2.Rozdział 5
Ashton_Tęsknię :)
xxloczekxx_Nudzę się
Ashton_No dzięki ja piszę że tęsknię a ty "nudzę się" :'(
xxloczekxx_Też tęsknie Ashtiii
Ashton_Co robisz?
xxloczekxx_Jesteśmy z wykładowcą i klasą w księgarni :'( POMOCY
Ashton_Ja jestem z Jackem na mieście ha.ha.ha
xxloczekxx_Bardzo śmieszne ja się tu zanudzę na śmierć
Ashton_Pomógł bym ci ,ale nie wiem jak
xxloczekxx_Chodź tu do mnie i mnie przytul ^^
Ashton_Poprzytulał bym cię i nie tylko *-*
xxloczekxx_Świnia
Ashton_To nie moja wina że mam takie myśli
xxloczekxx_Przestań myśleć
xxloczekxx_Jeżeli chodzi o ciebie to nie trudne :')
Ashton_Pff...obrażam się
xxloczekxx_Oj Ashtiii <3
xxloczekxx_No weź
xxloczekxx_Nie bądź taki
xxloczekxx_RATUNKU
xxloczekxx_GWAŁCĄ MNIE
xxloczekxx_UMIERAM
xxloczekxx_UMARŁAM
xxloczekxx_ASHTON POMOCYYYYY JA UMARŁAM
xxloczekxx_DOBRA NIE TO NIE
xxloczekxx_Ale ciacho idzie w moją stronę...blondyn ma zajebistą bandamkę na czole
xxloczekxx_Czekaj dlaczego koło niego idzie Jack?
xxloczekxx_Wait...to ty...wow ale mam sexi chłopaka
Ashton podszedł do mnie uśmiechając się szeroko z telefonem w dłoni.Blondyn stanął przede mną pokazując mi moje wiadomości na kiku.
-No co, umarłam-Wzruszyłam ramionami a on wybuchnął śmiechem.
-Marina co to za ciacho?-Koło mnie pojawiła się Bella(pieprzony plastik z toną tapety na mordzie) i jej dwie przyjaciółki.-Bella jestem-Powiedziała swoimi piskliwym głosem wyciągając dłoń w strone Ashtona i jego kuzyna.Czułam jak sie we mnie zaczyna gotować.Jack chyba to zauważył bo zaśmiał się puszczając mi oczko
-Ashton-Chłopak uścisnął jej dłoń a ja wywróciłam oczami
-To twój kolega?-Bella spytała się mnie.Spojrzałam na nią po czym posłałam jej lekki uśmiech
-Chłopak-Na moje słowa dziewczyna otworzyła szeroko oczy.Ashton podszedł do mnie obejmując ramieniem.Dziewczyny odeszły a Ash wybuchnął śmiechem-Z czego się śmiejesz?-Spytałam
-Z twojej zazdrości.Wyglądałaś jakbys miała zaraz jej oczy wydłubać-Zaśmiał się
-Wcale że nie-Oburzyłam sie.Ash położył swoje dłonie na moich biodrach przyciągając mnie bardziej do siebie.
-Yhym Jasne-Uśmiechnął się do mnie szeroko.-Przepraszam
-Za co-Zmarszczyłam czoło
-Za to co wczoraj pisałem.Ale postaw się w mojej sytuacji Marina,nie chcę teraz mu mówić-Skinęłam jedynie lekko głową.
-Jest okey-Posłałam mu uśmiech.Objęłam ramionami ash'a w pasie po czym pocałowałam w policzek.-Muszę już iść.Pan Gomez będzie wkurwiony kiedy zobaczy że mnie nie ma -On skinął głowa całując mnie w czoło.Odeszłam od chłopaków podchodząc do klasy która znajdywała się w bibliotece.
-To jest twój chłopak?-Bella podeszła do mnie zakładając ręce na piersi
-No tak..a coś nie tak?-Spojrzałam na nia
-No wiesz..nie pasujecie do siebie-Wzruszyła ramionami.
-A niby dlaczego?-Moje zdenerwowanie rosło z każda sekundą
-Bo on jest super a ty..-Dziewczyna spojrzała na mnie od dołu go góry-Nie
-Posłuchaj mnie...
-Nie to ty mnie posłuchaj....Marina nie chcesz mieć we mnie wroga.Jeżeli będę chciała Ashton będzie mój jeszcze dziś-Nie wytrzymałam i popchnęłam ją do tyłu
-Jeszcze raz tak powiesz to z twojej buzi nic nie zostanie -Warknęłam
-Co się tutaj dzieje ?-Usłyszałam głos wykładowcy
-Panie Gomez ona się na mnie rzuciła...ja nie wiem co się z nią dzieje-Powiedziała Bella udając skruchę
-Panie nie będą nam już dziś potrzebne.Możecie wrócić do domu -Mężczyzna pokazał nam na drzwi.Wkurzona ominęłam ich po czym wyszłam na dwór
-Ej Marina-Krzyknęła dziewczyna za mną.Odwróciłam się w jej stronę-Ashton będzie mój-Uśmiechnęła sie do mnie po czym odeszła
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro