Jakby to powiedzieć
Chciałam to napisać już wczoraj, ale w prima aprilis nikt nie potraktowałby mnie poważnie...
Jak zauważyliście od jakiś paru tygodni nie ma rozdziału. Z trudem mi to przechodzi przez gardło, ale muszę na chwilę zawiesić książkę.
Killer Queen to moje oczko w głowie, myślę o Aphrodim i Axelu w każdej wolnej chwili, zwłaszcza przed snem. Wszystko zaniedbałam na cześć na książki i właśnie teraz sobie uświadomiłam, że czas to naprawić.
Druga rzecz jest taka, że tracę siły. Pomysły przewyższyły umiejętności. Fabuła miała teraz pójść w więcej scen przemocy, seksu i nienawiści. Ja nie jestem w stanie tego napisać... naprawdę. Obrzydza mnie, a na słowo penis walę głową w biurko. Nie wiem co się stało, nie umiem chyba. Nie jestem tą samą osobą co autorka Boskiego ognia
Może też trochę mi się znudziło? Inazuma eleven na pewno, ale chyba po prostu jestem zmęczona.
Do tego zepsułam.
Nauczycielka ostatnio nam pokazywała przykładowe pytanie rozprawkowe do matury. "Czy kochamy kogoś, czy jego wyobrażenie o tej osobie?"
Kocham wyobrażenie Killer Queen. Czuję się przytłoczona tym jak bardzo skiepściłam i wyobrażam sobie coś co nigdy nie miało miejsca.
I tak jest nas tu mało, zasięgi mnie jeszcze bardziej zawodzą. A pewnie znaczna część jeszcze odejdzie, ale błagam, dajcie mi ten jeden cały kwiecień i ewentualnie kawałek maja. Ja wrócę
Dziwię się, że dałam sobie jakąkolwiek szansę na ratunek tego, bo najchętniej bym skończyła historię w tym miejscu i opisała tylko co miało być dalej.
Wierzę, że wystarczy mi tylko zatęsknić.
Za naszą kochaną dwójką urwisów, Kokoro, Kitsune, Shuheiem i wami...
Proszę dajcie jakikolwiek znak życia. Potrzebuję was! Czy to wszystko ma jeszcze sens? Co ogólnie uważacie? Albo po prostu co tam u was?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro