Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10.

- Mercy, wyglądam idiotycznie - powiedział blondyn i pociągnął za uszy Myszki Miki. Przygryzłam wargę, by powstrzymać się przed śmiechem. 

- Wyglądasz dobrze - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.

- Okej, wyduś to z siebie - westchnął, a ja zaczęłam się głośno śmiać. 

- Prze-przepraszam - powiedziałam i złapałam się za brzuch. - Ale wyglądasz zabawnie - uśmiechnęłam się. 

- Dzięki - mruknął. - Idziemy? - spytał i otworzył drzwi, a ja przytaknęłam głową. Wyszłam z domu i spojrzałam od razu na bramę. 

Nie uda ci się, Mercy. 

Niall wystawił do mnie ramię, a ja uśmiechnęłam się lekko i je chwyciłam. Podeszliśmy do samochodu i blondyn otworzył mi drzwi. Wsiadłam do środka, po czym blondyn zamknął drzwi i szybko okrążył samochód. Wsiadł na miejsce kierowcy i odpalił silnik. Wyjechał z posesji i ruszył w nieznanym mi kierunku. Po parunastu minutach byliśmy już pod dużych rozmiarów domem. Miałam wyjść z auta, ale ręka blondyna mnie zatrzymała. 

- Masz - powiedział i podał mi maskę.

- Ale Niall...

- Ktoś może cię rozpoznać, a tego nie chcemy - powiedział. Odebrałam od niego maskę i założyłam na głowę. - A i na imprezie rozmawiasz tylko ze mną, Harry'm, Liam'em i Zayn'em, nie chcemy ryzykować - dodał. Wysiadł z auta, a ja jeszcze chwilę tak siedziałam. Blondyn otworzył drzwi od mojej strony i wystawił do mnie dłoń. Chwyciłam ją niepewnie i wysiadłam z auta. Odeszłam kawałek, by chłopak mógł zamknąć drzwi. Rozejrzałam się po okolicy i stwierdziłam, że gdybym zaczęła biec to zdążyłabym schować się przed blondynem.

Nie, Mers, czekaj na Harry'ego. On cie pomoże. 

- Chodź - usłyszałam. Spojrzałam na Niall'a, który wystawił do mnie dłoń. Chwyciłam ją, a on od razu splótł nasze palce razem. Uśmiechnęłam się lekko, lecz po chwili się opamiętałam. Był moim porywaczem, a nie chłopakiem. Moim chłopakiem był Andy, który zapewne starał się mnie znaleźć. Weszliśmy do środka, gdzie impreza trwała już w najlepsze. Ludzie tańczyli do kawałka 2U, a niektórzy po prostu stali i rozmawiali ze swoimi przyjaciółmi. 

- Niall, miło cię widzieć - obok nas pojawiła się niska, rudowłosa dziewczyna. 

- Cześć Holly - blondyn uśmiechnął się i przytulił dziewczynę. - Poznaj Mercy, moją dzi...kuzynkę - odparł.

- Miło poznać - uśmiechnęła się. 

- Ciebie również - uścisnęłam jej dłoń. 

- Niall, Mercy - usłyszałam i po chwili zostałam pociągnięta do uścisku. Poznałam perfumy osoby, która mnie napastowała. 

- Czesć Harry - uśmiechnęłam się. Brunet odsunął się ode mnie i posłał mi uśmiech. Podał Niall'owi dłoń i zaczął ciągnąć nas w kierunku kuchni. 

- Proszę - chłopak odwrócił się podał nam dwa pomarańczowe kubki z czarnymi dyniami. 

- Nie mogę, prowadzę - powiedział blondyn i od razu oddał Harry'emu kubek.

- Daj spokój, wrócicie taksówką, a rano odbierzesz samochód - powiedział, a Niall westchnął i odebrał od niego kubek, po czym upił łyk alkoholu. - A teraz pozwolisz, że porwę Mercy na parkiet - powiedział i pociągnął mnie za rękę. Zdążyłam odłożyć kubek na wyspę kuchenną i po chwili byłam już w salonie. - Już nie długo, Mercy. 

- Boję się - powiedziałam i przygryzłam wargę. 

- Spokojnie, mam wszystko pod kontrolą, muszę jeszcze skontaktować się z twoim bratem - powiedział.

- Boję się, że Niall się zemści - przyznałam szczerze.

- Z więzienia nic ci nie zrobi - odparł.

- Naprawdę wsadzisz swojego przyjaciela do więzienia? 

- Przestał być moim przyjacielem, w dniu, w którym cię porwał. Tak nie robią normalni ludzie, on jest chory. Wiesz dlaczego cię porwał? 

- Powiedział, że zakochał się w moim uśmiechu - odpowiedziałam. - Wpadliśmy na siebie raz w sklepie, przeprosiłam go i uśmiechnęłam się, a on...

- On to zapamiętał - dokończył za mnie. - Chodź, napijemy się - Harry uśmiechnął się i złapał mnie za rękę. Odwróciłam się i nie mogłam zrobić kroku. Wpatrywałam się w osobą przede mną, a w zasadzie w dwie osoby. - Mercy, wszystko w porządku? - spytał brunet, a ja nadal wpatrywałam się w parę przede mną. Stał tam Andy, mój Andy. Był tam z Holly, dziewczyną, którą spotkałam przy wejściu. Moje serce złamało się, gdy chłopak ją pocałował. 

Widocznie szybko się pozbierał. 

- Mercy, dlaczego płaczesz? - spytał i złapał mnie za ramiona.

- Zabierz mnie stąd, proszę - szepnęłam, a brunet wyprowadził mnie na taras. 

- Co się stało? - spytał, a ja ściągnęłam maskę z twarzy i położyłam ją koło moich nóg. 

- Tam był mój chłopak - powiedziałam. - Lecz nie był sam. 

- Inna dziewczyna? - spytał, a ja przytaknęłam głową. - Chodź - powiedział i objął mnie ramieniem, a moje łzy moczyły jego marynarkę. - Przykro mi, Mers. 

- Szybko się pozbierał - szepnęłam. 

- Może myśli, że...

- Że nie żyję, tak? - odsunęłam się do niego. 

- Mercy, nie to miałem...

- Mój brat pewnie też tak myśli - powiedziałam i wstałam z huśtawki. 

- Mercy, on cię szuka, widziałem na własne oczy - również wstał. - Andy tylko...

- Andy się poddał, bo znalazł inną dziewczynę - skończyłam za niego. - Jak ja mogłam być tak głupia? - pociągnęłam za swoje włosy. 

- Po prostu nie był ciebie wart - odparł Harry, a ja spojrzałam na niego. - Znajdziesz innego faceta, który... - przerwałam mu. Podeszłam do niego szybkim krokiem i wpiłam się w jego wargi. Możliwe, że mi się to podobało. Możliwe też, że Niall to widział.

Możliwe, że mam przerąbane. 

XXXX

Witam w nowym rozdziale :) 

Dziękuję za okładkę _mayka_ 

Marcelina x 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro