Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 32

Ashton

Dźwięk dzwonka.To jedyny dźwięk którego nienawidzę.Wstałem przeciągając się.Przetarłem dłonią twarz.Spojrzałem na wyświetlacz telefonu wyłączając budzik.Była 7:20.Wstałem z łóżka ziewając.Wziąłem swoje ciuchy i ruszyłem do łazienki.Dziś miałem jeszcze zabrać Marinę na śniadanie oraz do sklepu z czego bardzo się cieszę.Jestem zły tylko że mnie okłamała.Nie chciała mi powiedzieć czemu płakała.Może to ja coś nie tak zrobiłem.

Marina

-Marina wstawaj masz gościa-Usłyszałam głos mojej mamy nade mną. Jeknęłam zakrywając się kołdrą po sam czubek głowy.-Marina no dalej

-Idź sobie-Rzuciłam mówiąc do niej.Potem słyszałam tylko dźwięk zamykanych drzwi.Odetchnęłam z ulgą.Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.Spięłam się odkrywając głowę.Odwróciłam się do tyłu.Napotkałam szeroki uśmiech na twarzy Ashton'a.-Ash?-Szepnęłam przecierając oczy dłońmi.

-Wstawaj -Powiedział uśmiechając sie szeroko.Jęknęłam ponownie zakrywając twarz kołdrą na co zaczął się śmiać.

-Jeszcze pięć minut-Powiedziałam 

-Ale tylko pięć-Zaśmiał się a ja razem z nim.Zamknęłam oczy ,ale nim się obejrzałam chłopak zaczął mnie szturchać

-Miało byc pięć minut 

-Ale już minęło nawet dwa razy -Usiadłam na łóżku przeciągając się.


__________________________________________________________

-Co podać?-Spytała nas kelnerka kiedy siedzieliśmy w małej knajpce.

-A co pani poleca?-Zapytał ją Ash uśmiechając się do niej.Ona odgarnęła swoje blond włosy wypinając biust do przodu.Momentalnie poczułam zazdrość.

-Dla koleżanki -Spojrzała na mnie ,lecz szybko wróciła wzrokiem do Ashton'a-Mamy dobrą sałatkę sa też gofry a dla ciebie wszystko co będziesz chciał -Wywróciłam oczami na jej słowa

-A więc dla mnie niech będą gofry a dla mojej księżniczki...też i do tego herbatę gorącą-Spojrzał na mnie puszczając oczko

-Oh-Usłyszałam kelnerkę-Już się robi -Odeszła od nas.

-Widziałeś to?-Zaczęłam 

-Co?-Udawał zdezorientowanego

-Dla ciebie wszystko co będziesz chciał-Powiedziałam próbując by brzmiał mój głos jak jej

-Jesteś zazdrosna ?-Spytał unosząc jedną brew do góry 

-Co?.Oczywiście że nie-Prychnęłam wywracając oczami

-Jasne-Uśmiechnął sie do mnie-Jesteś zazdrosna i nie kłam 

-Błagam o ciebie czy może o nią-Spojrzałam na niego 

-Przyznaj się że lecisz na nią-Zaczęliśmy się głośno śmiać.


_____________________________________

-Zadzwoń po mnie to zwolnie się na pięć czy dziesięć minut i przyjadę po ciebie-Powiedział Ash kiedy wysiadałam z jego samochodu

-Nie będziesz zaniedbywać pracy przeze mnie -Rzekłam do niego

-Nie znasz tego miasta możesz się zgubić przyjadę po ciebie,ale jak chcesz zaczekam mam jeszcze pół godziny do próby 

-Jedź Ashton-Pocałowałam go w policzek po czym wysiadłam kierując się w stronę uczelni

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro