Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Olivia

Chicago

Obudziłam się dość wcześnie. Z łazienki słyszałam szum lecącej wody co znaczyło, że Aleksander brał prysznic. Minęło kilka minut gdy wyszedł. Uśmiechnął się widząc moje otwarte oczy.

-Dzień dobry, Olivio-miał lekką chrypkę, ręcznik przewieszony na biodrach ledwo się trzymał.

-Pobierzmy się za rok. 3 listopada-powiedziałam zanim zdążyłam się ugryźć w język. Przecież dopiero o tym pomyślałam a nigdy nie byłam spontaniczną osobą, zawsze wszystko dwa razy musiałam przemyśleć.

-Cudownie. Czyli oficjalnie możemy już powiedzieć rodzicom o dacie i zacząć projektować zaproszenia-ucieszył się moją wiadomością iż podjęłam decyzję co do daty, chciałam sama zdecydować kiedy będę gotowa podjąć ten kolejny krok. Niby małżeństwo to nic wielkiego ale sporo potem się zmienia. Trzeba żyć z drugą osobą tak blisko. Jedna dusza w dwóch ciałach tak to się mówi. Później pojawią się kolejni członkowie rodziny, ale kiedy wybrać idealny moment na dziecko? Tak wiele decyzji a czas tak szybko leci.
Trzeba wszytko robić powoli, bo przecież kto chciałby się sparzyć. Pomimo że powinnam być przekonana co do naszych uczuć i powagi związku w trakcie przyjmowania zaręczyn ale tak nie było. Zawsze jakaś obawa czaiła się w głowie. Mogę się założyć, że w dzień ślubu będę miała koszmarne wątpliwości. Jednak kiedyś musimy się przełamać i powiedzieć sakramentalne 'tak'. Młodsi nie będziemy ale za to zapewne z czasem zdobędziemy mądrość. Nauczymy się jak żyć żeby nie popełniać wielkich błędów. Bo przecież Aleks był dobrym wyborem, prawda?

Szczęśliwe ogniki w jego oczach dały mi pewność że myślał o mnie naprawdę poważnie nawet jeśli w jego życiu dominowała praca. Kocha mnie a to się liczyło najbardziej. Niby moje marzenie o wiosennym ślubie się nie spełni ale myślę że jednak Tajlandia mi wszystko zrekomoensuje.
Położył się koło mnie, całujac w czoło.

-Kocham Cię-szepnął na ucho a ja od razu się uśmiechnęłam. Miał taki ciepły oddech. Lubiłam ten stan kiedy nie myślałam o niczym. Pocałowałam go namiętnie przywracając na plecy. Siedziałam na nim okrakiem więc miał łatwy dostęp do mojego tyłka. Faceci chyba lubią trzymać ręce na tej części ciała u kobiet. Czułam, że dla Aleksa zsunął się ręcznik, zamruczałam jak kotka wywołując tym u niego śmiech. Ściągnąłam przez głowę moja jedwabną koszulkę nocna i przyległam do jego klatki piersiowej. Chciałam go naznaczyć malinka ale odsunął szyję. Skrzywiłam się na jego zachowanie. Widziałam jakie ma zdanie na ten temat "przecież nie jesteśmy w liceum" a on nie mógł sobie pozwolić na taki ślad, bo w jego branży klienci uważaliby go jako nieodpowiedzialnego i niegodnego zaufania. Rozmowy na ten temat zdarzały się dość często zwłaszcza gdy się zapomniałam w szale hormonów.

-Muszę iść na spotkanie-powiedział między pocałunkami, wykorzystał chwilę na odsapnięcie i zepsucie mi humoru.

-Ale teraz jest czas na poranny seks-jęknęłam a on pokręcił przecząco głową i przykrył nas kołdrą-Nie po to tak wcześnie wstałam, liczyłam na dobre rozpoczęcie dnia-mój głos brzmiał strasznie desperacko, ale chyba podziałało.

-Fakt nie zdarza Ci się to często. W takim razie świętujmy.

Nic więcej nie musiał mówić. Zabraliśmy się do działania. Błądził rękoma po moim ciele. Całując piersi jednoczesnie przeczesywał włosy. Było to przyjemne, masaż głowy bowiem zazwyczaj mnie rozluźniał. Pragnienie jego w środku narastało. Gra wstępna sprawiła, że byłam mokra. Zauważył jak przygryzałam wargę i to był dla niego ten znak że jestem na niego gotowa, ten moment by się wsunąć. Jego ruchy były leniwe, jak na mój gust za wolne. Musiałam przejąć kontrolę inaczej bym nie wytrzymała. Orgazm nadszedł gwałtownie, wznosił na wyżyny przyjemności. Kilkanaście sekund a tak cieszyły.
Lubię nazywać rzeczy po imieniu, przecież to normalne że człowiek potrzebuje miłości, bliskości i upustu emocji. To czysta fizjologia, tak jest skonstruowany człowiek. Pragnie tego uniesienia, najlepiej jak najczęściej żeby nie popadać w rutynę dnia codziennego. To nie działa na podstawie zegarka, że tylko o określonej godzinie i najlepiej tylko wieczorem. Chcice masz gdy się za bardzo nakręcisz, dlatego musisz zaspokoić to uczucie. Widokiem podniecającym może być jak twoje oczy zobaczą połnagiego faceta albo całujace się kobiety. Zelazy czy jesteś bi. Ja w zasadzie nie mam przeciwko takim związkom ale jednak wolę mężczyzn. Wiadomo penis bardziej zadowoli.

-Lubię kiedy krzyczysz moje imię- powiedział przymykając powieki i próbując uspokoić oddech. Przytuliłam się do jego boku wsłuchując w bicie serca- Jesteś kobieta idealną. Zarówno charakter jak i wygląd. Lepszej żony nie mogłem sobie wybrać.

Następnie każde z nas zajęło się swoimi sprawami. On poszedł na spotkanie a ja na trening. Dziś wszystkie kroki przychodziły mi z taką łatwością. Cieszę się, że balet towarzyszył mi od dziecka. Inaczej postrzegałam świat, przy każdym wirującym ruchu widziałam go w innej odsłonie a problemy wtedy nie miały znaczenia. Liczyłam się tylko ja i muzyka. Kilkanaście lat tańca otworzyło moje serce na różne style, szczególnie w okresie dorastania gdzie i mnie dopadł bunt. Tańczyłam wtedy hip-hop, inaczej się ubierałam. Dlatego teraz nie byłam taka sztywna jak te wszystkie baletnice.

➖➖➖

Później Aleksander zaprosił mnie bym towarzyszyła mu na obiedzie z jakimś jednym z ważniejszych klientów, firma jego ojca robiła z nim interesy od długiego czasu. Chciał mnie przedstawić i się mną pochwalić. Uśmiechałam się pokiwując głową, nie za bardzo wiedziałam o czym rozmawiają. Nie interesowała mnie jego praca. Zresztą wiadomo, że prawnik musi przestrzegać się tajemnicy służbowej. Wiedziałam jak te życie będzie wyglądać on ciągle w kancelarii i ciąganie się po sądach. Mama nigdy nie miała dla nas czasu, często zaniedbywała dom ale czego się spodziwac po kobiecie sukcesu. Jednej z ważniejszych kobiet w top dziesiątce najlepszych sędzich. Przywykłam, że nigdy nie było jej obok więc jak odeszła pustka wypełniająca mnie od środka była taka sama.
Siedziałam obserwując ulicę za szybą. Nawet nie wiem kiedy zrobiło się ciemno.

-Jeszcze jednen podpis tutaj i wszystko na dziś mamy załatwione-podsunął klientowi jakiś dokument pod nos. A ten bez wachania go podpisał nawet nie czytając wcześniej pisma.

-Cieszę się, że już to załatwiliśmy. Ma Pan niezwykle cierpliwą narzeczoną-starszy człowiek uśmiechnął się do mnie pogodnie, odwzajemniłam ten gest.

-O tak. Olivia to prawdziwy skarb. Jestem szczęściarzem- dotknął porozumiewawczo moich pleców, przyznam że trochę się zawstydziłam. Nie lubiłam gdy mnie ktoś ciągle wychwalał.

-Miło było poznać przyszła Panią Taylor.

-Wzajemnie-uścisnęłam jego dłoń w geście pożegnania, Aleksander zrobił tak samo. Wyszliśmy z restauracji kierując się do wynajętego auta z szoferem, który już otwierał przed nami drzwi.

-To gdzie teraz?

-Odwiedzimy Twojego brata, wiem że cały dzień na to czekałaś-pocałowałam go w policzek gramoląc się na tylne siedzenie by usiąść obok niego.
Ruszyliśmy w kierunku apartamentu Benjamina.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro