2.Rozdział 28
Scena +1 8 jeśli ni chcesz czytać możesz ominąć ;)
Lucas_Co byś zrobiła gdybym zjawił się z Michaelem w NY ?
Marina_Pewnie bym się cieszyła jak głupia ,ale was nie ma 😥
Cliffo_Otwórz drzwi skarbie :*
Marina_OMFG !!!!!
Ashton
-Ashton masz jakieś plany na dziś?-Spytała się mnie Anna. Wzruszyłem jedynie ramionami próbując skontaktować się z Marina ale zablokowała mnie na kiku. Zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc dlaczego.-Co jest ?
-Marina zablokowała mnie na kiku -Wyznałem
-Co? Dlaczego ? Pokłuciliście się ?-Zapytała
-Nie wiem -Ponownie wzruszyłem ramionami. Postanowiłem do niej zadzwonić. Po kilku sygnałach odebrała .Ale to co usłyszałem przeszło moje najśmielsze granice.
Luke
-Marina masz na coś ochotę ?-Spytałem się jej. Dziewczyna kończyła dopijać już swojego siódmego drinka. Była cholernie pijana i cholernie pociągająca. Razem z Michaelem przylecieliśmy do NY kiedy do wiedzieliśmy się co się wydarzyło. Ostrzegałem ja ale ona nic. Teraz cierpi. Wieczór spędziliśmy u niej. Mike padł juz dawno a ja patrzałem ja Marina nadal się upijała. Leżała w krótkiej koszulkę oraz krótkich spodenkach na łóżku. Była tak cholernie gorąca a ja cholernie napalony. Wiedziałem że ona jest pijana ale ...ugh. Nie wytrzymałem. Podszedłem do niej siadając na niej okradkiem. Nie wyrywała się . Przegryzła wargę patrząc na mnie. Schyliłem się nas nią połączając nasze usta. Jej wargi były mieszanka alkoholu oraz czekolady którą dawno jedliśmy. Moje dłonie powędrowały na jej talię delikatnie gładząc kciukami jej skórę. Dziewczyna przegryzła moją wargę lekko za nią ciągnąc na co zamruczałem. Miałem ochotę pieprzyć ją na tym łóżku. Liczyłem się z tym że jest pod wpływem alkoholu. Ja oczywiście tez trochę wypiłem. Jedną rękę zacząłem przesuwać w górę do jej piersi którą następie ścisnąłem. Marina jęknęła mi w usta . Zaczęliśmy się zachłannie całować tak jakby to był ostatni pocałunek. Dobrze wiedziałem ze Marina chodzi ,znaczy chodziła Ashtonem ale co ja poradze ze jestem kurewsko napalony. Odkąd pamiętam podobała mi się. Ale nie miałem odwagi jej tego powiedzieć. Jej ręce zaczęły zsuwać się do zamka moich spodni których następnie się pozbyła. Nie zostałem jej dłużny. Po chwili jej koszulka leżała na podłodze. Pocałunkami schodziłem na jej szyję zaczynając robić malinki. Usłyszałem jej ciche westchnięcie gdy przejechałem językiem po fioletowej plamce na jej skórze. Prawą dłonią jeździłem po jej nagiej skórze ,nastęnie odpinając guzki od jej spodenek. Wtedy poczułem wibracje od poduszka. Dyskretnie wsadziłem tam rękę wyciągając telefon. Marina w tym czasie całowała moją szyję oraz klatkię piersiową robiąc małe malinki. Zdziwiłem się widząc napis Ashton dzwoni . Do głowy przyszedł mi pomysł. Odebrałem połączenie kładąc telefon na łóżku tak by Marina go nie widziała.
-Hallo?-Usłyszałem jego głos. Nie wiele myśląc wsadziłem Marinie rękę w dolną część bielizny wsadzając w nią bez ostrzeżenia dwa palce. Marina wygięła delikatnie plecy w łuk jęcząc
-Oh Luke-Ashton musiał to słyszeć ponieważ połączenie nadal trwało. Zacząłem poruszać palcami w górę i w dół słuchając słodkich oraz podniecających jęków dziewczyny .-Lucas -Wyjęczała całując mnie zachłannie. Kątem oka spojrzałem na telefon. Połączenie zostało zakończone. Zadowolony z tego co się stało zaprzestałem ruchy wyciągając palce z dziewczyny. Mruknęła cicho a ja zacząłem zciągać z niej spodenki oraz bieliznę. Po chwili ja również byłen nagi. Zębami rozerwałem opakowanie prezerwatywy następnie zakładając ją. Pocałowałem fioletowo włosa w usta wchodząc w nią. Zajęczała mi w usta przegryzając moja dolna wargę. Moje ręce znajdowały się po obu stronach jej głowy gdy jej malutkie dłonie jeździły wzdłuż mojego kręgosłupa. Zacząłem wykonywać z początku wolne ruchu lecz z czasem stawały się coraz bardziej brutalniejsze. Wychodziłem i wchodziłem w nią pod koniec unosząc biodra do góry chcąc czuć ją całą. Nasze wspólne jęki wypełniały pokój. Marina przejechała paznokciami po moich plecach na co mruknąłem jej w usta. Zacząłem przyspieszać ruchy kiedy poczułem jak dziewczyna zaciska nie na mnie.
-Lucas-Jęczała. Czułem że przez moje ciało lada moment przejdzie orgazm. Marina wygięła plecy w łuk krzycząc mój imię dochodząc. Po chwili ja również doszedłem jęcząc jej imię. Opadłem na jej ciało głośno oddychając. Zciągnęłem z siebie prezerwatywe wyrzucając ja do małego kosza który stał nie odpodal łóżka. Marina zakryła nas kołdrą przytulając się do mnie. Poczułem ciepło w środku . Była taka delikatna a ten idiota ją zranił zresztą ja też nie jestem lepszy. Wykorzystałem ją.
-Luke-Usłyszałem jej cichy szept. Objąłem ją ramieniem przytulając do sobie mocniej. Chciałem żeby zawsze była ze mną
-Tak skarbie ?
-Kocham cie -Pocałowała mnie delikatnie w prawą piers obejmując mocniej. Moje serce zaczęło bic mocniej gdy usłyszałem te dwa słowa z jej ust.
Przecież jest pijana
Pomyślałem. To prawda. Może naprawdę tak nie myśli.
-Też cie kocham.-Wyszeptałem zamykając oczy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro