Blowjob
[Nanon] Czy możemy dzisiaj zamówić jedzenie do domu? Mam ochotę na ramen.
[Ohm] Jasne, tylko dopilnuj aby tym razem nie oszczędzali na przyprawach. Ostatnim razem było za mdłe.
[Nanon] Dobrze P, załatwię to.
[Ohm] Masz jeszcze jakieś życzenia na wieczór?
[Nanon] Nic nie przychodzi mi do głowy...
[Nanon] Może Ty coś zaproponujesz?
[Ohm] To są Twoje perwersje Non... Powinniśmy podążać za tym, co Tobie sprawia przyjemność.
[Ohm] Jesteś pewien że nie masz żadnych zawstydzających pragnień, o których jeszcze nigdy nikomu nie powiedziałeś?
[Nanon] ...
[Nanon]...
[Ohm] Naprawdę nie ma nic takiego?
[Nanon] Ohm, ja nigdy nie doszukiwałem się erotycznego urozmaicenia.
[Ohm] Ściemniasz...
[Nanon] Podoba mi się, kiedy ciągniesz mnie za włosy. Czy możemy to nazwać zboczeniem?
[Ohm] Nie. Akurat to jest tylko częścią ostrego seksu.
[Nanon] To znaczy, że jednak czymś jest.
[Ohm] Chcesz się mocno pieprzyć? Dzisiejszej nocy?
[Nanon] No dobra, może jeszcze nie teraz...
[Ohm] A kiedyś?
[Nanon] Oh, zamknij się!
[Nanon] A co z... obciąganiem?
[Ohm] Lubisz oral? Obsesje na punkcie seksu oralnego możemy uznać za perwersje. Owszem, zgadzam się na ten pomysł. Możemy to zrobić.
[Nanon] Ohm pozwoli, aby jego kutas znalazł się w moich ustach?
[Ohm] Będę ciągnął Twoje włosy kiedy będziesz się nim dławił dziecinko...
Chcąc nie chcąc, nawał pracy musiał odciągnąć Ohma od telefonu. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt że w jego bokserkach nagle zaczęło brakować miejsca, prawdopodobnie zakończenie tej rozmowy w tym momencie jest najlepszym rozwiązaniem.
To był jeden z tych momentów kiedy doceniał, że jego sektor z biurkiem przedzielony jest ściankami, co dawało mu choć odrobinę prywatności. Spojrzał na zegarek... Trzy godziny do końca wydają się wiecznością.
...
Nanon ustalił sobie na dzisiaj cel i aby go osiągnąć, musiał zachowywać się tak a nie inaczej. Ohm uważnie obserwował w jaki sposób Nanon siorbie swój ramen, podążając za cichutkim westchnieniem chłopaka, kiedy ten wkładał do ust krewetkę... Zassał się na kciuku zbierając z niego pozostałości sosu, a potem oblizał wargi mrucząc przy tym zachęcająco.
Ohm miał ochotę rzucić sie na swojego przyjaciela tu i teraz i gdyby jego kutas stwardniał odrobinkę mocniej, zapewne tak by się to mogło skończyć.
Myśl o tym jak ponętne usta Nanona oplatają jego penisa siedziała mu w głowie przez cały cholerny dzień. A teraz kiedy ma chłopaka przed sobą, ten postanawia się z nim drażnić. Chwycił ze stołu pałeczki i starał się skupić na własnym talerzu.
"Ciężki dzień, co?" Zapytał Nanon, uśmiechając się przebiegle. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo swoim zachowaniem go prowokuje.
"Nic nowego." Ohm odchrząknął. "Kurwa, nienawidzę tej roboty!"
Nanon zachichotał. "To sprawia, że czujesz się zmęczony. Myślę że wypalasz swój zapał siedząc tam całymi dniami."
Cholerny bachor...
"Za to Ty wydajesz się być zachwycony naszą dzisiejszą kolacją." Ohm celowo przekierował ich rozmowę na spotkanie.
Twarz Nona rozświetliła się bardziej niż bożonarodzeniowa choinka, zostawiając szeroki uśmiech na jego twarzy. "Raczej deserem po kolacji..."
Ohm uniósł brwi. "Myślisz że zasługujesz na nagrodę, po tym jak przez cały ten czas próbujesz mnie podniecać?"
Figlarny uśmieszek Nona stał się bardziej intensywny... Skierował On całą swoją uwagę na przyjaciela. O rany, dlaczego to musi być tak dobre...
"Po tym, jak urządziłeś przede mną swój zdzirowaty pokaz?" Ohm mówił dalej... "A gdybyśmy tak... znajdowali się teraz przypadkiem w prawdziwej restauracji? Co by pomyśleli ludzie gdybym tuż przed ich oczami zaczął Cię pieprzyć?"
Dreszcz który przebiegł po skórze chłopaka był zauważalny gołym okiem. Do tego rumieniec i drżenie ciała zdradzało stan, w którym aktualnie się znalazł. Wychodzi na to, że Ohm odkrył kolejny słaby punkt przyjaciela.
"Widzę, że nie miałbyś nic przeciwko..." Ohm kontynuował. "...gdybym zerżnął Cię w miejscu publicznym. Podnieca Cię taka myśl, sam przyznaj."
Wulgarny język którego użył idealnie trafiał do Nanona, a erekcja w spodniach niższego wymagała natychmiastowej atencji. Nanon przeniósł swoją dłoń pod stół, pocierając spragnionego dotyku członka.
"Zostaw!" Warknął Ohm. "Rączki wracają na stół. Źle wychowane kurwy nie mają pozwolenia by się dotknąć."
Niech to szlag! Jęk który opuścił usta Nona, zdecydowanie do grzecznych nie należał...
Ohm odepchnął od siebie krzesełko, łapiąc dłoń chłopaka i przycisnął ją do swojego twardego penisa. Zerknął w oczy przyjaciela, by po chwili opuścić nieco w dół bokserki. Nanon widząc jak nabrzmiały członek uwalnia się spod niepotrzebnej wartstwy materiału, oblizał usta nie mogąc odwrócić wzroku.
"Nie wydaje mi się, żebyś na to zasługiwał." Powiedział Ohm, pozwalając sunąc swojej dłoni po trzonie penisa, muskając kciukiem jego główkę. "Tylko grzeczni chłopcy mogą go ssać."
Nanon nie wytrzymał wypuszczając z siebie kilkakrotne przeprosiny i błagania...
"Proszę Pana, ja przepraszam. Nie miałem zamiaru się droczyć. Chciałem tylko byś poczuł się dobrze. Błagam, pozwól mi go skosztować... Panie, pozwól mi go wziąć w swoje usta. Proszę, ja-"
Ohm westchnął z namysłem, nie przestając ani na chwilę bawić się sam ze swoją dłonią. "-Potraktuje to jako Twoje pierwsze przewinienie."
W tym momencie nie musieli rozmawiać o karach - choć biorąc pod uwage perwersje Nanona, tego typu rozmowa będzie musiała zostać wkrótce przeprowadzona. "W porządku skarbie. Zapraszam na deser." Musiał powstrzymywać uśmiech, widząc jak ochoczo Nanon zerwał się z krzesełka by uklęknąć przed jego kolanami. Na jednym oddechu rzucił ciche "Dziękuję proszę Pana.", przybliżając swoją twarz bliżej tak wyczekiwanej nagrody.
Ohm wyciągnął dłoń i zatopił palce we włosach chłopaka którego miał przed sobą. Przytrzymał go używając odpowiedniego nacisku, by ten nie doprowadził go do orgazmu zbyt prędko.
"Trzymasz ręce na moich biodrach i nie dotykasz kutasa, który nie jest mój." Rozkazał Ohm.
"Tak Panie." Nanon okazał posłuszeństwo.
"Nie dasz rady używać kolorów kiedy będziesz miał pewne usteczka, mam rację?" Nanon podniósł głowę do góry, obdarzając Ohma pożądliwym spojrzeniem.
"Chciałeś żeby było ostro, czyżbyś jednak kochanie zmienił zdanie?"
Nanon zaprzeczył energicznym ruchem głowy. "Wciąż tego pragnę proszę Pana."
"Jeśli to dla Ciebie zbyt dużo, albo kiedy będziesz chciał żebym Cię puścił, po prostu mnie uszczypnij, okey?" Ohm chciał się upewnić, żeby jego chłopczyk przez cały ten czas był bezpieczny.
"Dobrze proszę Pana, tak zrobię."
"Spróbuj teraz." Zarządził Ohm chcąc sprawdzić, czy aby na pewno Nanon zrozumiał o co mu chodzi i czy ten gest jest wystarczający silny by wyrwać go z transu.
"Idealnie."
Non zacisnął powieki z radosnym westchnieniem. W tym momencie Ohm zrozumiał, jak głęboko sięga fetysz chłopaka zwiazany z otrzymywaniem pochwał, w szczególności kiedy są one połączone z lekkim uczuciem poniżania.
"Sprawdźmy co potrafisz." Oświadczył, popychając jego głowę w dół i ciągnąć do siebie w taki sposób, by ten mógł dosięgnąć kutasa.
Nanon z wielką radością podążał za wszystkimi komendami które wydawał. Od razu zaczął lizać jego penisa po całej długości, owijając swoj język ciaśniej przy samym czubeczku.
Nie czekając dłużej, penis chłopaka zniknął w ustach Nona, który ssał go jakby był w tym mistrzem. I to wcale nie onaczało że Ohm jest malutki, wręcz przeciwnie... Ohm znacznie przekraczał statystycznie średnią długość, w obwodzie będąc równie przyzwoitym. A Nanon, po raz pierwszy w ich relacji zaliczał trzecią bazę i robił to nad wyraz dobrze.
"Oh, kurwa tak..." Zajęczał Ohm skupiając swój wzrok na klęczącym miedzy jego nogami chłopaku. Spojrzenie Nona przyniosło się odrobinę w górę, bacznie obserwując jak twarz przyjaciela zmienia się pod wpływem rozkoszy.
Nanon wciąż jednak nie był do końca zadowolony ze swoich umiejętności, dlatego postanowił wziąć go głębiej do momentu, w którym jego nos napotkał się z delikatnym zarostem przy podbrzuszu. Ohm czuł że gardło Nona jest bardzo zrelaksowane, nie mając przy tym żadnego odruchu dławienia... Jak to się stało że przez te wszystkie lata ich przyjaźni, ani razu nie wylądował w jego ustach? Nanon zasysał policzki zaciskając się na pulsującym członku, co wywołało kolejną serię przekleństw wyższego. Zaczął poruszać szybciej głową, co jakiś czas łapiąc powietrze.
Ohm czuł jak ręka Nona zaciska się na jego udzie. Nie było to uszczypnięcie, a raczej... Nanon przyciągał go do siebie bliżej...
Ohm był tak pochłonięty rozkoszą płynącą z umiejętnych ruchów chłopaka, że cholera... prawie by zapomniał, że to On powinien trzymać między nimi dowodzenie.
Zacisnął więc dłoń wplątując ją we włosy przyjaciela. Kiedy to zrobił, otrzymał w zamian cichutki jęk po którym zrozumiał, że dla Nona jest to tak samo przyjemne jak i dla niego. Tym gestem Ohm zastopował na moment ruchy chłopaka, by po chwili samemu wsuwać mu penisa do gardła.
Dla niego był to zawsze niebezpieczny element gry. Ohm nie był delikatny w tej kwestii i tylko nieliczni byli w stanie to wytrzymać... A Ohm bardzo, ale to bardzo kochał pieprzyć czyjeś usta... I niestety nie od dzisiaj wiadomo, że zabawa oddechem może popsuć cały nastrój. Jest jeszcze ciągnięcie za włosy, totalnie naturalne podczas tej czynności i czasem może się zdarzyć, że kilka włosów zostanie wyrwanych... Ohmowi również się to wcześniej zdarzało... Tak właśnie... Nie trzeba być geniuszem żeby się domyśleć, że po takiej akcji Ohm już nigdy więcej nie spotkał swojego partnera z którym spędził noc.
Ohm zazwyczaj nie tracił nad sobą kontroli, ale czasem będąc zamroczony silną przyjemnością mógł się rozkojarzyć i pociągnąć troszeczkę mocniej...
Wyczekiwał uszczypnięcia, ale nic takiego się nie działo, zamiast protestu otrzymywał słodkie jęki. Dostrzegł też łzy w oczach Nanona, kiedy ten próbował desperacko wypychać swoje biodra trafiając w pustą przestrzeń.
Ohm przeniósł stopę, dociskając ją do krocza chłopaka. Nanon jęknął usatysfakcjonowany, odczuwając ulgę po tym jak Ohm ponownie położył nacisk na jego erekcji.
"Tak dobrze, kochanie... " Sapnięcie opuściło usta Ohma.
"O żesz kurwa! Twoja buźka jest do tego stworzona. Powinienem był wiedzieć, że moja idealna kurewka doskonale wie jak trzymać kutasa w gardle. Jestem blisko skarbie... Gdzie mnie chcesz?"
Nanon pomimo kontroli Ohma, wzmocnił pieszczoty wsuwając penisa coraz głębiej w swoje usta. W obawie przed tym że mógłby zostać odsunięty, w akcie desperacji zacisnął mocniej dłonie na jego udach.
Ku zaskoczeniu Ohma, Non wypuścił z ust penisa i zaczął pocierać samą główkę, nie zapominając też o całej długości. Nie trzeba było długo czekać, by spełnienie wylądowało wprost na jego buzi.
Ohm zastopował przyjaciela. Chwycił za ręcznik i wytarł nim delikatne twarz chłopaka. Nanon oparł swoją głowę na jego nogach odpoczywając. Ohm był wyraźnie zaskoczony, taki obrót spraw był satysfakcjonujący, a Nanon uśmiechnął się szeroko będąc z siebie zadowolony.
Ohm głaskał go delikatnie po głowie, masował skalp by choć trochę złagodzić ból wynikający z wcześniejszego szarpania za włosy. Trwali w tej pozycji dopóki ich bijące serca się nie uspokoiły.
"Kochanie, a Ty doszedłeś?" Ohm był tak bardzo skupiony na swojej przyjemności, że nie miał pojęcia czy chłopakowi również było dane wspiąć się na szczyt.
"Tak proszę Pana." Odpowiedział Nanon z lekką chrypką, jego głos był zrujnowany przez ich wcześniejsze zabawy. "Dziękuję Ci."
"Niech mnie chuj! To było najlepsze obciąganie jakiego do tej pory doświadczyłem." Przyznał Ohm próbując unormować oddech.
Nanon spojrzał na niego wyszeptując chrapliwe "Naprawdę?" pomiędzy oddechami.
"Kurwa no raczej!" Ohm zerknął w dół i dostrzegł jak jego chłopczyk się uśmiecha. Wplótł palce w jego włosy i głaskał go delikatniepo głowie, która reagowała przechyleniem pod wpływem kojacego dotyku.
"Jeszcze nigdy nikt- "
" - Cichutko Non, ochłoń najpierw." Ohm przerwał mu wypowiedź w pół zdania.
"Pozwól że przyniosę Ci szklankę wody. Potrzebujesz pomocy przy kąpieli?" Na buźce chłopaka wciąż widniały pozostałości spermy, a bokserki były wypełnione nasieniem. Nanon zaprzeczył ruchem głowy.
"Będę czekał na Ciebie w salonie."
Chłopak się zgodził, po czym oboje wstali ze swoich miejsc. Wilgotny ślad pod bielizną przyjaciela kiedy ten dochodził jest widokiem, którego Ohm długo nie będzie w stanie wygonić ze swojej głowy.
...
Leżeli z powrotem na kanapie. Ohm opierał się o zagłówek, mając Nanona ułożonego pomiędzy swoimi udami. Non wtulony był plecami w tors przyjaciela, co umożliwiło mu sięgnąć po szklankę i zrobić łyczek wody którą wcześniej przyniósł mu Ohm.
"Podoba mi się ta część." Skomentował po chwili Nanon.
"Zaaopiekowania się po?"
"Przytulanie, jakkolwiek Ty to tam sobie nazywasz..."
Ohm zachichotał i owinął swoje ramiona dookoła chłopca. "To się nazywa aftercare. Robimy to po to aby się upewnić, że oboje czujemy się bezpiecznie i jesteśmy szczęśliwi po przebytej sesji. Możemy teraz omówić to co się miedzy nami wydarzyło. Możemy śmiało powiedzieć jeśli coś się nam się podobało i chcielibyśmy to powtórzyć, albo jeżeli coś sprawiło nam dyskomfort i chcielibyśmy to zmienić."
"Moi poprzedni partnerzy nigdy nie umm... Oni zawsze to pomijali." Ohm westchnął. Bardzo nie spodobał mu się sposób, w jaki Nanon był traktowany przez swoich eks.
"Czy mogę zadać Ci pytanie o Twoich poprzednich partnerów? Nie musisz odpowiadać, ale nie ukrywam że jestem ciekawy." W zależności od tego jaką odpowiedź Ohm otrzyma, naprawdę byłby skłonny namierzyć jego poprzedników i skopać im tyłki.
"Pewnie, pytaj o co zechcesz."
"Nie czuje się dobrze z tym, jak opisujesz swoje poprzednie relacje. Chcę wiedzieć, czy Twoi dotychczasowi partnerzy, czy Oni... ummm..." Ohm zwlekał kilka sekund zanim zadał właściwe pytanie. "Czy ktoś Cię wykorzystywał?"
Nanon zawahał się przez moment z odpowiedzią. "Nie, nie do końca tak było."
"Co masz na myśli mówiąc te słowa?" Ohm dalej ciągnął temat, będąc z lekka zmieszany. Pocierał przy tym dłonią swoją głowę, co pozwoliło mu się choć trochę uspokoić.
"No bo Oni wszyscy...-" Zaczął Nanon z westchnieniem. "...-byli nudni."
Ohm zastygł nieruchomo nie spodziewając się takiej odpowiedzi. Chichot opuścił jego usta. "Co to do cholery ma znaczyć?"
Nanon zaczepnie uderzył Ohma w klatkę piersiową głośno się przy tym śmiejąc.
"No bo zobacz... Oni chcieli tylko seksu i orgazmu. Nie jestem aż taki kiepski w robieniu loda, ponieważ naprawdę to lubię. Wydaje mi się że coś takiego jest na tyle normalne, że mi na to pozwalali. A jeśli chodzi o dziewczyny z którymi się umawiałem... To wychodziło na to, że tak jakby to właśnie One same chciały coś w stylu tego, o co zapytałeś mnie wcześniej."
I to było zdecydowanie nie to, co oczekiwał usłyszeć Ohm. To go naprawdę rozzłościło, ale od razu się uspokoił, bo nie chciał by Nanon widział go w nerwach zaraz po tym jak dosłownie 10 minut temu pozwolili sobie na taką intymność.
"Więc..." Zaczął delikatnie. "Nie masz pojęcia o swoich upodobaniach, bo nikt nigdy wcześniej nie pozwalał Ci ich doświadczać?"
Nanon kiwnął głową w odpowiedzi, by za chwilę rozwinąć myśl. "Jedna z moich dziewczyn zerwała ze mną, kiedy zapytałem się jej czy moglibyśmy spróbować czegoś troszeczkę... innego. A Jimmy i ja... tak naprawdę to między nami nigdy do niczego nie doszło- "
" -Byliście razem dwa lata."
Nanon wzruszył ramionami. "No cóż. A jeśli chodzi o mój kolejny związek, to skończył się on tak samo jak poprzedni. Zacząłem myśleć że to przez to, że jestem dziwny i...-"
Ohm przyciągnął go do siebie ciasno obejmując.
"...- Nie. Nie jesteś. Perwersja wcale nie jest czymś dziwnym. Są zasady. Jest bezpiecznie, rozsądnie i dzieje się to za obopólną zgodą. Właśnie dlatego używamy kolorów i zwracamy uwagę na drugą osobę. I do cholery jasnej, przecież to jest całkowicie normalne, to co się między nami dzieje i... Pieprzyć tych dupków którzy sprawiają że postrzegasz siebie w ten sposób."
Nanon odwzajemnił uścisk. Siedzieli tak wtuleni nie zważając na mijajacy czas. Mijały minuty, albo godziny zanim Nanon się odezwał.
"Ohm..."
"Tak kochanie?"
"Czy mogę Cię pocałować?"
Ohm poczuł jak jego serce przyśpiesza. Co prawda już trzy razy mieli już ze sobą bliższy kontakt, ale jeszcze nigdy się nie całowali. To by było zbyt ryzykowne dla uczuć. A Ohm tańczył nad przepaścią, balansując pomiedzy odczuciami których nie do końca był pewien czy byłby w stanie się wyzbyć, jeśli Nanon pewnego dnia chciałby to wszystko nagle zakończyć...
"Marzę o tym..."
Ten pocałunek był tak delikatny... Delikatny, prosty i niewinny... I była to najlepsza rzecz, jaką do tej pory razem zrobili. Nanon odsunął się pierwszy z szerokim uśmiechem.
"Dziękuję Ci Ohm. Sprawiasz że czuję się naprawdę ważny. I dziękuję za to wszystko..."
"Przyjemność po mojej stronie." Odpowiedział Ohm i na tym w sumie się skończyło, bo zamiast kolejnych słów - z ust Nanona uleciało chrapnięcie świadczące o tym, że chłopak jest już dawno w objęciach Morfeusza. Ohm zachichotał na widok śpiącego przyjaciela.
"Dobranoc skarbie." Ucałował z czułością czółko Nona, by za chwilę samemu udać się do krainy snów, podążając za chrapaniem swojego chłopca.
___
CIĄG DALSZY NASTĄPI
___
T/N
Moje drogie Panie i Panowie mamy to! Jak tam Wasze odczucia po rozdziale? Przesyłam Wam buziaki w te chłodne dni, bo coraz zimniej się robi. Ubierajcie się cieplej by nie zachorować <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro