13.
- Harry, on powiedział, że mnie kocha, rozumiesz? - spytałam cicho.
- Mercy, poddasz się przez te dwa słowa, które na pewno dla niego nic nie znaczą? - spytał i podniósł brew do góry. - Zostały cztery dni, Mercy, wrócisz do Louis'a, Ryan'a, do rodziców, nie możesz teraz tego tak porzucisz, bo on powiedział, że cię kocha, znam go.
- Nie chcę tego porzucić, proszę cię o jeden dzień więcej - powiedziałam.
- Nie mogę, Mers, wszystko jest już gotowe - westchnął. - Naprawdę chciałbym ci pomóc, ale nie mogę.
- I tak mi pomagasz - uśmiechnęłam się.
Nie mogę uwierzyć, że za cztery dni się stąd wydostanę.
- Staram się jak mogę - powiedział i uśmiechnął się. - Naprawdę cię lubię, Mercy - dodał.
- Też cię lubię, Harry - odparłam.
- Ja...
- O czym rozmawiacie? - w salonie pojawił się Niall, przy okazji przerywając Harry'emu.
- O niczym konkretnym - powiedział brunet. - Będę się już zbierał - dodał i wstał z kanapy. - Do zobaczenia, Mercy - uśmiechnął się w moją stronę. Odwzajemniłam gest, po czym Niall odprowadził go do drzwi. Blondyn wrócił do salonu i usiadł na kanapie.
- Co zjadłabyś na obiad? - spytał, a ja jedynie wzruszyłam ramionami. - Mercy, proszę, rozmawiaj ze mną - powiedział.
- Nie mam ochoty - mruknęłam.
- Przeprasza, poniosło mnie wtedy, nie wiem co we mnie wstąpiło i nawet nie usprawiedliwiam się alkoholem, bo tak dużo nie wypiłem - przyznał. - Mers, doskonale wiesz, co do ciebie czuję, chcesz to tak zostawić?
- Ja do ciebie nic nie czuje - powiedziałam cicho, nawet na niego nie patrząc.
- Nie oczekuję tego od ciebie, lecz powinnaś dać mi szanse - powiedział i wstał, po czym słyszałam jak wychodzi z salonu.
Zostały cztery dni.
***
- Harry jest lepszy, prawda? - spytał Niall, gdy razem jedliśmy kolację.
- O czym mówisz? - spytałam.
- Nie dasz mi szansy, bo Harry jest w tym lepszy, tak?
- Nie czuję nic do ciebie ani do Harry'ego, mam ch-
- Nie masz, widziałem go wtedy na imprezie - przerwał mi. - W czym jest problem, Mers?
- Ty jesteś problemem, Niall - powiedziałam, za nim zdążyłam ugryźć się w język. Blondyn zacisnął usta w wąską linię i wstał od stołu. Wyszedł z kuchni, a ja poczułam ogromne wyrzuty sumienia. Wstałam od stołu i również wyszłam z kuchni. Zobaczyłam, że drzwi balkonowe są otwarte, więc blondyn na pewno tam poszedł. Wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam go siedzącego na huśtawce. - Przepraszam - powiedziałam i usiadłam obok niego. - To nie miało tak zabrzmieć.
- Wiem, że jestem cholernym problemem, ale to i tak nie zmieni moich uczuć do ciebie - westchnął.
- Niall, pomyśl, gdybyś mnie nie spotkał, nie byłoby tego wszystkiego.
- Nie prawda, Mers, na pewno spotkałbym cię gdzieś na mieście, przecież to nieuniknione.
- A gdybym tu nie mieszkała? Pochodzę z Doncaster, gdybym wtedy nie przeprowadziła się z moim bratem, nigdy nawet nie wiedziałbyś o moim istnieniu.
- Wierzę, że jesteś mi przeznaczona, Mercy - spojrzał na mnie.
- Naprawdę wierzysz w przeznaczenie? To niedorzeczne, Niall.
- Nie dla mnie - mruknął. - Na pewno, gdzieś na tym świecie, byśmy się spotkali.
Ale z ciebie romantyk.
- Wątpię w to - mruknęłam.
- Mercy, dlaczego tak bardzo mnie od siebie odpychasz? - spytał.
- Ty się pytasz dlaczego? Porwałeś mnie, Niall. Porwałeś mnie tylko dlatego, że raz, jeden cholerny raz się do ciebie uśmiechnęłam z grzeczności. Pozbawiłeś mnie domu, miłości, wszystkiego, co było dla mnie ważne. Nawet nie wiem co teraz dzieje się z moim bratem, tak cholernie mi na nim zależy i nie wiem, czy jeszcze mnie szuka. Nie wspominam już o Ryan'ie, który pewnie odchodził od zmysłów, bo byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, tak samo z Brad. Andy już o mnie zapomniał, ale to najmniej ważne, bo mogłam posłuchać paru innych ludzi, ale mówią, że miłość jest ślepa. Dlatego cię odpycham, Niall, dlatego, że zniszczyłeś mi, kurwa, życie - skończyłam i wstałam z huśtawki. Weszłam do domu i ruszyłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, a po moich policzkach spłynęły łzy. Naprawdę nie chciałam tu być ani minuty dłużej, lecz byłam skazana na Harry'ego. Obiecał mi, że za cztery dni się stąd wydostanę.
I mu zaufałam.
XXXX
Witam w nowym rozdziale :)
Pomału zbliżamy się do końca Kidnapped :( Lecz mam już pomysł na nowe ff, więc cierpliwie czekajcie.
Marcelina x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro