Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 3 - Akceptacja

Idę przed siebie bardzo szybkim krokiem, oplatając się rękami. Wiatr rozwiewa moje czarne włosy. Dookoła robi się coraz ciemniej. Ciężkie, czarne chmury wiszą nad miastem. Zaraz pewnie będzie padać.

Zawsze myślałam, że jestem mądrzejsza. Tymczasem dałam się podejść jak dziecko, jak pierwsza lepsza, głupia nastolatka. Całe życie trzeba być czujnym, nie można spuszczać gardy ani na chwilę. Ten cały Janek to jakiś świr. Od początku powinno mi coś świtać. Kto chciałby się umówić z szaloną Natalią? Pewnie całe to spotkanie miało służyć zebraniu informacji na mój temat, żeby potem móc się ze mnie nabijać przy całej szkole. Ciekawe, która z moich cudownych koleżanek z klasy namówiła go na to i jak ma zamiar mu się odpłacić? Albo jednak nie chcę wiedzieć.

Obiecałam sobie, że w tym roku już odpuszczę. Będę się tylko uczyć i nikomu nie wchodzić w drogę. Miałam nadzieje, że po tym wszystkim, co się stało, ludzie ze szkoły też już dadzą sobie spokój i przestaną się mną interesować. W prawdzie już drugiego dnia po powrocie do szkoły wylądowałam u dyrektorki, ale przecież to nie była moja wina! Tymczasem mam znów ochotę krzyczeć i tupać nogami. To przez tego dupka ze szmaragdowymi oczami.

Skręcam w kolejną uliczkę i nagle ktoś łapie mnie za ramię. Dupek i jego szmaragdowe oczy dogonili mnie. Ciekawe jak mnie znalazł. Liczyłam na to, że zanim powyciera stolik i zapłaci rachunek, będę już daleko. Pewnie taki stalker jak on ma sposoby, żeby dopaść swoją ofiarę. Zatrzymuję się, a on staje przede mną zdyszany. W wyciągniętej ręce trzyma torbę. Moją torbę.

– Zapominałaś – mówi między jednym a drugim oddechem.

Chwytam torbę i ruszam dalej, ale Janek znów mnie zatrzymuje.

– Zaczekaj, proszę. Przepraszam, zachowałem się jak palant. To nie dlatego się z tobą chciałem spotkać. To nie tak jak myślisz. – Oh moje ulubione stwierdzenie ze wszystkich filmów i książek. – Spodobałaś mi się od pierwszej chwili, kiedy cię zobaczyłem. Nie mogę powiedzieć, że mnie nie intrygowało to, co o tobie usłyszałem. Spodziewałem się jakiejś patologii. Laski z papierosem, która rzuca przekleństwami na prawo i lewo. Tymczasem zjawiła się śliczna, inteligentna dziewczyna, zamknięta w sobie, robiąca idealne, skrupulatne notatki z lekcji i rzucająca sarkastyczne uwagi w każdej rozmowie. – Janek bierze głęboki wdech.

Stoję bez słowa. Powoli układam sobie w głowie wszystko, co powiedział. Boję się znów mu zaufać – cała ja. Z drugiej strony jestem ciekawa, co ma do powiedzenia. Lubię słuchać jego ciepłego głosu. Nawet jeśli to wszystko jest jeden wielki kawał, to przecież nie jest w stanie mnie bardziej zranić. Nic mnie właściwie nie jest już w stanie zranić. 

No i nazwał mnie śliczną. 

Spuszczam wzrok. Janek ujmuje mój podbródek i unosi głowę. Spogląda mi w oczy.

– Proszę, Natalia. Daj mi jeszcze jedną szansę. Pozwól mi wszystko wyjaśnić.

Z nieba zaczynają spadać leniwe krople deszczu. Janek rozgląda się dookoła za jakimś schronieniem i ciągnie mnie za rękę do kawiarni dwa budynki dalej.

***

W kawiarni również nie było wielu klientów. Wybraliśmy pierwszy lepszy stolik przy oknie. Usiadłam na kanapie. Janek, tym razem, zajął miejsce obok mnie, a nie naprzeciwko, jak wcześniej. Teraz nie mam już drogi ucieczki. Siedzę z obrażoną miną. Ręce splotłam na piersiach. Wpatruję się w mokry chodnik za oknem. Podchodzi do nas młoda dziewczyna, żeby przyjąć zamówienie. Janek prosi o dwie latte macchiato.

– Natalia, jeszcze raz cię bardzo przepraszam. Nie chciałem cię urazić – mówi do mnie cicho, kiedy kelnerka odchodzi. Ostrożnie dobiera słowa. – Ja... po prostu ostatnio dużo czytałem o ludziach, którzy odbierali sobie życie albo próbowali. W tamtym roku, moja dziewczyna... znaczy się była dziewczyna zmusiła mnie do obejrzenia „13 powodów"*. Zaciekawił mnie ten wątek, choć sam serial już niekoniecznie. Zacząłem czytać różne artykuły, książki. Sam nigdy bym się na to nie zdecydował, po prostu... – zacina się. – Nigdy też nie sądziłem, że spotkam kogoś, kto próbował odebrać sobie życie – dodaje bardzo cicho.

Nadal milczę. Obracam głowę i przyglądam się Jankowi. Ma naprawdę skruszoną minę. Kojarzy mi się z małym szczeniaczkiem. Mam ochotę odgarnąć mu kosmyk włosów i wsadzić go za jego ucho. Nie robię tego. Jedynie patrzymy sobie dłuższą chwilę prosto w oczy.

Kelnerka przynosi naszą kawę. Wsypuję cukier i mieszam dłużej niż to konieczne. W głowie analizuję każde jego słowo. Po raz pierwszy ktoś z rówieśników interesuje się tym, co zrobiłam. Ja też dużo czytałam. Mogłabym rzucać danymi statystycznymi na prawo i lewo. Choć sama nie wiem, do której grupy należę. Nie chcę patrzeć na siebie jak na kolejną daną zmienną w obliczeniach. Wolę myśleć, że byłam wyjątkowa w tym, co zrobiłam, choć wiem, że wcale tak nie jest.

– Była dziewczyna? – pytam w końcu zerkając na Janka. Jego wargi rozciągają się w szerokim uśmiechu.

– Z całego mojego monologu, akurat to ci utknęło w pamięci?

– Nie wiedziałam, że miałeś dziewczynę. Wypytujesz mnie o moje sprawy, bardzo bolesne sprawy, a ja o tobie nic nie wiem. Nic nie opowiadasz o sobie.

– Bo nie mam o czym opowiadać. – Wzrusza ramionami. – Mam zupełnie normalne, nudne życie. Moi rodzice są fajni i wciąż razem. Nic mi nie wiadomo, żeby planowali się rozwodzić. Mam starszego brata, który studiuje, a moja młodsza siostra w tym roku zaczęła liceum. Chodzi do naszej szkoły. Moja babcia rozchorowała się przed wakacjami, a że mieszka w wielkim domu, postanowiliśmy z nią zamieszkać. Przeprowadziliśmy się z Wrocławia. Mama znalazła tu pracę, a tata ciągle dojeżdża. Mój brat studiuje na tutejszej uczelni. Przez dwa lata mieszkał u babci, ale sam nie dałby rady się nią zająć. W moim poprzednim liceum byłem dość popularny. Tak, wiem nie wyglądam na to. – Przewraca oczami, a ja się uśmiecham. – I tak, miałem dziewczynę. Nie mogę powiedzieć, żebym był w niej bardzo zakochany. Każdy mój kumpel miał dziewczynę, więc nie mogłem być gorszy. Zerwałem z nią, kiedy dowiedziałem się, że się przeprowadzamy. Nie chciałem tego utrudniać. Wiedziałem, że prędzej czy później z nią się rozstanę.

– Teraz szukasz nowej dziewczyny, żeby znów nie być gorszym? – pytam z sarkazmem. – Wierz mi, nie chcesz takiej dziewczyny jak ja. A ja nie szukam chłopaka. Tym razem to ty mógłbyś skończyć ze złamanym sercem.

– To nie tak. – Janek się krzywi. – W nowej szkole poczułem się nagle jak outsider. Nigdy wcześniej się tak nie czułem. Czwarta klasa, wszyscy już mają swoich znajomych, tworzą zamknięte ekipy. Przez te dwa miesiące nikt się nie kwapił, żeby mnie poznać lepiej. Potem zjawiłaś się ty. Byłaś tak bardzo ignorowana przez wszystkich, że było to aż namacalne i bardzo mi się to nie podobało. Nie ważne co robiłaś, nie powinni cię tak traktować. Nie gniewaj się tym, co teraz powiem, ale całą swoją postawą aż krzyczysz, że chcesz być wysłuchana.

Parskam śmiechem.

– Chyba żartujesz. Ja chcę tylko, żeby wszyscy dali mi spokój! Nawet ty! – mówię głośniej. Janek tylko kiwa głową w geście rezygnacji. – A ty co? Planujesz studiować psychologię?

– Nie. Mechanikę i budowę maszyn.

Teraz to już całkiem mnie rozbawił. Pan inżynier psychoanalityk. Janek widzi mój uśmiech i też się uśmiecha. Nerwowo grzebie w tym, co pozostało po jego kawie. Ja dopijam swoją.

– Jeśli zadam ci jeszcze jedno pytanie, nie wkurzysz się?

– Zablokowałeś mi jedyną drogę ucieczki. Najwyżej ci nie odpowiem.

– Mogłabyś jeszcze mnie znokautować, zrzucić z kanapy, albo oblać kawą, którą już na szczęście wypiłaś.

– Pytaj.

– Dlaczego TO zrobiłaś?

– Tej jednej plotki ci nie sprzedali?

– Nie. – Janek kręci głową. – Ale jeśli to zbyt krępujące, to nie odpowiadaj. – Chyba wiem jakiej odpowiedzi obawia się Janek. Też oglądałam „13 powodów".

Biorę głęboki wdech, a następnie powoli wypuszczam powietrze. Przerabiałam już to milion razy. Rozmawiałam z kilkunastoma psychologami. Każdy próbował wyciągać ze mnie wszystko od początku. Cały proces trwał długo i etapami. Wystarczało, że któryś spoglądał na mnie krzywo, tata natychmiast zmieniał lekarza. W końcu trafiłam na doktor Pietruchę – nazwałam ją tak, bo była chuda i blada, ale to ona pomogła mi poukładać sobie rzeczy w głowie. Nauczyła mnie dobierać słowa, uciszyła burzę szalejącą w moim sercu. Teraz nie mam już problemu z mówieniem o sobie. Ciekawi mnie tylko, jak Jankowi udaje się wyciągnąć ze mnie wszystko podczas jednej rozmowy. Lekarzom zajęło to miesiące.

– Początki liceum, to był najcudowniejszy okres w moim życiu – zaczynam. – Miałam przy sobie moją najlepszą przyjaciółkę. Bardzo szybko zaprzyjaźniłam się z innymi w klasie, nawet z przystojniakiem, który wyglądał jak Jon Snow i był mną zainteresowany. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, ja i Daniel zostaliśmy parą. Co nastolatka może chcieć więcej? – Zerkam na Janka, ale się nie odzywa, tylko uważnie się mi przygląda. – I wtedy dzieje się coś, czego w zupełności się nie spodziewałam. – Mój głos łamie się na chwilę. – Umiera moja mama.

– Była chora? – pyta cicho.

– Była najzdrowszą osobą, jaką znałam. Pewnego dnia wstała od biurka w pracy i się przewróciła. Tętniak mózgu. – Wycieram łzę, która ścieka mi po policzku, ale wiem, że mogę mówić dalej. – Po kilku miesiącach, wszystkim wydawało się, że życie wróciło do normy, ale ja... Nadal chodziłam do szkoły. Nadal miałam chłopaka i przyjaciół, jednak moje życie, to był jeden wielki, pieprzony rolercoster. Bywały dni, kiedy byłam znowu zwyczajną nastolatką, potem nawet przez tydzień potrafiłam nie wychodzić z ciemnego pokoju. Wreszcie – wzdycham – były chwile, w których gniew wzbierał we mnie tak bardzo, że musiał znaleźć ujście. Coś we mnie umarło, a ja usilnie próbowałam to odnaleźć i ożywić. Robiłam szalone rzeczy. Byłam na językach całej szkoły. Powoli ludzie zaczęli się ode mnie odwracać. Daniel i Kasia wytrzymali ze mną najdłużej, ale i oni się poddali. Myśleli, że mogą zapewnić mi normalne życie, podczas gdy ja wcale nie byłam normalna. Kiedy dotarłam do krawędzi i z niej skoczyłam, oni nie mieli już siły o mnie walczyć. To mam im za złe. Leżałam w szpitalu, a żadne z nich nie odwiedziło mnie ani razu. Po powrocie do domu, dowiedziałam się, że zostali parą. Powinno mnie to zaboleć, ale miałam to w dupie.

– Przykro mi – szepcze Janek. – A co z twoim tatą? Nie widział, że dzieje się coś złego?

– Tata? – Unoszę brew i uśmiecham się sama do siebie. – Mój tata, no cóż, ledwie minął rok od śmierci mamy, a on znalazł sobie nową kandydatkę na żonę. Nawet nie zdążyłam się obrócić, a ona zaszła w ciążę, pobrali się i przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Na początku bałam się, że będzie miał upragnionego syna, ale jak dowiedziałam się, że to dziewczynka, było jeszcze gorzej. Zamienił mnie na nowszy, lepszy model. On miał nową rodzinę, nowe życie, tylko ja mu zawadzałam. Czułam się jak intruz. Na każdym kroku zarzucałam mu, że na pewno zdradzał mamę i że już znał od dawna Weronikę. Strasznie się wtedy wkurzał.

– Nie ułatwiał ci tego wszystkiego. – Głos Janka jest smutny.

– Nie, chyba nie rozumiał co się ze mną dzieje. Wiem, że przeżywał śmierć mamy, ale on po prostu szybciej się z tym uporał. A ja robiłam wszystko, żeby znów coś poczuć. Zdarzało się, że przychodziłam do szkoły pijana, raz nawet się naćpałam, ale wcale mi się to nie podobało, bo całkiem straciłam nad sobą kontrolę. Tata nie miał ze mną łatwo. Ciągle awantury, zadymy w szkole. Co chwilę był wzywany do dyrektorki. Na początku miałam okres ochronny. Przymykali oko na moje zachowanie. Obchodzili się ze mną jak z jajkiem, a ja wykorzystywałam to na każdym kroku. W końcu dostałam jedno zawieszenie w prawach ucznia, potem drugie, trzecie groziło mi wywaleniem ze szkoły. Jednak już nie zdążyłam tego osiągnąć. Mówisz, że chciałam tylko zwrócić na siebie uwagę? – mówię ostrzej obracając się w stronę Janka. – Jakbym wcześniej obejrzała „13 powodów", to dzisiaj byś ze mną nie rozmawiał. – Patrzę mu prosto w oczy.

– Natalia. – Janek delikatnie ściska moją dłoń. – Ja...

– Gówno wiesz, Janek. To, że przeczytałeś kilka książek, albo obejrzałeś jakieś gnioty dla nastolatków, to jeszcze nie znaczy, że wszystko rozumiesz. Leżąc w szpitalu, miałam dość czasu, żeby poczytać i dowiedzieć się co zrobiłam źle, że nie wyszło. Nawet zabić się nie potrafiłam.

– Przestań, proszę... - Chłopak wyraźnie pobladł. Ściska moją dłoń mocniej. – Chyba nie myślisz nadal o tym? Nie pozwolę ci. Jakbym poznał cię wcześniej, nigdy bym do tego nie dopuścił.

– Daj spokój. – Śmieję się, a z Janka uchodzi powietrze. – Wydaje ci się, że możesz mieć na mnie większy wpływ niż inni? Masz o sobie wysokie mniemanie Januszu.

Chłopak nie odpowiada, tylko posyła mi szeroki uśmiech.

– Starczy tych zwierzeń – mówię i zerkam na telefon. Dwa nieodebrane połączenia od taty. Znów będą kłopoty. – Muszę wracać do domu, już późno.

– Odprowadzę cię. – Janek podaje mi torbę, żebym o niej nie zapomniała.

*„13 powodów" – amerykański serial telewizyjny stworzony przez Briana Yorkeya, wyprodukowany przez Netflix i będący adaptacją powieści Jaya Ashera z 2007 roku o tym samym tytule.

***

"Gather all your pain and suffering

Turn them into strength and weaponry

To overcome the enemy That's in you (...)

Who can raise you from the fall and save you? Only you

Who can take the pain away and change you? Only you"

Killswitch Engage - Strength Of The Mind


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro