

Ohmowi się to nie spodobało. Nie mógłby się teraz zatrzymać, nawet gdyby próbował... "Jesteś tak cholernie seksowny, kochanie." Powiedział przybliżając się do niego.

Nanon przygryzł wargę, powstrzymując się przed protestem...

"Pamiętasz o naszych kolorach?" Zapytał Ohm, dając im obojgu poczucie bezpieczeństwa.

"Tak..." Odpowiedział chłopak, by po chwili dodać cichutkie "...proszę Pana."

Ohm nie czekając dłużej, podszedł do swojego chłopca i usiadł na stoliku naprzeciw. Ściągnął zatyczkę czarnego markera. "Skarbie... Lubię kiedy mnie tak nazywasz."

Nanon uważnie obserwował jego ruchy, a słysząc te słowa wypuścił z drżeniem powietrze...

"A może poinformujemy wszystkich, czyim chłopcem jesteś?"

"Tak, proszę Pana." Nanon odpowiedział posłusznie.

Przyciskając końcówkę markera do jego torsu, Ohm napisał dużymi literami słowo biegnące pionowo przez całą klatkę piersiową chłopaka aż do żołądka: 'Skarb Ohma'.
Oczy Nanona wpatrywały się w jeden punkt, dreszcz przyjemności przeszył jego ciało w momencie, kiedy Ohm zabrał marker z jego skóry...

"Sprawdźmy tutaj..." Ohm udawał że przez moment się zastanawia, ale doskonale wiedział jaki wyraz ma się pojawić jako kolejny na ciele swojego chłopca. Chwycił niebieski marker i zaznaczył jego prawe przedramię określeniem 'silny', na drugim natomiast umieszczając słowo 'odważny'... Na udach pozostawił określenia 'doskonały' i 'zdeterminowany'. Kończąc zabawę niebieskim tuszem, ponownie wziął w rękę kolor czarny i przyciągnął jego twarz bliżej swojej za podbródek. Wyraz 'wspaniały' zarysował czoło chłopaka. Widząc jego oszołomiony wzrok, nie mógł powstrzymać uśmiechu. Zerknął niżej i zauważył stojącego na baczność kutasa. Opuścił więc swoją dłoń na wysokość bioder chłopaka, opierając ramię na jego wzwodzie. Po jednej stronie napisał 'śliczny chłopiec', a na przeciwległej 'grzeczny chłopiec'. Powrócił do jego szyi, czerwonym tuszem malującym ma niej sformułowanie 'pachnący jak róże'.

"Oh, prawie zapomniałem..." Powiedział Ohm łapiąc ponownie za czerwony marker. Podniósł nogę przyjaciela i przeciągnął ją na swoje kolana. Napisał na jednej z nich 'kurewsko idealne łydki', co wywołało u Nanona chichot.

Zamknął marker głośnym kliknięciem. Ich oczy się spotkały, wzrok niższego wydawał się być zawiedziony. "To tyle? Już skończyłeś?"

"Jeszcze nie całkiem..." Odpowiedział Ohm, stawiając Nanona na równe nogi i prowadząc go za rękę do ich wspólnej łazienki. Zamknął za nimi drzwi i oparł się o blat. Przyciągnął do siebie przyjaciela, by ten przylgnął plecami do jego torsu. Z tyłu drzwi wisiało duże lustro, które w tym ustawieniu znajdowało się tuż przed nimi.

"Co o tym myślisz?" Zapytał Ohm, owijając wokół niego swoje ciepłe dłonie, by móc pogłaskać napisy których był autorem. Badał palcami litery znajdujące się na biodrach i klatce piersiowej chłopaka celowo zahaczając o sutki... Rozkoszne westchnienie ulotniło się z ust chłopaka. Ohm spoglądał w odbiciu lustra na twarz swojego przyjaciela, który lustrował oznaczenia na swoim ciele.

"Naprawdę tak o mnie myślisz?" Zapytał Nanon szeptem...

"Oczywiście że tak..." Odpowiedział Ohm kładąc swoją dłoń na biodrze niższego.
"...z każdym pojedynczym słowem."

"Nikt wcześniej nie nazwał mnie ślicznym, nigdy..." Nanon wydawał się być przytłoczony...

Ohm zmarszczył brwi... "Więc, Oni wszyscy byli głupcami. Jesteś zajebisty Nanon! Mam na myśli... Twoje ciało nad którym tak ciężko pracujesz, to jak silny jesteś... I te Twoje pieprzone łydki do których mam słabość..." Pozwolił swojej dłoni przesuwać się wdzięcznie po skórze przyjaciela...

"Moje... łydki?" Nanon zaśmiał się słysząc tak absurdalną wypowiedź.

"One byłyby w stanie mnie udusić!" Ohm również zażartował, dołączając swoim śmiechem do chichotu Nanona.

"Dziękuję że sprawiłeś, że czuję się trochę lepiej sam ze sobą i swoim ciałem."

"Mm-hmmm..." Ohm zamruczał i podniósł swoją dłoń, by ponownie dotknąć wrażliwych sutków chłopaka. Kciukiem drugiej ręki zahaczył o materiał czarnych bokserek.

Nanon cichutko jęknął, wciskając swoją głowę w ramię Ohma, eksponując tym samym szyję. To zagranie mogło skończyć się tylko malinką... "Twój głos kochanie... " Ohm kontynuował składając pocałunki pomiędzy słowami. "...jest tak uroczy. W szczególności wtedy, gdy jęczysz niczym mała, potrzebująca szmata..."

Nanon jęknął przeciągle, wypychając swoje biodra naprzeciw rosnącej erekcji Ohma...

"Oh? Podoba Ci się? Lubisz być nazywany kurwą?" Jęki Nona wzmagały na sile, a palce które wciąż pocierały jego sutki nie pomagały się uspokoić. Cały ten czas ocierał się o krocze przyjaciela. Ohm w odpowiedzi przycisnął do siebie jego biodra, zwalniając tym ruchy chłopaka. Drugą dłoń przesunął na jego twarz. Ścisnął go mocno za policzek, nakierowując spojrzenie w stronę lustra.

"Odpowiedz mi skarbie. Jesteś potrzebującą kurewką? Chcesz by ktoś Cię tak po prostu wyruchał?"

Chłopak w ramionach Ohma z jękiem zerknął w swoje odbicie, potrząsając przy tym głową. "Nie" Odpowiedział.

"Nie?" Ohm westchnął. "Kochanie... Twój przeciekający kutas mówi coś innego. Spójrz na siebie. Jesteś tak bardzo spragniony fiuta..."

"Ja tylko aah- " Nanon zaskomlał pod wpływem pocałunków i przygryzień na swojej szyi.

"Jestem dziwką swojego Pana. Jestem Twoją dziwką..."

"Ja pierdolę skarbie... " Ohm pozwolił, by stęknięcia wypełniły pokój. "Pragnę Cię dotykać, pozwolisz mi?"

"Tak Panie, bardzo o to proszę."

Ręka Ohma wślizgnęła się pod materiał bokserek chłopaka. Druga wciąż trzymała jego policzki, by ten skupiał spojrzenie na lustrze i widzał poruszającą się na jego kutasie rękę. Ohm zagłuszał jęki swojego chłopca, zakrywając mu usta dłonią.

"Nie muszę nawet wykonywać żadnego ruchu, prawda kochanie? Spójrz jak sam pieprzysz moje palce. Jesteś taką idealną kurwą... Moją kurwą."

Sperma Nanona wraz z głośnym jękiem rozlała się pomiędzy palcami Ohma...

"Mogę skończyć na Twojej ślicznej buźce?" Zapytał Ohm. Nanon potwierdził skinieniem głowy, nie mając siły wypowiedzieć ani jednego słowa.

"Na kolana, twarzą do mnie, usta zamknięte." Nanon posłusznie wykonał polecenie, czekając aż Ohm wyciągnie na wierzch kutasa ze swoich spodni. Spermę Nanona którą miał na dłoniach potraktował jak lubrykant, rozsmarowując ją po całej długości. Pracował dłonią na swoim penisie, patrząc przy tym chłopakowi pod sobą prosto w oczy.

"Tak dobrze... " Ohm wydał z siebie głośny jęk, spuszczając się na twarz Nanona... Wiele razy o tym marzył i nareszcie mógł doczekać się swojego upragnionego spełnienia i widoku obsmarowanej na biało buźki przyjaciela. A Nanon, niczym idealny mężczyzna odpowiedział po chwili "Dziękuję Panie." Ohm stwierdził, że słysząc to określenie z usteczek swojego chłopca byłby w stanie dojść ponownie. Oboje opadli z sił. Ohm oparł się o szafkę, przyciągając do siebie chłopaka. Tak samo jak zeszłej nocy, skończyli wtuleni w swoje ramiona.

"A teraz, muszę Cię wyczyścić." Powiedział Ohm, kończąc tym samym chwile bliskości między nimi.

Nanon chciał zaprotestować, ale jedyne co zrobił to zastygł w bezruchu. Ohm doszedł do wniosku że nikomu nie stanie się krzywda, jeśli postoją w tej pozycji jeszcze przez kilka sekund, poza tym On sam potrzebował w tym momencie ukojenia.

___

CIĄG DALSZY NASTĄPI

___

T/N
Jest i drugi rozdział. Tak wiem że nie tłumaczę słowo w słowo. Jestem z tych osób co próbują coś ładnie ubrać w zdania aby przekazać sens całej treści, a nie jechać byle dalej bez żadnego pomyślunku - a przekład z angielskiego na nasze z sensem do prostych nie należy. Z każdym tłumaczeniem staram się to robić lepiej, więc przepraszam - nie wińcie że nie jest idealnie. Dodałam Wam wyżej komentarz, wpisując tam kawałek oryginalnego tekstu. Kurde - autor umieścił tam świetny humor który ma sens tylko po angielsku - ja musiałam go na szybko jakoś przerobić, bo na nasze to nie miałoby żadnego znaczenia, także polecam też zajrzeć co autor miał dokładnie na myśli ^^

No nic, mam nadzieje że wpadniecie po uszy w powieść Jamie. Bo kiedy milczycie to nie wiem co myśleć o tym co Wy myślicie ;D

Buziaki dla Was i do usłyszenia wkrótce, jeśli poczuję się odpowiednio zmotywowana.

Kochu Was <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro