Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV

- Jak to, jeszcze dzisiaj rano ją widziałem, a potem zostałem przeniesiony tutaj, czy coś się stało, nic nie pamiętam - Jim patrzył na nich, a jego twarz wciąż wyrażała wątpliwość

- Musimy już iść - powiedział Ethan - gdybyś coś sobie przypomniał dzwoń - to mówiąc położył wizytówkę na komodzie, nie odważył się podejść do chłopaka.

Detektywi pospiesznie opuścili szpital zostawiając pielęgniarkom swoje wizytówki, na wszelki wypadek. - Myślisz, że chłopak pozabijał swoich kolegów w lesie? - zapytała Sara

Ethan spojrzał na nią z uwagą.

- Przeszło mi to przez myśl - odparł - ale nie ugryzł się sam, stwór mógł go jednak czymś zarazić

- Czym? - Sara spojrzała na niego sceptycznie

- Nie wiem, ale powinniśmy to sprawdzić, dzieje się coś dziwnego a my właśnie trafiliśmy w sam środek zagadki.

Ethan i Sara do nocy wertowali książki w poszukiwaniu wskazówek. Na próżno, nic nie znaleźli, a godzina zamknięcia biblioteki zbliżała się nieubłagalnie.

- Przepraszam, państwa, niedługo zamykamy – zza półek wyłonił się nie pierwszej młodości bibliotekarz

- Czy moglibyśmy wypożyczyć te książki? - zapytał Ethan

Staruszek zmrużył oczy przyglądając się stosie kilkunastu książek wskazanych przez Ethana

- Obawiam się, że będzie to nie....

- Jesteśmy z policji, podejrzewamy, że te książki mogą pomóc nam w rozwiązaniu sprawy - przerwała mu Sara - zginęło troje dzieci – to było lekko naciągnięte, w końcu znalezieni chłopcy byli już prawie dorośli, ale nic nie rozmiękczało serc większości ludzi, jak wspomnienie o dzieciach, z reszta Sara była gotowa się założyć, że starszy bibliotekarz, gdyby przyszło co do czego ich również byłby gotów nazwać dzieciakami.

- Skoro tak, jestem gotów zrobić wyjątek - burknął bibliotekarz – ale by mi to było ostatni raz

Wyszli z biblioteki obładowani książkami, w których, jak mieli nadzieje, znajdowały się odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Sara spojrzała na zegarek.

- Nie sądzę abyśmy o tej porze znaleźli miejsce do dalszej analizy - rzuciła

- Możesz mieć rację, podzielmy się po połowę i rano podzielimy się wnioskami - zaproponował Ethan

- W takim razie do robaczenia jutro

/////////////////////////////////////////////

Cześć!

Coraz więcej osób czyta "Kill Devil Hills" mam nadzieje, że przybędzie też komentarzy :-).

Kisses and Hugs ❤️😘

Amin

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro