XVIII
Przerwa obiadowa nadeszła szybciej niż przypuszczałam. Byłam pierwsza w naszym ulubionym miejscu. Zaczęłam swój posiłek w oczekiwaniu na chłopaka.
- Hej Ida. - usłyszałam po chwili.
Przełknęłam szybko to co miałam w ustach i odpowiedziałam:
- Hejka!
Gdy usiadł koło mnie przytuliłam go.
- Co to za nagła chęć czułości? - spytał lekko zarumieniony.
- A co? Już nie można nawet się przytulić? Niestety na całuski jeszcze trochę musisz poczekać. Jak przyjadę na wymianę, to dostaniesz ich od groma! - rzekłam z uśmiechem, ale też małym rumieńcem.
Shinsō zaczerwienił się jeszcze bardziej. Uwielbiałam doprowadzać go do takiego stanu.
Odwrócił głowę i zaczął swój obiad.
- Oj no. Nie unikaj mojego wzroku. - zaśmiałam się.
- Nie unikam. Lepiej też jedz, a nie. Jeszcze Kaminari umrze z głodu przez ciebie. - powiedział z lekkim uśmiechem.
Przez moment trwaliśmy w ciszy i pałaszowaliśmy swoje posiłki.
- Wiesz co, wpadłam na pewnien super pomysł!
- Zamieniam się w słuch.
- Postaram się szybciej iść dziś "spać". - zrobiłam cudzysłów palcami. - Dzięki czemu będę szybciej w domu. Byśmy mogli pogadać na wideo czacie.
Gdy nie usłyszałam jakiekolwiek odpowiedzi oraz nie zauważyłam żadnej reakcji. Dopowiedziałam:
- Oczywiście jak masz czas i chcesz.
- Jasne, że chcę. - odrzekł po chwili. - Trochę zdziwiła mnie twoja propozycja.
- Mówiłam przecież, że jak będziesz grzeczny to zobaczysz mnie. - zaśmiałam się. - Tylko nie wiem czy przypadkiem się nie zawiedziesz jak mnie zobaczysz. Jestem całkiem przeciętna.
✧Pov Shinsō✧
Zaskoczył mnie pomysł Idy i rozumiałem jej obawy.
Od jakiegoś czasu zastanawia mnie jak wygląda. Pokochałem ją za charakter, czyli za co każdy chce być kochany, nie za wygląd, tylko charakter.
- Nie ważne jak wyglądasz, dla mnie zawsze będziesz idealna. - powiedziałem, gdy zebrałem w sobie pewność siebie.
Pod wpływem niej, dałem dziewczynie całusa w czoło.
Odsunąłem się od niej, by zauważyć lekki rumieniec na jej policzkach, ale także szeroki uśmiech.
Widać była zadowolona z obrotu spraw.
Momentalnie zadzwonił dzwonek.
- Dobra, ja lecę. Nie chcę dostać ochrzanu od Aizawy. Do zobaczenia. - wysłała mi buziaczka i pobiegła.
✧Pov Narrator✧
Lekcje nastolatkom dłużyły się okropnie. Ide męczyła jeszcze Mina, dopytując o fioletowowłosego.
Doczekali się ostatniego dzwonka tego dnia. Srebrnooka w ciele Denkiego, słysząc ten piękny dla każdego ucznia dźwięk, wręcz wyleciała z klasy.
Nie była jeszcze zmęczona, więc postanowiła dowiedzieć się o bójce dwójki przyjaciół z dzieciństwa.
Oboje nadal sprzątali. Zdziwili się na jej widok. Strasznie szybko przybiegła do dormitorium.
- Jak jeszcze nikogo nie ma, to spowiadać mi się z bójki. - rzekła stanowczo.
- Ah. Już wiesz.. - wymamrotał zielonoooki.
- Nic ci do tego. - powiedział popielatowłosy i wrócił do przerwanej czynności.
- No weźcie.. Pogodziliście się chociaż? - na odpowiedź od blondyna nie mogła liczyć, więc spojrzała na zielonowłosego.
- Ciężko stwierdzić. - odpowiedział zakłopotany. - Opowiedz lepiej co było w szkole.
- Nic takiego się nie działo.. Hm.. Na angielskim zostaliśmy podzieleni na grupy do projektu, ale wy chyba nie byliście brani pod uwagę, więc pozostaje wam zrobić to razem.
- Rozumiem.
- Dobra, nie wyciągnę od was nic. Znikam już. Pa pa. - ruszyła w stronę pokoju i pokiwała chłopakom.
- Pa. - odpowiedzieli jednocześnie.
Spanie nigdy nie przychodziło jej z trudem, więc gdy tylko ciało zetknęła z pościelą, zasnęła.
Po obudzeniu się w swoim pokoju, sprawdziła jego stan. Było w miarę czysto, więc tylko przebrała się i uczesała w warkocze. Po czym napisała do nastolatka.
Queen 👸🏻👑:
Za 10 min pasuje?
Natychmiastowo otrzymała odpowiedź.
Kotecek 🐈😂:
Jasne
Już nie mogę się doczekać (ฅΦωΦ)ฅ
Zeszła szybko do kuchni po coś do jedzenia oraz picia. Przywitała się przelotnie z mamą, po czym wróciła do sypialni. Zasiadła przy biurku, włączając laptopa, by wygodniej jej się rozmawiało.
Zalogowała się na facebooka i odrazu włączyła konwersacje wideo. Po chwili chłopak odebrał.
(trzymajcie mój nieudolny szkic tej sytuacji xd Czemu zrobiłam to sobie i rysowałam ręce... Xd)
- Woo.. Em.. Cześć. - rzekł zawstydzony fiołkowooki.
- Weź.. Przez ciebie czuję się niezręcznie! - krzyknęła, po czym się zaśmiała.
- Sorki. - powiedział trochę zdenerwowany.
- Nic się nie stało. W ogóle nie masz dziś treningu? - spytała próbując rozładować napięcie.
Nie mogła odnieść wrażenia, że chłopak wręcz rozbiera ją wzrokiem.
- Dziś nie mam.
- Rozumiem, czyli mamy nielimitowany czas do gadania? - na jej twarzy pozostawał uśmiech.
- Pewnie.
Nagle do pokoju weszła matka Idy.
- Krzyczałaś..? Oo! To jest ten chłopak, o którym mi tyle opowiadałaś?
- Mamo!
W tym momencie Shinsō przypominał dojrzałego pomidora.
- Cześć, jestem Kyra King, matka tej tutaj całej czerwonej dziewczyny. - powiedziała i poczochrała włosy nastolatce.
- Dzień dobry, jestem Hitoshi Shinsō.
- Ida będzie chodzić z tobą do klasy?
- Niestety nie. Jestem na wydziale ogólnokształcącym.
- Jaka szkoda. Niech zgadne, quirk nie działa na roboty?
- Zgadza się. - odpowiedział już mniej nerwowo.
Chłopak coraz bardziej się rozluźniał, a srebrnooka czuła się ignorowana, ale nie przerywała. Chciała zobaczyć dokąd ta rozmowa zmierzy.
- Dużo wiem o Yueei i Japonii dzięki Idzie. Mówiła ci, że jako dziecko myślała, że Irlandia jest koło Japonii?
- Mamo..
- Na prawdę? - parsknął.
- Ej.. Nie śmiej się. - rzekła pastelowowłosa, po czym sama się zaśmiała.
Jak nastolatkowie przestali się śmiać, pani King zabrała znów głos:
- Hitoshi, może opowiedziałbyś coś o sobie.
- A co chciałaby pani wiedzieć?
Przez dobrą godzinę rozmawiali na wszystkie możliwe tematy. Później fioletowowłosy musiał iść odrobić lekcje i pouczyć się na sprawdzian z królowej nauk, więc zakończyli konwersacje.
- Fajny ten twój chłopak. - powiedziała z uśmiechem.
- Wiem. - wymamrotała Ida.
¡¡¡¡¡¡¡¡¡¡¡¡
843 słowa
Chciałam wstawić w sylwestra, ale nie pykło.
Jak on wam minął?
Grzecznie się bawiliście?
/poprawiam rozdziały, ale i tak nie do końca trzymam się chronologii, bo serio trochę popierdzieliło mi się XD/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro