Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.Rozdział 10

4 lata później
*
-Wyjdziesz za mnie ?-Spytałem patrząc na nią lekko zestresowany. Dziewczyna patrzała się na mnie z szeroko otworzonymi oczami
-T-Tak Boże tak -Rzuciła mi się w ramiona całując czule

*
-Kocham cie tak bardzo mocno -Szepnąłem jej do ucha kiedy zasypiała przytulona do mnie
-Ja cię bardzie Ash. Kocham cie -Wyszeptała wtulając się we mnie mocniej

*
-Ash musimy porozmawiać. Muszę ci cos powiedzieć -Jej głos był przepełniony strachem.
-Co się stało ?
-Jestem w ciąży

*
-Jak je nazwiemy -Spytałem gładząc jej brzuch który był już widoczny
-Zdecyduj  kochanie -Pocałowała mnie delikatnie w usta.

*
-Dasz rade jeszcze trochę -Mówiłem do niej trzymając jej dłoń
-Ash ja nie wytrzynam -Jęknęła płacząc -Nie dam rady
-Proszę przeć -Powiedział lekarz
-Dasz rade -Szeptałem trzymając usta przy jej skroni
-Kocham cie Ash

*
-Gdzie ten bobas -Usłyszałem krzyk Calum'a kiedy wszedł do sali na której siedziałem z moja narzeczoną i dzieckiem -Kuźde ale cudo -Uśmiechnął się delikatnie dotykając palcem dłoni maleństwa

*
-Ten weekend będzie nasz -Ścisnąłem jej dłoń kiedy jechaliśmy do wynajętego przeze mnie domku razem z rocznym dzieckiem .
-Ciesze się-Wyszeptała. Po chwili zobaczyłem dwa światła zbliżające się w nasza stronę. Ostatnie co słyszałem to krzyk dziewczyny i płacz dziecka.

*
Usiadłem cały spocony na łóżku. To co mi się przyśniło było....prawdziwe. Szybko zeszłem z łóżka biegnąc do pokoju Caluma
-Calum wstawaj -Krzyknąłem. Na dworze było ciemno. Była druga w nocy.
-Co się stało?-Spytał
-Zawieź mnie na cmentarz

*Staliśmy przes grobem mojej narzeczonej oraz mojego dziecka.
-Pochowali ich razem -Usłyszałem Caluma. Uklękłem przy pomniku patrząc na widniejące zdjęcie.-Dziecko zginęło na miejscu. Ona walczyła do końca. Zmarła na sali operacyjnej -W oczach zgromadziły mi się łzy.
-Zabiłem ich -Szepnąłem
-Wcale ze nie -Powiedział przyjaciel
-Zabiłem rozumiesz
-Robił to ten kierowca. Ty nie miales na to wpływu
-Myslisz ze jest zła że zapomniałem ją i nasze dziecko?
-Napewno nie-Calum położył dłoń na moim ramieniu -Cieszy się że żyjesz
-To mnie nie pociesza -Burknąłem
-Trzeba żyć dalej
-Co w tutaj robicie ?-Usłyszałem glos dziewczyny za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem....

Kolejny rozdział. Juz w połowie wiecie co będzie w ostatnich rozdziałach😊,lecz nadal nie wiemy kim była ta szczęściara,ale niedługo się dowiecie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro