Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Olivia

Nowy Jork

Po raz drugi dzisiejszego dnia odrzuciłam połączenie. Nie patrzyłam kto dzwonił. Dźwięk irytował mnie, na samą myśl o nim czułam złość. Ktoś zakłócał mój wolny dzień i mnie budzi w brutalny sposób. Przecież to zbrodnia. Przy trzecim dzwonku odebrałam i krzyknęłam:

-Czego?! Jak nie odbieram to znaczy, że jestem zajęta.

-Cześć kochanie. Wiem że śpisz. Rozmawiałem z agentem. Dostałaś więcej wolnego. Zabukowałem ci lot jutro po południu do Chicago. Muszę załatwić kilka sprawy. Będziesz miała okazję spotkać się z bratem. Zaczniemy przygotowania do ślubu tak jak obiecałem. A w wolnej chwili zrobisz sobie próbę-jego ton był łagodny. Mogłam sobie wyobrazić jak siedział ubrany w swój idealnie skrojony garnitur i stukał długimi palcami w blat biurka.

-Oh, to świetnie-jego słowa sprawiły, że mój humor się polepszył. W końcu zaczął traktować mnie poważnie.

-Widzimy się jutro. Miłego dnia, całuje-rozłączył się zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć.
Przewracałam się z boku na bok. Światło słoneczne wlewało się do pokoju przez okna. Widocznie wczoraj zapomniałam zasłonić rolety. Nie dałam rady z powrotem zasnąć. Postanowiłam zwlec się z łóżka i zrobić coś pożytecznego. Na śniadanie zjadłam owsianke. Siedziałam przed telewizorem oglądając wiadomości. Rozglądając się po mieszkaniu stwierdziłam, że jest syf i trzeba wziąść się za sprzątanie. Nie miałam gosposi, bo nie była mi potrzebna. Do niedawna jeszcze mało bywałam w domu. Najczęściej gdy jeździłam na przesłuchania i występy mieszkałam w hotelach. Kiedy Aleksander mi się oświadczył postanowiłam zwolnić tempo.
Nastawiłam zmywarkę i pralkę. Odkurzyłam dywan w salonie i pozmywałam podłogi. Pościerałam kurze z szafek. Przy muzyce jednak zajęcie było nawet znośne. Zmęczyłam się tymi porządkami.

Wyszłam w dresach i bez makijażu na miasto. Rzadko się malowałam, nie lubiłam tego. Szczerze chyba temu, że nie umiałam zrobić profesjonalnego makijażu. Opłaciłam rachunki i wstąpiłam do sklepu zrobić zakupy. Napisałam sms'a do Cat, żeby wpadła. Na obiad zjadlam sałatkę z kurczakiem. Przygotowałam wszystko co będzie potrzebne na wieczór i do domowego spa. Mam nadzieję, że później Cataleya pomoże mi się spakować.

Wieczorem w moich drzwiach pojawiła się przyjaciółka. Dzień bez Cat to dzień stracony. Standardowo przyniosła reklamówkę słodyczy, którą sama zje. Otworzyłam wino z barku i nalałam do dwóch kieliszków.

-Najpierw kąpiel- krzyknęła rzucając się na sofę i wyciągając słodycze na stolik.

-W takim razie napuść wody-podałam jej szkło z trunkiem. Wyglądała na zmartwioną. A jeśli coś jej leżało na sercu była nieobecna. Jęknęła ale poczłapała w kierunku łazienki.
Z garderoby wzięłam dla przyjaciółki piżame, często zostawiła u mnie swoje ciuchy. Niestety nie mamy takich samych rozmiarów, więc nie miałyśmy takiej wygody żeby się wymieniać. Cataleya była bardziej kształtna, zazdrościłam jej ciała. Kiedyś miałam problemy z odżywianiem. Byłam anorektyczką. Nie wstydzę się o tym mówić. Jedzenie było moim wrogiem. Teraz wszystko mam pod kontrolą pomimo, że dalej przeliczam kalorie. Jadłam zdrowo i utrzymywałam odpowiednia wagę.

Gdy weszłam do łazienki Cataleya stała w samej bieliźnie, właśnie rozpinała stanik. Nie skrępowała mnie ta sytuacja, często widziałyśmy się nago. Dosypałam barwnej soli do wody i nalałam płynu, żeby zrobić pianę. Przyjaciółka wskoczyła do wanny, chlapiąc dookoła. Zmoczyła moje ubrania.

-Mam Ci pomóc się rozebrać?-jej pytanie zabrzmiało dwuznacznie. Wiedziałam, że robi sobie żarty. W 100% interesowali nas tylko mężczyźni. I obie byłyśmy tak samo niewyżyte.

-Poradzę sobie-wywróciłam oczami z uśmiechem pod nosem.

-Strasznie się ślimaczysz..

-Za to Ty jesteś strasznie niecierpliwa-ściągnąłam dresy i koszulkę. Sierowałam się w stronę kuchni po więcej wina i plasterki ogórka, żebyśmy mogły położyć je na oczy kiedy będziemy miały maseczki na twarzach.
Po drodze podkradłam z zapasów Cat batonika. Wpychając czekoladę do ust czułam wyrzuty sumienia. W głowie liczyłam kalorie i ile czasu będę musiała poświęcić więcej na trening. Baletnica musi być lekka co równa się z chuda. Uwielbiałam słodycze to było moje przekleństwo. A czasami tak ciężko się powstrzymać. Może nikt się nie dowie o moich małych grzeszkach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro