Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#2

  Obudzilem sie w lozku. Rozebrany prawie do naga. Obok mnie nie bylo nikogo, przypomnialem co dzialo sie ostatniej nocy...

***

-Stary co ci jest?-spytał Jason.
-Chyba... chyba dziewczyna mnie przeleciala...-powiedziałem spogladajac na ta kelnerkę.
-Co?!-powiedział obużony.-niech no ja ja tylko...
-Zostaw ja i tak sie źle czuje po wczoraj wienc, no...-powiedziałem.-ja to zrobie...

Podszedlem do niej i wziąłem ja za rekę.
-Dlaczego to zrobiłaś?-spytałem ja a lna zdebiala.
-Byles spiacy, uznalam ze sprubuje cie przeniesc do twojego pokoju ale byles ciezszy i troche sie poobijales:))-ten usmiech na koncu dal mi znak ze jednak mnie nieprzeleciala.
-Boze a jednak nie...-powiedziałem a dziewczyna sie zasmiala.
-O czym ty pomyslales? Ze ciebie przelecialam?-powiedziala a ja walnalem glowa o szafke.
-Powiedzmy...-sklamalem mowiac to.
Widzac moja mine posmutniala.
-Nie wiem jak w ogule mogles tak pomyslec ja taka nie jestem...-zalamala sie.
-Rosie... poczekaj... ała!-krzyknąłem trzymajac sie za głowę.
-Spokojnie, nie jest ona ciebie wart-powiedział BARDZO pocieszająco Jason.
-Dzięki wiesz-usmiechnalem sie.

Poszlismy na lekcje. Kac był niemiłosierny a jeszcze Rosie mnie martwila.
Mialem nadzieje ze mi wybaczy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro