Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20."...Z nami koniec!"

NIE SPRAWDZONY

AMY

Ashton przekręcił klucz w zamku i otworzył drzwi. Weszliśmy do środka i od razu zobaczyłam długi korytarz w kolorach beżu. Na ścianach wisiały zdjęcia i półka z książkami.

- To od czego zaczynamy? - zapytał blondyn obejmując mnie w talii i kładąc głowę na moim ramieniu.

- Od początku. - zaśmialiśmy się i Ash złapał moją dłoń ciagnąc do pierwszego pomieszczenia. Była również w odcieniach beżu i w dawnym stylu. Uwielbiam takie klimaty.

Następnie poszliśmy do pokoju gościnnego. Normalnie urządzony, w kolorach ciemnego brązu.


Ash prowadził do kolejnego pomieszczenia ale pomineliśmy dwoje drzwi.

- Ashton, a co jest za tamtymi drzwiami? - zapytałam.

- A to są dwa pomieszczenia na przyszłość. - uśmiechnął się. - Dla naszych dzieci. - Byłam szczęśliwa że pomyślał nawet o tym. Mieć kogoś takiego jak on to skarb. Następnie poszliśmy do łazienki. Była jasna w kolorach bieli z czarnymi elementami.

- To teraz chodź na górę. - powiedział i pociągnął mnie po schodach na piętro. - To jest salon.

Weszliśmy do dość dużego pomieszczenia, oświetlone go przez światło wpadające przez okna. Na środku stał duży narożnik i przy nim mały stolik a na przeciwko kominek.

- To teraz najpierw łazienka czy sypialnia? - poruszył brwiami na słowo 'sypialnia'.

- To łazienka bo sypialnia cie zbyt podnieca. - zaśmiałam się a on razem ze mną. Poszliśmy do łazienki. Była niebieska i duża. Była cudowna.

- Wreszcie tam gdzie chciałem iść od początku! - krzyknął i pociągnął mnie w stronę jak zakładam sypialni. Była w odcieniach białego i niebieskiego. Wspominałam że lubię niebieski.

Dom był cudowny, ale z kąt on wziął na to pieniądze?

- I jak ci się podoba?

- Ash jest cudownie, ale z kąt ty tyle pieniędzy na to wziąłeś?

- A czy to ważne? - uśmiechnął się. Popatrzyłam na niego wyczekująco. - Miałem oszczędności które starczyły na tyle. - ponownie posłał mi uśmiech. - To może usiądźmy w salonie i porozmawiajmy o naszym... - nie dokończył bo rozdzwonił się jego telefon. Wyciągnął go z kieszeni i popatrzył na ekran. - Zawsze w takim momencie! - krzyknął i odebrał włączając na głośno mówiący. - Co?

- Wracajcie do domu w tej chwili! - usłyszałam głos Calum'a.

- A co się niby takiego stało?

- Wiem gdzie nasz kochany Lukey pracuje!

- Cal ale my jesteśmy w domu. - odezwałam się.

- Ale nie ma was. - powiedział zakłopotany.

- Bo jesteśmy w swoim domu, Idioto.

- Żartujesz?! Kupiłeś dom?! Jak mogłeś mi nie powiedzieć! Z nami koniec!

- Ash ty mnie zdradzasz?! - krzyknęłam powstrzymując śmiech.

- Przepraszam kochanie.

- Możesz teraz z nią być bo z nami koniec!

- Idioto mój kochany wszystko słyszę! - usłyszeliśmy w tle głos Hope. Ja i Ash wybuchnęliśmy śmiechem.

- Dobra przyjeżdżajcie bo Luke zamknął się w pokoju bo uważa że to wstyd.

I się rozłączył. Patrzyłam się na Ashton'a i wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do chłopaków. Jak weszliśmy do środka usłyszeliśmy tylko stukanie i głos Mike'a.

- Luke, błagam, wyjdź z pokoju. Twoja praca to żaden wstyd sam chciałbym tak pracować. NO WEŹŹŹ...

Poszliśmy do salonu gdzie siedzieli Calum, Hope i Stella.

- Wreszcie jesteście! - krzyknął uradowany Cal.

- Co jest z Luke'iem że Michael już siedzi pod jego drzwiami?

- Calum postanowił dziś śledzić Luke'a żeby dowiedzieć się gdzie pracuje. - powiedziała Hope.

- Próbowałam go wyciągnąć ale też nic. - powiedziała moja siostra.

- Więc gdzie pracuje? - zapytał Ash i usiadł na kanapie a ja obok niego.

- W szkole muzycznej uczy grać dzieciaki na gitarze.

Ooo... czego tu się wstydzić?

- Ooo... nie ja do niego idę. Jak można się wstydzić tak zajebistej pracy. - powiedziałam i wyszłam z salonu. Poszłam pod pokój blondyna. - Mike, ja spróbuję. - powiedziałam a on wstał i podziękował. - Ej, Luke? Żyjesz? Mogę wejść? Chcę tyko pogadać. - powiedziałam i po chwili usłyszałam jak drzwi się otwierają. Porozglądał się czy nikogo niema i mnie wpuścił. - Luke czego ty się wstydzisz?

- Nie wiem już sam. Jak moi znajomi się dowiedzieli że tam pracuje to mnie wyśmiali bo "taki bad boy pracuje z dzieciakami". Myślałem że wy też tak powiecie i zaczniecie się śmiać. - popatrzyłam z niedowierzaniem.

- Luke, wiesz że nam możesz powiedzieć wszystko my cie nie wyśmiejemy każdy z nas chciałby mieć taką pracę. - powiedziałam i go przytuliłam. - Chwila a jak miałeś iść na trzecią zmianę? - zapytałam. Przecież w szkole muzycznej nie ma trzecich zmian.

- Dorabiałem w klubach. - wyznał.

- Oj, Luke. - zaśmiałam się. - Moja siostra dobrze trafiła. - poklepałam go po ramieniu i uśmiechnęłam się i on również. - A teraz rusz dupe i idziemy do reszty.

Blondyn wstał i poszedł w stronę drzwi a ja zaraz za nim. Jak weszliśmy do salonu wszyscy na nas popatrzyli a Stella od razu do niego podeszła i przytuliła. Słodki widok.

- Kochanie to jedziemy do domu? - naprzeciwko mnie stanął Ashton.

- Tak. - uśmiechnęłam się.

- Siostrzyczko czy ja o czymś nie wiem?

- No wiesz że jestem zaręczona z Ash'em i teraz mamy swój dom. No to pa! - powiedziałam i pociągnęłam blondyna za sobą żeby uniknąć reszty pytań.

♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡

KOCHANI!
CIESZYCIE SIĘ ŻE WIECIE GDZIE PRACUJE LUKE?
AHA TAK NAWIASEM NIE UMIEM DOBRZE OPISYWAĆ POMIESZCZEŃ WIĘC DODAŁAM ZDJĘCIA XD

-IDIOT- ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro