Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13.

- Harry, on powiedział, że mnie kocha, rozumiesz? - spytałam cicho. 

- Mercy, poddasz się przez te dwa słowa, które na pewno dla niego nic nie znaczą? - spytał i podniósł brew do góry. - Zostały cztery dni, Mercy, wrócisz do Louis'a, Ryan'a, do rodziców, nie możesz teraz tego tak porzucisz, bo on powiedział, że cię kocha, znam go.

- Nie chcę tego porzucić, proszę cię o jeden dzień więcej - powiedziałam. 

- Nie mogę, Mers, wszystko jest już gotowe - westchnął. - Naprawdę chciałbym ci pomóc, ale nie mogę.

- I tak mi pomagasz - uśmiechnęłam się. 

Nie mogę uwierzyć, że za cztery dni się stąd wydostanę. 

- Staram się jak mogę - powiedział i uśmiechnął się. - Naprawdę cię lubię, Mercy - dodał.

- Też cię lubię, Harry - odparłam. 

- Ja...

- O czym rozmawiacie? - w salonie pojawił się Niall, przy okazji przerywając Harry'emu. 

- O niczym konkretnym - powiedział brunet. - Będę się już zbierał - dodał i wstał z kanapy. - Do zobaczenia, Mercy - uśmiechnął się w moją stronę. Odwzajemniłam gest, po czym Niall odprowadził go do drzwi. Blondyn wrócił do salonu i usiadł na kanapie. 

- Co zjadłabyś na obiad? - spytał, a ja jedynie wzruszyłam ramionami. - Mercy, proszę, rozmawiaj ze mną - powiedział. 

- Nie mam ochoty - mruknęłam. 

- Przeprasza, poniosło mnie wtedy, nie wiem co we mnie wstąpiło i nawet nie usprawiedliwiam się alkoholem, bo tak dużo nie wypiłem - przyznał. - Mers,  doskonale wiesz, co do ciebie czuję, chcesz to tak zostawić? 

- Ja do ciebie nic nie czuje - powiedziałam cicho, nawet na niego nie patrząc. 

- Nie oczekuję tego od ciebie, lecz powinnaś dać mi szanse - powiedział i wstał, po czym słyszałam jak wychodzi z salonu. 

Zostały cztery dni. 

***

- Harry jest lepszy, prawda? - spytał Niall, gdy razem jedliśmy kolację. 

- O czym mówisz? - spytałam. 

- Nie dasz mi szansy, bo Harry jest w tym lepszy, tak? 

- Nie czuję nic do ciebie ani do Harry'ego, mam ch- 

- Nie masz, widziałem go wtedy na imprezie - przerwał mi. - W czym jest problem, Mers? 

- Ty jesteś problemem, Niall - powiedziałam, za nim zdążyłam ugryźć się w język. Blondyn zacisnął usta w wąską linię i wstał od stołu. Wyszedł z kuchni, a ja poczułam ogromne wyrzuty sumienia. Wstałam od stołu i również wyszłam z kuchni. Zobaczyłam, że drzwi balkonowe są otwarte, więc blondyn na pewno tam poszedł. Wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam go siedzącego na huśtawce. - Przepraszam - powiedziałam i usiadłam obok niego. - To nie miało tak zabrzmieć. 

- Wiem, że jestem cholernym problemem, ale to i tak nie zmieni moich uczuć do ciebie - westchnął. 

- Niall, pomyśl, gdybyś mnie nie spotkał, nie byłoby tego wszystkiego. 

- Nie prawda, Mers, na pewno spotkałbym cię gdzieś na mieście, przecież to nieuniknione. 

- A gdybym tu nie mieszkała? Pochodzę z Doncaster, gdybym wtedy nie przeprowadziła się z moim bratem, nigdy nawet nie wiedziałbyś o moim istnieniu. 

- Wierzę, że jesteś mi przeznaczona, Mercy - spojrzał na mnie. 

- Naprawdę wierzysz w przeznaczenie? To niedorzeczne, Niall. 

- Nie dla mnie - mruknął. - Na pewno, gdzieś na tym świecie, byśmy się spotkali. 

Ale z ciebie romantyk. 

- Wątpię w to - mruknęłam. 

- Mercy, dlaczego tak bardzo mnie od siebie odpychasz? - spytał.

- Ty się pytasz dlaczego? Porwałeś mnie, Niall. Porwałeś mnie tylko dlatego, że raz, jeden cholerny raz się do ciebie uśmiechnęłam z grzeczności. Pozbawiłeś mnie domu, miłości, wszystkiego, co było dla mnie ważne. Nawet nie wiem co teraz dzieje się z moim bratem, tak cholernie mi na nim zależy i nie wiem, czy jeszcze mnie szuka. Nie wspominam już o Ryan'ie, który pewnie odchodził od zmysłów, bo byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, tak samo z Brad. Andy już o mnie zapomniał, ale to najmniej ważne, bo mogłam posłuchać paru innych ludzi, ale mówią, że miłość jest ślepa. Dlatego cię odpycham, Niall, dlatego, że zniszczyłeś mi, kurwa, życie - skończyłam i wstałam z huśtawki. Weszłam do domu i ruszyłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, a po moich policzkach spłynęły łzy. Naprawdę nie chciałam tu być ani minuty dłużej, lecz byłam skazana na Harry'ego. Obiecał mi, że za cztery dni się stąd wydostanę. 

I mu zaufałam. 

XXXX

Witam w nowym rozdziale :) 

Pomału zbliżamy się do końca Kidnapped :( Lecz mam już pomysł na nowe ff, więc cierpliwie czekajcie. 

Marcelina x 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro