2.Rozdział 34
5 Komentarzy = Następny rozdział
Ashton
Wyszedłem z hotelu wkurzyłem się . Miałem plany ,chciałem się jej oświadczyć ,założyć rodzinę ,ale on wszystko zepsół. Kiedy miałem przechodziś przez pasy usłyszałem za sobą krzyki. Odwróciłem się i zobaczyłem zapłakaną Marine. Biegła w moja stronę. Gdy stała przede mną zobaczyłem jej lekko rozmazany makijaż .
-C-co teraz bedzie z n-nami ?-Wydukała ocierając dłonią łzy.
Westchnąłem ciężko przeczesujac włosy. Co miałem jej opowiedzieć? Sam nie wiedziałem.
-Nie wiem -Westchnąłem.
-Ja cię kocham -Szepnęła
-Ja ciebie też ,ale...-Niedokończyłem
-Proszę spróbujmy jeszcze raz -Zrobiła krok w moja stronę.
-A jeżeli Anna albo Luke będą chcieli znowu coś namieszać ? Słuchaj kocham cie ale nie chce znowu zastanawiać się czy Luke znowu będę chciał się so ciebie dobrać -Marina podeszła do mnie obejmując w pasie. Przytuliła się sie mnie a ja objąłem ja ramionami przyciągając do siebie. Kochałem ją
I zamierzałem spędzić z nią resztę życia.
Odszedłem od niej i spojrzałem w oczy . W kieszeni nadal widniał pierścionek.
Uklęknąłem przed nią wyjmujac pierścionek. Raz kozie śmierć . Wziąłem głęboki oddech po czym powiedziałem
-Wyjdziesz za mnie ?-Spytałem patrząc na nią lekko zestresowany. Dziewczyna patrzała się na mnie z szeroko otworzonymi oczami
-T-Tak Boże tak -Rzuciła mi się w ramiona całując czule .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro