10
Wiem że postacie o których pisze się tak nie zachowują ale na potrzebę książki to zmieniłam
Pov. Erwin
-A więc pierwszą moją partnerką była Ewa McCarrot - powiedziałem ściągając okulary wyciągając z kosmetyczki cienie do powiek - Szczerze tylko przez część naszego związku ją kochałem, później zaczęliśmy się nie dogadywać a ona mnie kilka razy zdradziła. Zerwałem z nią po tym jak porwała mojego najlepszego przyjaciela - dodałem malując powieki na czerwono-czarny kolor.
-Mam dwa pytania - odparła Jane wstając z łóżka.
-Dajesz - odpowiedziałem nie odwracając wzroku od lustra.
-Czy opowiesz nam jak ona wyglądała i czy mogę uczesać twoje włosy? - spytała podchodząc do nas.
- Na oba pytania mogę odpowiedzieć że nie widzę w tym problemu - odparłem rozpuszczając włosy kiedy to Jane za mną usiadła.
-Ewka dość często farbowała włosy przez co nie pamiętam jaki miała naturalnie kolor, chyba jej oczy były niebieskie ale mało już z jej wyglądu pamiętam. Była trochę ode mnie wyższa i ubierała się zazwyczaj trochę wyzywająco - odparłem po chwili zastanowienia.
-Czyli w skrócie Ewka była zdradziecką zdzirą - mruknęła czarnowłosa wciąż bawiąc się moimi włosami.
-Drugim moim parterem był Gregory Montanha. Kiedy się poznaliśmy był on szefem policji lecz teraz on jest oficerem. Byliśmy razem kilka miesięcy lecz zerwałem z nim gdy dowiedziałem się że mnie zdradza - powiedziałem lekko smutny lecz od razu się opamiętałem.
-A jego wygląd też nam opowiesz - spytała zaciekawiona Sally patrząc jak maluje sobie kreski.
-Jasne, nie widzę w tym żadnego problemu - odparłem.
- Monte miał ciemno brązowe włosy i oczy, które kolorem przypominały gorącą czekoladę. Był on ode mnie o chyba dwadzieścia centymetrów wyższy i o trochę silniejszy. Miał on dużo blizn, niektóre z nich były prze zemnie zadane a niektóre są z jego przeszłości - powiedziałem przypominając sobie wszystkie chwile, które z nim spędziłem przez co się zasmuciłem co dziewczyny chyba zauważyły i mnie przytuliły.
-Nie martw się teraz masz nas jak i twoich przyjaciół a tamto to już przeszłość - pocieszała mnie Sal na co cicho się zaśmiałem i pocałowałem ją w czoło.
-Masz rację - odpowiedziałem odrzucając stare wspomnienia.
-A więc teraz kolejny partner czy to byli wszyscy? - spytała Jane rozdzielając moje włosy na trzy części.
-Trzeci partner miał na imię Vasquez Sindacco. Jest on kierowcą w ekipie jak i jedną z najspokojniejszych osób. W tedy naprawdę czułem że to ten jedyny lecz jak zawsze się przeliczyłem. Zerwaliśmy po długiej rozmowie na temat naszego związku. W skrócie to on po prostu zrozumiał że mnie nie kochał tylko kogoś innego ale wciąż jesteśmy przyjaciółmi - dla mnie opowiadanie o akurat tym związku było najbardziej bolesne ale ciesze się z tego że on jest szczęśliwy.
Dziewczyny znowu mnie przytuliły lecz tym razem Sal dała mi misia do rąk bym go przytulił mówiąc że jej zawsze pomagał gdy była smutna więc zrobiłem to co mówiła i go przytuliłem.
-Chcecie usłyszeć o tym jak wyglądał? - spytałem na co obie przytaknęły - Vaski jest o kilka centymetrów wyższy od Monte. Ma on brązowe włosy i niebieskie jak niebo. Jest on ode mnie silniejszy ale ja jestem szybszy. Vaski kiedyś często nosił bezrękawniki a teraz białe ubrania. Kilka razy udało mi się go namówić do pomalowania paznokci na ten sam kolor co ja mam czyli czarny - ostatnie zdanie powiedziałem cicho chichocząc.
-Więc jesteś szybszy od niego? - spytała Sal.
-Jup, jestem szybszy od większości osób z ekipy - odpowiedziałem dumny z siebie.
-A pobawisz się ze mną kiedyś w ganianego? - spytała robiąc szczenięce oczy na co ja zaśmiałem się wraz z Jane, która chyba skończyła wiązać moje włosy.
-Z chęcią lecz tą zabawę zostawimy na inny dzień dobrze, wpierw opowiem wam o moim ostatnim partnerze - powiedziałem lekko zniesmaczony przypominając sobie kto to będzie.
-No dobrze - odpowiedziała lekko smutna więc oddałem jej misia, do którego się przytuliła.
-A więc moją ostatnią partnerką była Heidi Bunny. Była to córka mojego przyjaciela i współzałożyciela Zakszotu. Na początku oboje się kochaliśmy lecz po chyba dwóch miesiącach zauważyłem jak ona się diametralnie zmieniła. Zauważyłem że ona mnie tylko wykorzystywała dla sławy więc zerwaliśmy - powiedziałem tym razem zirytowany.
-Opowiesz jej wygląd? - spytała Sal na co przytaknąłem.
-Tak jak Ewa, Heidi często farbowała włosy więc nie wiem jakie ma naturalnie ale większości miała je rozpuszczone. Jej oczy mają kolor chyba brązowy lecz pewny nie jestem. Heidi była ode mnie trochę wyższa i nosiła ciuchy podobne jak Ewa - opowiadałem niepewnie zamykając kosmetyczkę.
-Czyli żaden z twoich związków nie wypalił? - dopytywała Jane.
-Jak widać, chodź podkochiwałem się jeszcze w kilku osobach lecz nigdy o tym nie chce im mówić, bo gdy dwóm osobą o tym powiedziałem to jedna mnie odrzuciła a z drugą zaczęło mi się układać to została zabita. Przed pojawieniem się tu pomściliśmy jej śmierć - odparłem wstając z ziemi co dziewczyny uczyniły chwilę po mnie.
-Chodź pokażemy chłopakom jak ślicznie wyglądasz - powiedziała podekscytowana Sal łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę drzwi na szczęście Jane poszła za nami czyli nie zostawiła mnie samego.
Zeszliśmy po schodach i stanęliśmy koło pierwszego schodka. Gdy przyjrzałem się osobą, które siedziały w salonie ujrzałem że jest tam kilka osób, których nie poznałem jeszcze.
-Chłopaki zobaczcie...
=================================
Przepraszam za błędy
Mam nadzieję że się podobało
Następny rozdział w piątek
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro