✨Bonus✨
Otworzyłam powoli oczy. Uderzyła we mnie biel, przez którą musiałam ponownie zamknąć powieki.
Zbyt mocno mnie raziło.
Czułam lekki ból w okolicy nerki, leki chyba przestają działać.
To cud że przeżyłam.
A on?
Szybko odwróciłam głowę w lewą stronę, i ponownie otwarłam oczy.
Poczułam ulgę, widząc w łóżku szpitalnym Arona.
Dalej nie wierzę, że to dla mnie zrobił. Że oddał dla mnie nerkę.
-Aron- mówię cicho.
Zrobiłam skwaszoną minę czując suchość w ustach. Nie czułam tego wcześniej.
Czarno włosy spojrzał na mnie, z wielkim uśmiechem. Jego oczy błyszczały.
-Hej słońce- odzywa się.
-Hej- uśmiecham się.
-Jak się czujesz?- pyta momentalnie z poważną miną.
-Chyba dobrze- poprawiłam się na łóżku.-A ty?
-Teraz dobrze.
Usłyszałam jak drzwi się otwierały. Ktoś zaczął wchodzić do naszej sali.
Spojrzenie skierowałam w tamtym kierunku.
Moim oczom ukazał się wysoki szatyn, ubrany w kitel. Trzymający w ręce papiery i długopis.
-Dzień dobry- przywitał się. -Jestem waszym doktorem. Mam dobrą wiadomość. Przeszczep się przyjął - odwrócił ode mnie wzrok, patrząc w prost na chłopak.- i nic nie zagraża życiu. Operacja poszła pomyślnie.- kończy.
Udało się
To już koniec tej książki. Dziękuję każdemu z osobna za aktywność, i za bycie tutaj ze mną.
Jak są błędy to przepraszam
⭐ Cenię
💭Kocham
~Wi~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro