Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7."Od kiedy ty palisz?"

- Wiem co mam robić. - powiedziałem do Michael'a gdy zacząłem składać perkusje w sklepie.

- Ale jak by co to wiesz gdzie jestem.

- Tak wiem możesz dać mi spokój? - powiedziałem uniesionym głosem.

- Ash, daj spokój. - wtrąciła się Sally.

- Nikt cię nie prosił o zdanie. - powiedziałem i wróciłem do składania perkusji. W sklepie panowała cisza którą zagłuszało jedynie radio. Gdy już kończyłem do sklepu ktoś wszedł odwróciłem się i zobaczyłem Luke'a.

- Cześć Ashton. - zwrócił się do mnie, a ja jedynie uniosłem rękę i wróciłem do poprzedniego zajęcia.

- Hej. - podszedł do blondynki za kasą. - Jestem Luke. - podał jej rękę, a ona ją uścisnęła. - Gdzie jest Mike? - zapytał.

- Tam gdzie gitary. - powiedziałem. Blondyn tam poszedł i po dwudziestu minutach wyszedł z gitarą którą już dawno miał kupić, ale nie miał czasu. Blondyn zapłacił za gitarę i żegnając się z nami wyszedł. Skończyłem składać perkusje i poszłem za kasę.

- Ash, możesz mi przynieść czarne struny?! Wiesz które! - krzyknął Mike, a ja miałem już iść na zaplecze po nie, ale zatrzymał mnie głos Sally.

- Ej, Ashton.

- Czego?

- Nie udawaj takiego niedostępnego. - powiedziała, podchodząc coraz bliżej i położyła dłoń na moim torsie lekko zjeżdżającw dół. - Więc wiesz jeśli tylko chcesz... - nie dokończyła, bo jej przerwałem.

- Po pierwsze bierz tą łapę i po drugie jeśli myślisz, że się będę z tobą pieprzył to się grubo mylisz. - powiedziałem i poszedłem po struny. Wziąłem je z półki i poszłem do Michael'a. - Trzymaj. - powiedziałem, a on pierwsze co zrobił to chwycił telefon.

- Możesz je założyć na tą niebieską gitarę? Ja zaraz wrócę. - powiedział i wyszedł. No tak kurwa pewnie! Po co czekać na odpowiedź!

Zacząłem zakładać struny na gitarę i usłyszałem głos:

- Sally zaprowadź ją do szefa. - pewnie znaleźli pracownika. Dokończyłem zakładanie strun i wróciłem do Mike'a.

- Skończyłem, idę na przerwe. - powiedziałem i poszedłem na zaplecze po kurtkę, telefon, portfel i okulary przeciwsłoneczne. Zabrałem swoje rzeczy i wyszedłem ze sklepu. Poszłem do kawiarni która była za rogiem. Wszedłem do środka i zamówiłem ekspersso. Dostałem zamówienie i wyszłem z kawiarni wyciągając papierosa. Usłyszałem za sobą jakieś piski i głosy.

- To on!

- Napewno!

- No to chodźcie!

Nagle przede mną pojawiły się trzy dziewczyny. No tak, zapomniałem, że niecały rok temu wrzucaliśmy filmiki z naszymi piosenkami na YouTube.

- Ashton, możemy prosić o autograf? - zapytały. Schowałem papierosa z powrotem do kieszeni i wziąłem łyka kawy.

- Pewnie. - powiedziałem obojętnie. Wziąłem od jednej marker i podpisałem im się na bluzkach jak chciały. Podziękowały i poszły. Wyciągnąłem z powrotem fajkę i włożyłam do ust po czym zapaliłem. Gdy doszlem pod sklep wyrzuciłem niedopałek, wypiłem resztę kawy i wszedłem do sklepu.

- Ashton? Od kiedy ty palisz? - zapytał Michael gdy wyrzucałem kubek po kawie.

- Od roku. - powiedziałem zdejmujac kurtkę. Powiesiłem ją na jednym z wieszaczków. Miałem już iść do pomieszczenia z gitarami, ale w ostatniej chwili zawołał mnie Mike.

- Nie idź tam!

- Niby czemu?

- Em... - zawiesił się.

- No właśnie. Nie przeszkadzaj mi mam jeszcze założyć struny na dwie gitary i trzy nastroić. - powiedziałem i ruszyłem z powrotem do pomieszczenia z gitarami. - Aha. - odwrociłem się do czarnowłosego. - Dziś nie wracam do domu. Nie dzwońcie. - odwrociłem się i poszłem w wcześniej wyznaczonym kierunku. Wszedłem do środka i........ CO DO KURWY?!

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

NO I JAK MYŚLICIE? CO SIE STAŁO?

KOFAM❤
-IDIOT-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro