Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2."Nie twoja sprawa."

AMY

- Nie chce mi się! - zaczęłam marudzić jak Stella chciała mnie wyciągnąć na spacer.

- Będziesz gruba jak będziesz tak siedzieć, oglądać filmy i wpierdzielać chipsy. Idziesz i tyle. - zaczęła mnie ciągnąć za rękę.

- No daj spokój. Nie musimy codziennie chodzić. - uśmiechnęłam się.

- Codziennie?! Byłyśmy ostatnio tydzień temu! - oburzyła się.

- No już dobra. - wstałam z kanapy i poszłam ubrać buty. Stella pobiegła za mną w podskokach. 

- Chodź do Starbucks'a. Musze z tobą pogadać. - powiedziała poważnie zamykając drzwi. 

Szłyśmy w stronę kawiarni rozmawiając o różnych rzeczach. Gdy byłyśmy już na miejscu, weszłyśmy do środka i zamówiłyśmy kawy. Po otrzymaniu zamówienia poszłyśmy do stolika, który był w samym kącie z daleka od innych ludzi. 

- Więc co jest tak ważne, że siadamy w samym kącie?

- Bo mam taką sprawę na którą chciałabym żebyś się zgodziła, co ja pierdole na pewno się zgodzisz. - uśmiechnęła się szeroko.

- Przejdziesz do rzeczy? - zapytałam i zaczęłam bawić się kubkiem z kawą.

- Mam dwa bilety.

- Na co?

- Nie na co tylko do kąd. - zaczęła piszczeć.

- Więc...

- Jedziesz ze mną do Sydney, do Australii rozumiesz?! Zawsze chciałam tam pojechać. - wstała z krzesła i zaczęła skakać jak pojebana. Wszyscy ludzie patrzyli na nią jak na chorą psychicznie, a ja siedziałam z szeroko otwartymi oczami. Australia? Sydney? O nieeee.

- C-Co?

- Jedziemy do Australii!

- N-nie ja nie mogę. 

- Możesz, możesz, patrzyłam na twój kalendarz masz wolne. Jedziemy do Sydney! Tam gdzie mieszkałaś!

No i świetnie.

- A kiedy?

- Za tydzień. I zostajemy tam na miesiąc. - uśmiechnęła się. - Teraz rusz dupe idziemy na zakupy! - powiedziała chwytając kubek z kawą w jedną rękę, a w drugą mój nadgarstek.

Wszędzie, wszędzie tylko nie Sydney. Czemu jej marzeniem było pojechać akurat tam?!  A teraz nie mam wyboru. A jak GO spotkam? Okey spokojnie jeszcze tam nie pojechałam. wszystko się może zdarzyć.

- Aha, czekaj, trzymaj, bo go zgubie. - powiedziała do mnie siostra wręczając bilet. Popatrzyłam na niego z szokiem.

- Stella. - powiedziałam i stanęłam w miejscu, a ona się odwróciła. - Jak ty patrzyłaś na te bilety i co mi tu pieprzysz?! - krzyknęłam. - To jest za trzy dni!

- Co?! - złapała za swój. - A no faktycznie. Pomyliłam się. - zaśmiała się. - Aha i jedzie z nami  Zoe. - uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Zoe to nasza przyjaciółka. - Chwila. Trzy dni! Szybko musimy iść na zakupy! - krzyknęła i pociągnęła mnie za sobą. Znowu. 

Przeszłyśmy chyba przez wszystkie sklepy w galerii i kupiłyśmy w ciul rzeczy. Padałam ze zmęczenia. Gdy tylko weszłam do pokoju opadłam uradowana na łóżko, ale nie na długo. Po chwili do mojego pokoju wpadła Stella. 

- Nigdzie nie idę!

- Ja cię nigdzie nie ciągnę. Zoe zaraz przyjdzie i będziemy oglądać film. Dołączysz? - zapytała i położyła się obok mnie.

- Okey. - uśmiechnęłam się do niej. Zeszłyśmy z mojego łóżka i poszłyśmy do kuchni zrobić popcorn, wziąć chipsy i cole. Poszłyśmy z tym wszystkim do salonu ustawiając na stole. Gdy usłyszałam pukanie do drzwi poszłam otworzyć i w drzwiach zobaczyłam uśmiechniętą blondynkę. 

- Hejo! - przytuliła mnie. - Jak tam się czujesz? Za trzy dni Sydney. Ty tam mieszkałaś kobieto! - wydarła się na całe mieszkanie.

- Szczerze to średnio. - odpowiedziałam. Ona i moja siostra nic nie wiedziały o Ashton'ie i wszystkim co tam robiłam.

- Ty zawsze jesteś sceptycznie do wszystkiego nastawiona. - powiedziała i poszłyśmy do salonu. Stella przez ten czas wybrała film, którym był "Zostań jeśli kochasz". Zajebiście. Idealny do tej sytuacji. Ja też kochałam, ale nie zostałam, a teraz tam wracam, ale ja nie wiem czemu boję się, chodź bardzo chcę go spotkać. Nie mogę zapomnieć jego pożegnania. Jego ciepłych ust, szarych oczu w których widziałam sam smutek i ból gdy usłyszałam słowa "Żegnaj Amy". Czemu musiałam go zostawić? Teraz pewnie byłabym z nim szczęśliwa.

- Amy co to za przystojniak na tym zdjęciu? - usłyszałam głos Stelli. Odwrociłam szybko głowę i zobaczyłam jak pokazuje mi zdjęcie na którym jestem z Ashton'em. Szybko jej wyrwałam telefon i włożyłam do kieszeni spodni.

- Nie twoja sprawa. - powiedziałam i zatopilam wzrok w ekranie telewizora.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro