Wpis 5
Od mojej podróży w przeszłość minęło już trochę czasu. Żeby być precyzyjnym, prawie miesiąc. Mamy dziś bowiem trzeci marca. Oczywiście skontaktowałem się w międzyczasie z osobami poznanymi w czasie moich czasoprzestrzennych wizyt. Lwowiacy się nie odezwali, zrobiła to natomiast Turczynka. Pisała, że musiała się naczekać i nie sądziła, że upłynie tak wiele czasu zanim otrzyma ode mnie wiadomość. Sam też byłem zaskoczony, że tak długo czekała na wieści ode mnie. Chciała, abym ponownie ją odwiedził, wypytywała też o Floriana.
Cóż jej mogłem odpisać? Z Florianem się nie kontaktowałem od czasu naszego ostatniego spotkania. Bez urządzenia do teleportacji nie będę mógł jej odwiedzić. Dobrze było pochodzić po tych wszystkich miastach bez masek. Kilka lat temu nikt nawet nie myślał, że trzeba będzie nosić maski. Te wszystkie obostrzenia odbijają się na mojej psychice. Co mają jednak powiedzieć ci, których ciągnie do ludzi? Czasem sobie myślę, że przydałyby mi się te Florianowe witaminy, które od czasu do czasu łykał. Może przynajmniej byłbym nieco radośniejszy, a tak to co? Praktycznie nie ruszam się z domu. Chodzę tylko do sklepów i to tylko tych, gdzie kręci się najmniej ludzi. Smutno jest tak krzątać się samotnie z pokoju do pokoju. Szczęśliwi Ci, którym było dane z kimś się związać. Jednakże, gdzieniegdzie pojawiają się informacje o tym, że takie ciągłe zamknięcie z najbliższymi też może być zarzewiem konfliktu.
Coraz to nowe szczepionki wyrastają, jak grzyby po deszczu. Teraz wchodzą do gry Chińczycy. Nie mam siły na to. Po internecie krążą różne wizje przyszłości. Wierzący spodziewają się nadejścia dnia sądu i we wszystkim dopatrują się tego, co było zapisane w Apokalipsie. Na drugim biegunie duchowości mamy z kolei osobistości odwołujące się do gwiazd i też coś ciekawego ma się wydarzyć. Wietrzyciele spisków czekają aż to masoni w końcu wprowadzą nowy porządek świata, zamordyzm i depopulację. Mówi się, że trzeba mieć otwarty umysł, tylko czy od tej otwartości nie można zwariować? Nie da się połączyć tych wszystkich skrajności, najgorsze jest to, że nie wiadomo, który scenariusz może się ziścić. Jedni oczekują na zbawiciela, a w tym samym czasie wróżki dostrzegają na jego miejscu jedynie jakiegoś stwora karmiącego się naszą energią, którego nazywają egregorem. A jeśli to faktycznie będzie egregor? Co wtedy? Jakie będzie nasze życie wieczne? Dokąd trafimy? Ech, nie zaprzątajmy sobie tym głowy. Co ma być to będzie. Prędzej czy później pójdziemy do piachu, a już na pewno muzułmanie, których grzebią prosto w ziemi bez użycia trumien.
Myślałem, żeby napisać o czymś przyjemnym tylko specjalnie nie mam pomysłu, co by można uznać za takowe. Ciągle tylko mnie bombardują jakieś afery, liczby zmarłych, zakażonych... Z ciekawości obejrzałem jakieś horoskopy po turecku. Nie zrozumiałem niczego. Muszę przyznać jednak, że bez względu na język jakim władają wróżki, przeważnie mają ładne paznokcie.
Jak tak dalej pójdzie to zawędruję pod siedlisko orków, gdzieś w głębinach youtuba. Tylko czy znajdzie się coś jeszcze bardziej egzotycznego niż hinduski jeździec ślizgający się wraz z koniem pod ciężarówką? Z pewnością znajdzie się coś gorszego. W końcu youtube, tak jak wszechświat, jest bezkresny. Nie wiem kiedy napiszę do Floriana. Ciekawi mnie ta przyszłość. Może czeka nas coś lepszego? Na dziś koniec. Nie mam pomysłu co jeszcze napisać, więc nie ma co przeciągać. Wiele piosenek byłoby lepszych, gdyby nie były rozwleczone.
Jednak dziś napisałem do Floriana. Ta cała wizja przyszłości nie dawała mi spokoju. Ustaliliśmy więc, że wpadnie z wizytą w ten weekend. Zdążyłem już odpocząć i nabrać siły, więc jestem gotowy na nowe wrażenia. Tym razem jednak zabiorę ze sobą pamiętnik. Plany są takie, abym został z nim kilka dni, żeby nieco bardziej zapoznać się z jego rzeczywistością. Powiedział też, abym się nie bał, że coś mnie ominie w teraźniejszości. Zostanę bowiem odstawiony do domu niedługo po mojej teleportacji. Tzn. przykładowo o czternastej udam się do przyszłości, spędzę kilka dni z Florianem, a następnie powrócę do teraźniejszości, powiedzmy o godzinie czternastej pięć. Chyba dobrze wytłumaczyłem. Tak czy inaczej, teraz mogę z czystym sumieniem zakończyć wpis, gdyż wydarzył się tego dnia jakiś pozytyw.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro