Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9."Tak już jadę."

MICHAEL

   Chodziłem po domu jak opętany. Była trzecia w nocy. Ashton o tej porze zawsze był w domu. No niby mówił, że nie wraca na noc, ale ja nie potrafię się o niego nie martwić! Wziąłem szklankę wody i już miałem się napić, ale rozdzwonił się mój telefon. Odstawiłam szklankę i szybko pobiegłem do pokoju po komórkę. Chwyciłem go i na wyświetlaczu zobaczyłem nazwę "Ash". Przeciągnąłem palec po ekranie i odebrałem.

- Ashton! Gdzie ty do cholery jesteś?! Wiesz jak się martwię! - krzyknąłem gdy przyłożyłem telefon do ucha.

- Pan Michael? - usłyszałem meski głos po drugiej stronie. Może go porwali?!

- Tak to ja. O co chodzi? Gdzie jest Ashton?

- Pan Irwin miał wypadek. Jest w szpitalu.

- C-co?

- Czy mógłby Pan przyjechać?

- Tak już jadę.

Powiedziałem i się rozłączyłem. Krwa nie zapytałem w którym jest szpitalu. A chuj z tym.

Zabrałem kluczyki do auta i wybiegłem z domu. Pojechałem do najbliższego szpitala i wybiegłem do środka.

- Dobry wieczór czy jest tu Ashton Irwin?

- Proszę poczekać zaraz sprawdzę. - powiedziała młoda kobieta i spojrzała w ekran komputera. - Sala pięćdziesiąt osiem. - uśmiechnęła się. Podziękowałem i szybkim krokiem udałem się do wyznaczonej sali. Mijałem kolejne sale aż dotarłem do prawidłowej. Miałem wchodzić do środka ale nagle wyszedł z sali lekarz.

- Witam. - powiedział. - Pan Michael?

- Tak to ja. Co się stało?

- Otóż Pan Irwin miał wypadek gdy wracał do domu uderzył autem w drzewo. Jest w ciężkim stanie. Ma złamane pięć żeber i nogę. Niedawno zszyto mu rękę, ma mocny wstrząs mózgu i obecnie jest w śpiączce farmakologicznej. - powiedział, a ja zaniemowiłem. Przecież on nie był samochodem.

- Kiedy można do niego wejść? - zapytałem po chwili.

- Teraz.

- A za ile się powinien obudzić?

- Kilka dni, tydzień, miesiąc. - powiedział i odszedł. Stanąłem przed drzwiami i łamiąc za klamkę otworzyłem drzwi. Weszłem do środka i spojrzałem na łóżko gdzie leżał blondyn. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i napisałem do Calum'a bo Luke miał jeszcze dziś trzecią zmianę w pracy.

Ja: Azjato pieprzony Ashton miał wypadek! Jest w śpiączce! Rusz tą tłustą dupe i zapierdalaj tu!

Cal: Co ty kurwa poerdolisz?! Dzwonię po Luke'a!

Ja: Daj spokój on jest w pracy. Chwila nie śpisz?

Cal: Powinien wiedzieć i tak nie śpię :)

Podeszłem do łóżka i usiadłem obok Ash'a.

- No i co ty zrobiłeś? Skąd wziąłeś ten samochód? Co się w ogóle stało? Szkoda, że teraz nie możesz na nic odpowiedzieć. - powiedziałem i w tym momencie do sali wpadł Calum i Luke.

- Co się dokładnie stało. - popatrzył na mnie Luke po czym spojrzał na Ashton'a.

- Wjechał autem w drzewo. Ale nie wiem skąd wziął auto przecież on odrazu ze sklepu wyszedł. - powiedziałem. Chłopaki podeszli bliżej. Siedzieliśmy w ciszy do puki się nie odezwał się Cal.

- A może zadzwonić do Amy.

- Powinna wiedzieć. - poparł go Luke.

- A jak się obudzi i ona tu będzie? - powiedziałem i spojrzałem na nich.

- Będzie słaby, może będzie spokojniejszy. - powiedział blondyn.

- Okey. Calum zadzwoń do niej. - zwróciłem się do szatana, a on wyciągnął telefon z kieszeni i wyszedł z sali. Po dziesięciu minutach wrócił oznajmujac, że dziewczyna przyjedzie za dwadzieścia minut. Usiedliśmy obok jego łóżka i czekaliśmy.

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

HEJOOO

WIEM ŻE NIE WYSZEDŁ ALE WYNAGRODZE TO WAM I JESZCZE DZIŚ NAPISZE KOLEJNY!
KOCHAM 💚
-IDIOT-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro