Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21."Ale o co ci chodzi?"

JEST TROCHĘ PÓŹNO JAK TO DODAJE WIĘC NIE CHCIAŁO MI SIĘ SPRAWDZAĆ ALE WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!

- To czerwiec czy lipiec? - zapytał Ashton.

- Wolałabym czerwiec. - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Ale piątego.

- Ale to za półtora tygodnia.

- Chce żebyś była wreszcie moją żoną. - uśmiechnął się i pocałował w policzek. Siedzieliśmy na dywanie w sypialni i planowaliśmy ślub. 

- Ale czy zdążymy ze wszystkim? 

- Damy radę. Chłopaki nam pomogą, twoja siostra i przyjaciółka.

- Niech będzie. - powiedziałam i wtuliłam się w jego bok. Siedzieliśmy w ciszy do puki nie rozdzwonił się mój telefon.

- Halo?

- Hej kochana! - usłyszałam głos Zoe.

- No siema. Co jest?

- Mam zajebiście trudną sytuację i nie mam się komu wygadać.

- Wciąż nie wiem o co chodzi.

- Bo... no... ten... - jąkała się.

- Wysłów się kobieto. - zaśmiałam się.

- No podoba mi się Mike. - powiedziała a ja zaczęłam piszczeć.

- Naprawdę?!

- Tak.

- Czekaj, wiesz spotkajmy się jutro w tej kawiarni obok parku.

- Okey. - powiedziała i się rozłączyła. Odłożyłam telefon na łóżko i popatrzyłam na Ash'a, który patrzył na mnie pytająco. - Dowiesz się jutro. - powiedziałam i złączyłam nasze usta. Blondyn pogłębił pocałunek, ale po chwili oderwałam się od niego a on mruknął z niezadowolenia. Uśmiechnęłam się do niego słodko i wstałam z dywanu. - Ash, ale co z salą na wesele przecież tak szybko raczej nie będzie terminów. - nagle sobie przypomniałam.

- Pomyślałem o tym wcześniej i zarezerwowałem wcześniej. - powiedział i również wstał.

- Ale skąd wiedziałeś kiedy... - nie dokończyłam bo mi przerwał.

- Nie wiedziałem czy wybierzesz czerwiec czy lipiec ale byłem pewny że zgodzisz się na piątego więc zarezerwowałem w lipcu i czerwcu. - ukazał rząd swoich białych zębów i mnie przytulił. Czym ja sobie na niego zasłużyłam? No czym?!

- Jesteś wspaniały. - objęłam go swoimi krótkimi rękoma i staliśmy tak przytuleni przez kilka minut. Gdy się od siebie oderwaliśmy wreszcie mogliśmy iść spać.

🔥🔥🔥

Rano wstałam i pierwsze co zrobiłam to pobiegłam do łazienki. Od wczoraj było mi cholernie niedobrze, nie wiem co się dzieje. Przemyłam twarz zimną wodą i wyszłam z łazienki. Na korytarzu zobaczyłam Ashton'a, był wyraźnie zmartwiony.

- Co się dzieje słońce? Jesteś strasznie blada. - zauważył. Patrzył się na mnie z troską trzymając moją twarz w dłoniach.

- Nie wiem, nie dobrze mi i tak mi trochę słabo. - powiedziałam i się do niego przytuliłam. - Może powinnam iść z tym do lekarza, może się czymś zatrułam albo coś. - na moje słowa blondyn się zaśmiał i się ode mnie oderwał. Popatrzyłam na niego jak na idiotę a ten zaczął się jeszcze bardziej śmiać. O co mu chodzi do cholery?!
Jak Ash się trochę uspokoił położył dłoń na moim policzku i zaczął go gładził kciukiem. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.

- Kochanie ja sądzę że to coś innego. - jego uśmiech stał się jeszcze większy o ile to możliwe.

- Ale o co ci chodzi? - zapytałam dalej nie rozumiejąc do czego on zmierza. Ashton odsłonił górę mojej piżamy i pocałował mój brzuch. Chyba rozumiem do czego zmierza.

- Będziemy mieli dzidziusia. - powiedział z uśmiechem, po czym pocałował mnie delikatnie w usta.

♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥

Hejka!

Pamiętacie to opowiadanie co wam obiecałam dodać jak się skończy to ff? Bo nie będzie go jednak jak się to skończy dlatego że już jest na moim profilu pt.: "Your Hot"! Przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać!

Jak się podobał rozdział?
Będzie mały Irwin! ^^
Czy tylko ja się tak jaram?

-IDIOT-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro