Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Blindfolding

Przez następne kilka dni, Ohm i Nanon byli bardzo zajęci swoimi sprawami, przez co widywali się rzadziej niż dotychczas. Nanon miał sesję zdjęciową na Florydzie i zniknął na trochę. Ohm natomiast przez cały ten czas musiał być dostępny pod telefonem, ponieważ był okres wakacyjny i mieli braki w personelu.

Nanon po parunastu długich dniach nareszcie wrócił do domu. Trudny okres w firmie Ohma również dobiegł końca. Ohm postanowił wziąć sobie wolny weekend by odpocząć. Od powrotu Nanona, Ohm bacznie mu się przyglądał. Gołym okiem widać, że samopoczucie jego przyjaciela nie jest zbyt dobre. Ohm znał go zbyt dobrze by tego nie zauważyć.

"Non, chodź tutaj." Ohm przyciągnął chłopaka do siebie na kanapę, by móc go przytulić.

To wszystko było dla nich takie nowe. Aż trudno uwierzyć, jak bardzo zmienili się w ciągu ostatniego tygodnia.

Nigdy nie okazywali sobie aż tak dużego zainteresowania. Zazwyczaj w gorszych momentach obdarowywali się przyjacielskim uściskiem i klepaniem po plecach w pocieszającym geście. Oglądali razem filmy, wciąż zachowując jednak dystans i robili to tak długo, dopóki druga strona nie poczuła się lepiej...

Ale teraz, od czasu kiedy zbliżyli się do siebie po raz pierwszy, wszystko uległo zmianie. Żaden z nich nie sprzeciwiał się nowej bliskości. Nanon wręcz roztapiał się w ciepłych ramionach swojego współlokatora choć wiedział, że określanie chłopaka w ten sposób nie jest już właściwe. Starał się jednak w tym momencie nad tym nie zastanawiać. Zamiast tego zdecydował się wtulać swoje ciało w to drugie i pozwolić, by Ohm miział go po głowie.

"Więc... Kochanie, powiesz mi co się stało?" Zapytał Ohm.

Nanon zdawał sobie sprawę z tego, że jego zachowanie nie umknęło czujności Ohma, bowiem przyjaźnili się nie od dziś i ten zawsze potrafił wyczuć kiedy coś było nie tak.

"Chodzi o tą sesję..."

"O co dokładnie?" Ohm próbował wyciągnąć powód jego zmartwienia. Podchodził do tego jednak trochę sceptycznie.

"Fotograf cały czas komentował mój wygląd, a makijażysta co chwila dotykał mojej twarzy. Ja wiem, że to jest głupie ale...-" Ohm przerwał jego wypowiedź w pół zdania.

"...-Pieprzyć fotografa! Pokazał tym tylko swój nieprofesjonalizm i brak szacunku. Powinni gościa zwolnić! Nanon, to nie jest głupie. Ten fotograf nie powinien sprawiać że poczułeś się w ten sposób." Ohma poniosły emocje, po chwili jednak udało mu się uspokoić na tyle, by przyciągnąć do siebie w objęciach najbliżej jak się da swojego chłopca i ucałować całą jego twarz poczawszy od czoła, schodząc aż do szyi.

Siedzieli w tej pozycji dłuższą chwilę, po czym postanowili zjeść kolacje. Kiedy skończyli posiłek, Nanon chciał pomóc w zmywaniu naczyń, ale Ohm się nie zgodził, wysyłając go w zamian za to pod prysznic.

"Zrób to dokładnie." Powiedział łapiąc za rękę chłopaka, nim ten zdążył odejść.

"Dzisiejszej nocy chcę spróbować czegoś nowego. Kiedy wrócisz z łazienki - pozwolę Ci wybrać jedną rzecz, którą znajdziesz na stoliku kawowym."

Po tych słowach Nanon przełknął nerwowo ślinę, pokiwał głową w twierdzącym geście i udał się prosto schodami na górę.

...

Ohm usadowił się wygodnie na kanapie w salonie. Nanon podążał w jego kierunku, wciąż jeszcze będąc mokry po prysznicu. Wycierał ręcznikiem włosy, a kropelki wody kapały na podłogę z każdym jego krokiem. Po kąpieli zarzucił na siebie czarno-niebieski szlafrok.

"Usiądź, kochanie." Ohm odezwał się pierwszy przełamując między nimi ciszę i wskazał gestem dłoni wolne miejsce obok siebie na kanapie.

"Oczywiście jeśli tylko sobie tego życzysz." Dodał chcąc zapewnić Nanona, że nie musi On robić wszystkiego co ten mu powie. Jeśli chce, nadal ma prawo odmówić. Nanon jednak nie protestował i zajął wolną przestrzeń obok przyjaciela. Na stoliku, wprost przed jego oczami leżały trzy przedmioty.

"Weź jeden." Ohm powiedział wskazując na zestaw który wcześniej przygotował. Były to skórzane kajdanki, jedwabna opaska na oczy i zwyczajny knebel z piłeczką.

Nanon spojrzał na przedmioty w milczeniu.

"Nic co tutaj leży Ci się nie podoba?" Zapytał Ohm, gdyż z reakcji chłopaka wywnioskował, że może to nie jest dobry pomysł.

"Nie... znaczy... umm... To nie jest taki prosty wy- " Nanon wyjąkał cicho... Ohm uśmiechnął się zdając sobie sprawę o co tak właściwie chodzi.

" -Jak mniemam, moja mała kurewka nie potrafi wybrać tylko jednego..." Po tym komentarzu policzki Nanona pokryły się czerwonym rumieńcem.

"Więc, zrobimy tak. Powiesz mi którymi z tych przedmiotów jesteś zainteresowany, a ja zdecyduje którego użyjemy. Co Ty na to?"

"Tak Panie." Nanon się zgodził, przygryzając dolną wargę. Ponownie spojrzał na stół i wrócił wzrokiem na Ohma.

"Podoba mi się opaska i kajdanki, proszę Pana." Powiedział rumieniąc się jeszcze bardziej, wraz ze słowami opuścił głowę w dół, skupiając wzrok na podłodze.

Ohm pomyślał przez chwilę i zdecydował, że opaska będzie dzisiaj najlepsza, by jego chłopczyk mógł oczyścić umysł. Wstał z kanapy, złapał w dłonie kawałek jedwabiu i przytrzymał go wprost przed Nanonem.

"Oto, jak będzie wyglądać nasza dzisiejsza noc. Pozbawię Cię zmysłu wzroku, a następnie zdejmę z Ciebie ubrania. Będziesz mógł wykonać jakikolwiek ruch tylko wtedy, kiedy Ci na to pozwolę. Będę używać swoich dłoni i ust, by doprowadzić Cię do orgazmu. A potem Ty odwdzięczysz mi się tym samym. Jeżeli nie będziesz się słuchać, dostaniesz za karę klapsy. Czy to wszystko jest dla Ciebie wystarczająco zrozumiałe?" Ohm zapytał w celu upewnienia, czy Nanon wie na co się pisze i czy na pewno tego chce. Wolał to wiedzieć zanim zaczną...

"Tak, proszę Pana!" Nanon potwierdził. Bardzo podobał mu się fakt, że Ohm zawsze najpierw wszystko dokładnie tłumaczy, nie robiąc nic wbrew jego woli.

"Jeśli poczujesz się niekomfortowo, albo coś Ci się nie spodoba... Co wtedy robisz?" Zapytał Ohm. Nanon był już bardzo podniecony, ale Ohm wciąż opóźniał ich zbliżenie nie chcąc zrobić ani kroku dalej, dopóki nie usłyszy z jego ust potwierdzenia. Nanon z oczekiwaniem zerknął na rosnącą erekcje przyjaciela i odpowiedział na zadane wcześniej pytanie.

"Używam moich kolorów Panie." Ohm uśmiechnął się, będąc zadowolony z otrzymanej odpowiedzi.

"Dobry chłopiec, a teraz założę Ci opaskę. Nie ruszaj się." Ohm zakrył oczy Nanona jedwabnym materiałem, zawiązując końce z tyłu głowy na tyle mocno, by materiał nie zsunął się przez całą noc, ale zarazem na tyle delikatnie, żeby nie sprawiać uciskiem dodatkowego bólu.

"Tak jest dobrze?" Zapytał...

"Tak, proszę Pana."

"A teraz wstań."

Nanon posłusznie podniósł się z kanapy. Ohm wyciągnął rękę, by jednym ruchem ściągnąć z niego szlafrok. Materiał osunął się na podłogę, odkrywając nagie ciało chłopaka. Żadna część garderoby nie była dodatkową przeszkodą, wystawiając całą bezbronność dominującemu.

"A cóż to?" Ohm zapytał zdziwiony, rozpływając się pod widokiem który zastał.

"Moje kochanie nawet nie pofatygowało się z ubraniem..."

"Nie, proszę Pana." Odpowiedział Nanon będąc troszeczkę zestresowany.

"Nie wiedziałem że chcesz, żebym... Nie mówiłeś żebym się ubierał, więc- "

Ohm uciszył swojego przyjaciela owijając rękę wokół jego talii, bowiem nie chciał by ten się niepotrzebnie denerwował. Pod wpływem dotyku, przez ciało Nanona przeszły ciarki. Ohm miał idealny widok na jego penisa, który również zareagował w oczekiwany sposób.

"Tędy..." Zarządził Ohm, chwytając chłopaka za rękę, odciągając go jednocześnie od kanapy. Nie jest to jednak zbyt wygodne miejsce i ciężko się ruszyć... W pokoju jest przecież więcej wolnej przestrzeni i możliwości, niż ten mały kącik w którym się aktualnie znajdowali.

"Zostań tam. Nie chce widzieć że się ruszasz, zrozumiano?"

"Tak Panie."

Ohm odsunął się na krok. Obszedł Nanona z każdej strony zataczając wokół niego kółko. Przesuwał palcami po twarzy i odsłoniętym ciele przyjaciela. Kiedy zahaczył o plecy, usłyszał jak jego oddech nieznacznie przyspiesza.

Pierwszy prawdziwy jęk tej nocy pojawił się w momencie, gdy Ohm pochylił się i polizał jeden z sutków chłopaka. Kiedy sunął językiem po drugim różowym punkciku, całe ciało jego malucha pokryły dreszcze. Jęki stawały się głośniejsze, gdy przejechał palcem wzdłuż twardego penisa...
Delikatnie dotykał Nanona, znacząc paznokciem skórę, począwszy od wewnętrznej części ud przez biodra, kończąc rysowanie niewidzialnej ścieżki na brzuchu... Nanon zaśmiał się, ale tylko przez chwilę, bowiem w momencie kiedy Ohm uszczypnął jego sutki, chichot przerodził się w westchnienie.

Ohm drażnił się z nim w ten sposób przez jakiś czas... Szczypiąc, liżąc i zasysając dwa wrażliwe punkty. Trwało to do chwili, gdy zauważył pierwsze drżenie kolan.

Ohm cofnął się o krok, obserwując jak Nanon wstrzymuje oddech. Zauważył też lśniące kropelki prejakulatu na penisie chłopaka...

"Ledwo co Cię dotknąłem..." Ohm powiedział zaczepnie, przesuwając kciukiem po główce penisa.

"...a moje wyuzdane kochanie już przecieka?"

Nanon zaskomlał, dźwięk ten został ukrócony do cichego jęku, kiedy Ohm przycisnął rękę do jego ust.

"Sśij.'

Nanon z wielką radością wypełniał rozkazy. Owinął językiem kciuk, wpuszczając go między gorące wargi.

To nie było proste wyzwanie i Ohm doskonale o tym wiedział, natomiast Nanon robił to tak dobrze, liżąc kciuk w sposób, jakby jego życie było od tego zależne.

"Założę się, że wolałbyś teraz trzymać w ustach mojego penisa." Powiedział Ohm z zadowoleniem.

Wyjął swojego palca z jego ust, patrząc jak ten próbuje go ponownie odnaleźć...

Ohm zrobił kilka kroków, stając centralnie za plecami chłopaka. Docisnął mokry palec w zagłębienie między pośladkami, by po chwili zatopić go wewnątrz...

"Ooohhhm... " Nanon zakwilił.

"To zdecydowanie za... ahhh!

Ohm przerwał jego wypowiedź, mocno uderzając w odsłonięty pośladek. Z przyjemnością obserwował ruch swojej dłoni odbijającej się na nagim ciele...

"Nie nazywasz mnie tak jak powinieneś, dziwko." Drugi pośladek Nona został naznaczony siarczystym klapsem, o wiele mocniejszym niż poprzedni.

"I to nie Ty nadajesz tempo."

"Ja... Panie przepraszam. Ja nie to miałem na my- " Nanon błagalnie próbował się wytłumaczyć.

" -Nie miałeś na myśli czego?" Ohm wymierzył kolejne szorstkie uderzenie które było tak silne, że Nanon zrobił krok naprzód.

Ohm szarpnął za włosy chłopaka ciągnąć go do tyłu, by ten znalazł sie w takiej samej pozycji co wcześniej.

"Nie powiedziałem że możesz się ruszyć."

"Przepraszam. Wybacz mi Panie, to było przypadkowe. Naprawdę, ja- "

" -Nie ma potrzeby słuchać tłumaczenia od kurwy." Odpowiedział Ohm, wymierzając czwartego klapsa... Zauważył jak Nanon się wzdryga, ale cały ten czas stoi w miescu. Nanon specjalnie przycisnął swoje pięty mocniej do podłogi, by uniknąć przemieszczenia.

"Już się nie ruszę proszę Pana... Przepraszam. Będę grzeczny. Obiecuję Panie, że będę dobrym chłopcem." Wyjęczał Nanon, kilka łez wypłynęło spod jedwabnej przepaski.

Ohm puścił jego włosy, robiąc krok w tył. Nie mógł się napatrzeć na krwistoczerwone pośladki i zapłakaną twarz swojego przyjaciela.

"Cholera, skarbie... Nie potrafię się na Ciebie gniewać kiedy błagasz mnie w ten sposób."

"Chcę się poprawić. Będę dobry dla swojego Pana. Proszę pozwól mi to udowodnić." Nanon kontynuował...

"Dobrze kochanie." Ohm przyjął przeprosiny. Uklęknął na wysokość ud chłopaka, rozkładając szerzej jego nogi.

"Pokaż mi, jak bardzo jesteś elastyczny. Dotknij palcami podłogi, nie zginając nóg w kolanach."

Nanon szybko wykonał polecenie zginając swoje ciało w pół. Wiele razy Ohm widział, jak ten się rozciąga i przez kilka lat ta pozycja doprowadzała go do szaleństwa. A dzisiaj Non jest pozbawiony bielizny i... Kiedy na widoku pojawia się wypięta naga dupcia, ta poza wydaje się być o stokroroć lepsza...

"Jaki kolor kochanie?"

"Zielony proszę Pana." Odpowiedział stłumionym głosem, ciężko przy tym oddychając mając głowę skierowaną w dół...

Ohm uklęknął za nim niepostrzeżenie, by móc jednym szybkim ruchem rozszerzyć jego pośladki i nakreślić językiem pomiędzy nimi linie...

Nanon zakwilił, prawie tracąc równowagę przez niespodziewane odczucie.

"Stój spokojnie kochanie." Powiedział Ohm, nim ponownie wsadził język w środek dwóch półkul. Sunął nim od góry do dołu, liżąc wrażliwe miejsce. W momencie kiedy zatopił głębiej śliski mięsień we wnętrzu chłopaka, pokój wypełniony został melodią. Nanon jęczał jak rasowa, dobrze płatna dziwka.

"Panie..." Nanon upadł na kolana.

"Nie mogę... Hah... Ah... Nie jestem w stanie ust... Ooohh... Jak dobr..."

"Nosz kurwa! Kochanie..." Ohm szarpnął mocno za włosy przyjaciela, ciągnąć je za nie, by ten wstał z podłogi.

"Podnieś się." Rozkazał, w międzyczasie opuszczając w dół swoje bokserki. Pozwolił penisowi wślizgnąć się pomiędzy wypięte pośladki.

Zdawał sobie sprawę z tego, że nie przygotował chłopaka na tyle by móc go w tym momencie przelecieć, ale... cholera! Bardzo mocno tego pragnął...

"Czujesz co ze mną robisz?" Docisnął członka do jego wejścia.

"Oh- Panie..." Nanon złapał się na tym, że rozpaczliwy szloch wydobywa się z jego ust.

"Naprawdę... potrzebuję tego... proszę Pana... chcę dojść..."

"Wyprostuj się." Ohm chwycił biodra chłopaka, stabilizując go.

Nanon na trzęsących się nogach, przy pomocy przyjaciela ustawił swoje ciało do pionu. Przy zmianie pozycji, jego pośladki automatycznie zacisnęły się na penisie Ohma. Rozkoszne tarcie jakie przy tym nastąpiło, nakręciło go do działania.

"O, cholera!" Zajęczał Ohm, zanim zacisnął mocniej swoje dłonie na biodrach Nona. Nanon już ledwo co stał na nogach, gdy Ohm poruszał szybko biodrami za jego plecami. Ślina i prejakulat zastępowały lubrykant... Ohm delikatnie uderzał penisem stymulując jego wejście, a Nanon... Nanon przez cały ten czas błagał skomląc o własne spełnienie.

Ohm poddał się prośbom swojego chłopca. Sięgnął dłonią do penisa Nona, rozcierając na nim wyciekającą już z lekka spermę i zaczął poruszać ręką dając chłopakowi to, czego tak bardzo pragnął. Ohm oparł swoją głowę na jego ramieniu i pod wpływem impulsu ugryzł go w ramię na tyle mocno, że pozostawił na skórze czerwony ślad. Nanon wydał z siebie głęboki jęk świadczący o nadchodzącym orgaźmie. Wybuchnął wprost na rękę Ohma, brudząc też trochę przy okazji dywan.

Ohm doszedł dosłownie chwilę po tym, tworząc klejący bałagan między pośladkami przyjaciela. Patrząc na to stwierdził... że oddałby wszystko za zdjęcie Nanonowego tyłka wypełnionego jego spermą. No cóż... Będą musieli o tym jeszcze później porozmawiać.

Opadli oboje na podłogę, spoceni i wyczerpani... Wtulając się w siebie próbowali unormować oddech.

Ohm sięgnął do miejsca gdzie Nanon ułożył swoją głowę. Odsłaniając dłonią kawałek jedwabnej tkaniny z jego oczu, zapytał: "Kochanie, jesteś gotowy aby to zniknęło?"

Ciało Nanona ponownie zadrżało, echo osiągniętego spełnienia wciąż działało na jego system nerwowy. "Tak Panie..." Odpowiedział przerywanym oddechem.

Węzeł który zawiązał Ohm był zbyt mocny by rozwiązać go jedną dłonią, więc postanowił pozbyć się opaski zsuwając ją do góry. Kiedy usunął materiał, zanurzył dłoń w gładkich włosach chłopaka by je pogłaskać, dając mu tym samym ukojenie.

Ohm nie wiedział dokładnie ile czasu spędzili leżąc w tej pozycji, ale to Nanon był tym który się pierwszy podniósł i przysunął swoją twarz bliżej.

"Ohm, to było wspaniałe." Powiedział Nanon łącząc ze sobą ich usta.

I tym razem, w przeciwieństwie do zeszłej nocy ten gest nie był taki niewinny. Tym razem, Nanon do pocałunku dołączył swój język, używając tych samych umiejętności które pokazał wcześniej, gdy ssał jego penisa. Kiedy się odsunął, Ohm ponownie stracił oddech.

"Idę wziąć prysznic raz jeszcze..." Nanon zachichotał..

"...I myślę, że powinniśmy również wyczyścić podłogę. Na dywanie jest sperma."

"Ah... Cholera by to..." Westchął Ohm...

___

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro