Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14."Nie sądziłam, że to ty."

   Biegłam do szpitala jak najszybciej mogłam. Mieszkałam nieopodal szkoły. Na szczęście. Wpadłam do szpitala i wtedy sobie uświadomiłam, że niewiem jak ma na nazwisko więc nie mam jak się spytać w jakiej sali leży.

Nelly95: Jaką sala?!?!?!

Harry94: 28

Schowałam telefon do kieszeni i pobiegła w stronę sali. Gdy byłam już na miejscu zobaczyłam Niall’a, Louis'a, Liam'a i Zayn'a. Czyli cały czas pisałam z osobą której nienawidzę? A jednak pokochałam. Pobiegłam do blondyna przytulając się do niego. On zaskoczony po chwili też mnie obiął.

- Co z nim?

- Jest w śpiączce nie wiadomo kiedy się obudzi. - wtuliłam się bardziej w blondyna, a z oczu popłynęło mi kilka łez. Nienawidziłam Sytles'a, ale przez te wiadomości zdobył moje serce. - Już spokojnie wszystko będzie dobrze. - zaczą pocierać moje plecy dłonią. Nagle z sali Harr'ego wyszedł lekarz. Szybko oderwałam się od Niall'a i pobiegłam do mężczyzny w białym fartuchu.

- Co z nim?!

- Pani jest...

- Jego dziewczyną. - odpowiedziałam lekarzowi zanim dokończył zdanie. Dopiero później do mnie dotarło co powiedziałam.

- Stan jest stabilny, ale jeszcze się nie wzbudził. Jeśli pani chce można do niego wejść.

- A kiedy się wzbudzi?

- Tydzień, dwa. Trudno powiedzieć.

Skinęłam głową na znak, że rozumiem i popatrzyłam na chłopaków. Dali mi znak, żebym weszła pierwsza. Odwróciłam się i popatrzyłam na białe drzwi. Powoli podeszłam i chwyciłam za klamkę powoli otwierając drzwi. Weszłam Weszłam w głąb pomieszczenia i popatrzyłam w stronę białego łóżka. Leżał tam. Wyglądał tak spokojnie. Usiadłam obok łóżka i złapałam za jego dużą dłoń. Podniosłam wzrok na jego twarz.

- Nie sądziłam, że to ty. - uśmiechnęłam się lekko. - Tak cię nienawidziłam, a teraz, przez te wiadomości zakochałam się. -  ścisnełam mocniej jego dłoń. - Dopiero teraz wiem, że cię kocham. - uśmiechnęłam się. Spuściłam wzrok na podłogę. Nagle poczułam ucisk na mojej dłoni. Momentalnie mój wzrok znalazł się na jego twarzy, ale jego oczy były dalej zamknięte, a jego twarz została nieruchomo. Popatrzyłam na nasze złączone dłonie, mimowolnie uśmiech wszedł na moje usta.

- Kocham cię Harry i nic tego nie zmieni. - wstałam z krzesła. - Nie zostawiaj mnie. - powiedziałam i  musnęłam jego malinowe usta. Wyplątałam dłoń z jego uścisku i  skierowałam się w stronę wyjścia. - Jutro wrócę. - powiedziałam wychodząc z sali.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro