✉Rozdział 17✉
Gdy Calum ode mnie odszedł podszedł Ashton. Nie miałam pojecia co mam mu powiedzieć. Chłopak stanął przede mną. Spojrzał na mnie swoimi piwnymi oczami po czym powiedział.
-Zakochałaś się we mnie?-Spytał. Westchnęłam ciężko patrząc przed siebie. Zobaczyłam Juline. Super jeszcze jej tu brakuje. Podsłuchiwała o czym rozmawiamy.
-Ashton przepraszam,ale musiałam skłamać bo Calum nie dał by mi spokoju -Rzekłam. Jego wyraz twarzy posmutaniał. -Ash przepraszam -Szepnęłam. On jedynie skinął głową. Nie odzywał się. Czułam się trochę dziwnie wiedząc że Julina podsłuchuje. -Proszę powiedz coś -Spojrzałam na niego błagalnie,ale on nic nie powiedział. Jedyne co zrobił to pochylił się nade mną po czym pocałował. Jego dłonie znalazły się na moich biodrach . Oddałam pocałunek momentalnie poczułam jak on się uśmiecha. Ręce założyłam mu na szyję. Podczas pocałunku poczułam coś dziwnego w środku ,ale co to było. Gdy się od siebie odsuneliśmy zobaczyłam jak Julina nagrywa to wszystko telefonem. Byłam sama na siebie zła za to że pozwalam jej na to.
-Zakochałem się w tobie -Wyszeptał. Otworzyłam szeroko oczy a Julina zakryła usta dłonią słysząc to.
-Mówiłeś że kochasz się w dziewczynie od dwóch lat to znaczy że to ...-On jedynie skinął głową.
-O mój boże -Szepnęłam sama do siebie łapiąc się za głowę.
-Musiałem ci to powiedzieć zrozum -Powiedział łagodnie. Dopiero teraz zrozumiałam że ten zakład był głupi. Ashton jest cudownym chłopakiem.Słodkim i delikatnym. Nie mogłam go zranić . Jeden powód to ten że coś do mnie czuje. Nagle usłyszałam dzwonek na lekcje.
-Ash musimy iść -Powiedziałam po czym odbiegłam od niego łapiąc po drodze roześmianą Juline.
-Ash się zakochał hahaha w t-tobie -Mówiła przez śmiech. Ale dla mnie to nie było śmieszne.
Następnego dnia
Długa przerwa. Siedziałam z koleżanką Camila na schodach ponieważ Julina gdzieś poszła. Nagle usłyszałam śmiechy z korytarzu. Razem z Camilą poszliśmy tam. Julina stała na środku korytarzu trzymając w dłoni telefon a koło niej było pełno uczniów.
-Ej co jest ?-Zapytałam Luke'a
-Na serio Ashton się w tobie zakochał -Zaczął się śmiać. Nie wierze. Julina rozpowiada to wszytski .
-Wczoraj pocałował ją mówiąc że ja kocha -Zaśmiała się.Nie wytrzymałam. Podeszłam do niej stając koło niej. -A to wszystko dzięki naszej kochanej Marinie. Ashton Irwin śmieje się z każdego z nas a sam jest gorszy niż my. Patologia go tego nie wychowana -Julina podniosła moja rękę do góry.-Ona pokazała nam jaki jest Irwin na prawdę -Wszyscy zaczęli się śmiać i klaszcząc. Zaczęłam się rozglądać. Zobaczyłam go. Stał przy drzwiach wyjściowych. W jego oczach widziałam ból oraz łzy. Po chwili wyszedł ze szkoły. Wyrwałam rękę z uścisku Juliny biegnąc w jego stronę. Wybiegłam ze szkoły.
-Ashton!-Krzyknęłam w jego stronę. Nie odwracał się. Szedł prosto przed siebie.-Ashton proszę zatrzymaj się -Stanął w miejscu. Podeszłam do niego. Odwrócił się w moją stronę .W jego oczach były łzy. Z mojego powodu.
-To właśnie chciałaś osiągnąć?-Zapytal -To ?!
-Ash J-Ja -Zaczęłam
-Myślałem że mogę ci ufać. Powierzyłen ci sekrety i to wszystko co o mnie inni nie wiedzą a ty to wykożystałaś -Podniósł głos . -Ale przecież ty też mieszkałaś w patologi tak?-Pokręciłam przecząco głową
-To było photoshopy-Spuściłam głowe
-Ha-Zaśmiał się -Zajebiście. Wiesz co ? Żałuje że ciebie w ogóle kiedyś poznałem. Że się w tobie zakochałem-Zaczął krzyczeć -Chciałbym zasnąć i obudzić się z amnezią*-Krzyknął odchodząc. Jestem potworem nie człowiek. Zraniłam go. Przeze mnie cierpi. Co ja zrobiłam.
* Mam nadzieję że cieszyszy się że wykożystałam twój tekst. :) bo ja tak.
Już dziś się nic nie pojawi. Tak myślę ;)
Do next :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro