XV
King obudziła się cała spocona i lekko przerażona w swoim łóżku. Odziwo jak zerknęła na godzinę, okazał się ranek. Nawet nie pamiętała jak zasnęła.
Najgorszy dzień mojego życia pomyślała.
- Mamo...
Po chwili usłyszała coraz głośniej kroki. Następnie jej matka otworzyła drzwi.
- Tak Ida? Coś się stało? Wyglądasz strasznie.
- Dzięki, właśnie to chciałam usłyszeć..
- Oj nie denerwuj się, wiesz że chciałam dobrze. - powiedziała siadając na krańcu łoża.
- Tak.. Jak idzie sprawa?
- Mają podejrzanego. W papierach ma wypisane, że jest quirkless, ale kto wie..
- Yghh.. Mam nadzieję, że znajdą go lub ją jak najszybciej.. Męczy mnie to..
- Właśnie widzę. Coś ty takiego robiła? Maraton przebiegłaś? - zaśmiała się kobieta.
- Uciekałam przed policją... - wymamrotała nastolatka.
Zrobiła to na tyle głośno, że pani King usłyszała to.
- Co takiego?!
- Eh.. Długo by opowiadać.. Po prostu miałam pecha.. Możemy zapomnieć o ostatniej wypowiedzi?
- Niech ci będzie. Nie będę naciskać, kiedyś mi i tak o tym opowiesz, a teraz chodź na śniadanie. Zrobiłam gofry. - uśmiechnęła się pocieszająco.
- Jej! - krzyknęła i zaczęła dziko gestykulować.
- Ale wpierw się ubierz. Mamy dziś trochę do załatwienia. - rzekła wychodząc z sypialni córki.
Nagły entuzjazm dziewczyny zmalał. Niechętnie zwlekła się z łóżka i podreptała do szafy. Przez moment wpatrywała się w ciuchy zastanawiając się co założyć, by móc wyjść w miarę schludnie do ludzi, ale by także było wygodnie. W końcu ubrała proste, materiałowe spodnie i lekko obcisły sweterek. Włosy związała w luźnego warkocza, zostawiając dwa różowe kosmyki z przodu.
Zeszła do kuchni i usiadła do stołu. Na talerzu miała już przygotowane kilka gofrów z nutellą.
- Dziękuję. A co idziemy załatwić? - powiedziała z pełną buzią.
- Dzwonili z twojej szkoły i na komendę musimy zajechać. Do pracy na chwilę wstąpie, tak na prawdę na kilka minutek. No i długo nie wychodziłaś na dwór, więc pomożesz mi jeszcze w zakupach.
- Hmm? - wymlaskała i spojrzała pytająco na kobietę.
- Nie wychodziłaś na własnych nogach. - zaśmiała się.
Dziewczyna tylko przewróciła oczami.
- Co tam u Damona i Zoe?
- Szczerze to długo się z nimi nie kontaktowałam, więc nie wiem.
- To napisz do nich, że dziś będziesz w szkole. Może to tylko chwila, ale zawsze coś.
- Masz rację. - odpowiedziała i dokończyła posiłek.
Szybko posprzątała po sobie i wróciła do pokoju po torebkę, smartfona oraz kilka innych rzeczy.
- Ida! Zbieraj się już. Kończę się malować i jedziemy.
- Już idę!
Zbiegając po schodach napisała do przyjaciół, po czym skierowała się do przedsionka. Założyła adidasy i narzuciła katanę. Sprawdziła czy wszystko wzięła, gdy upewniła się chciała zawołać matkę, lecz nagle kobieta weszła do pomieszczenia.
- Trzymaj klucze i wchodź do samochodu. Zakładam buty i idę. - podała córce przedmiot i zaczęła zakładać buty na niskim obcasie.
Nastolatka po chwili siedziała w samochodzie. Czekając na mamę poczuła wibracje telefonu.
ZOE:
To super! ❤️
Momentalnie dostała drugą wiadomość..
DAMON:
No nie... Akurat jestem chory 😢 Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy. A tak w ogóle to pozdrów Zoe 💞
Wpierw postanowiła odpisać koleżance.
IDA:
Tylko przypadkiem nie urywaj się z lekcji 😋😘
Potem wysłała wiadomość do kolegi.
IDA:
Szkoda.. 😢😢😢
Kuruj się przegrywie 💕
Po wysłaniu ostatniej wiadomości do samochodu weszła pani King.
- Przepraszam, że tak długo, ale co chwilę się do mnie dobijają z roboty.. Znów nie ma mnie kilka dni i po raz kolejny nie ogarniają. - zaśmiała się.
- Gdzie wpierw jedziemy?
- Kierunek szkółka!
- Oki, a po co w ogóle do szkoły?
- Podpisać kilka dokumentów. W końcu nie każdy dostaje możliwość wymiany uczniowskiej z samym U.A. A tak w ogóle jak się czujesz?
- Dobrze, na prawdę. Przecież wiesz, że ten wypadek zrobił mniej szkody niż quirk sprawcy. Jestem cała i zdrowa. Nadal nie rozumiem czemu nie mogę uczęszczać normalnie w lekcjach...
- Powinnaś jeszcze się oszczędzać, no i policja jeszcze nie złapała tego przestępcy. Nie chcę byś kusiła los..
- Nie chce mieć tyle zaległości..
- A ja nie chcę by moja córka znów sobie krzywdę zrobiła. - spojrzała smutno.
- Eh.. No dobra, ale jak tylko zamkną tą sprawę mogę iść do szkoły?
- Niech ci będzie.
Rozmawiały jeszcze przez kilka minut nim dotarły pod bramę liceum. Ida wychodząc z samochodu, zerknęła na godzinę w telefonie.
Zaraz będzie przerwa pomyślała nastolatka.
Napisała do przyjaciółki, że zaraz będzie w szkole. Chwilę później otrzymała odpowiedź, iż Zoe czeka już na nią przy wejściu.
King zaśmiała się cicho.
- Dzień dobry pani King, cześć Ida! - krzyknęła wymachując rękami.
- Cześć Zoe. - odpowiedziała srebrnooka przytulając koleżankę.
- Witaj Zoe. - rzekła dorosła.
- Jezu jak ja się za tobą stęskniłam! - nadal podniesionym głosem powiedziała.
- Nie widziałaś mnie raptem kilka dni. - zachichotała kolorowowłosa.
- To stanowczo za długo!
- Oj wy papuszki nierozłączki. - zażartowała kobieta. - Ida poczekaj tu chwilę. Idę do gabinetu dyrektora. Zaraz wracam.
Dorosła zostawiła dwie nastolatki przy wejściu do szkoły.
- Prawie zapomniałam. Masz pozdrowienia od chorego przegrywa.
- Damona? - Zoe zaśmiała się wraz z Idą.
- Tak. A tak poza tym, nastepnym razem nie wychodź z lekcji z mojego powodu. - pastelowowłosa pstryknęła koleżankę.
- Auć! Już nie będę obiecuje, mamo. - zasalutowała i zachichotała.
Dziewczyny usiadły na ławce niedaleko drzwi.
- Będę pewnie musiała mu przynieść lekcje.. Właśnie.. Jak Ci idzie przepisywanie lekcji? Przynieść ci resztę?
- Prawie skończyłam to co ostatnio mi przynieśliście. Wpierw zanieś Damonowi.
- Okej! W ogóle wiesz, że niedługo jest ezgamin na tymczasową licencję? Słyszałam, że w tym roku nie tylko drugie klasy będą zdawać, ale też najlepsi z pierwszych!
Momentalnie zadzwonił dzwonek i wiele uczniów wyszło na korytarze.
- To super. Mam nadzieję, że będę już w szkole. Bardzo chciałabym iść na ten egzamin.
- Na pewno nauczyciele cię puszczą nawet po tak długiej nieobecności. Jesteś niesamowita! A teraz chodź zobaczyć się z innymi. Pewnie stęsknili się jeszcze bardziej! - chwyciła King za dłoń i pociągnęła za sobą do sali.
Gdy tylko otworzyły drzwi można było dostrzec szok ze stroną znajomych z klasy.
- Ida! - krzyknęła znaczna część obecnych osób.
Wszyscy, którzy wrzasnęli podbiegli do srebrnookiej i zaczęli wypytywać.
- W skrócie. Żyje i mam się dobrze. Myślę, że niedługo wrócę do szkoły, ale dokładnie kiedy to nie jestem w stanie powiedzieć.
- Ygh.. Już myślałam, że będę miała spokój jak cię pierdolnął ten samochód. Było tak miło... - rzekła dziewczyna, która dopiero wyszła do sali.
Kolorowłosa zwróciła się do tej osoby. Na jej twarzy odrazu zagościł grymas niezadowolenia. Wszyscy wpatrywali się w dwójkę dziewczyn mierzących się wzrokiem.
- Nie znudziło ci się jeszcze dowalanie mi, Britney?
- Nigdy mi się to nie znudzi. - mówiąc to wyciągnęła rękę w stronę King.
Ida chwyciła ją za dłoń i ścisnęła mocno.
- Na szczęście, mi się nie znudziło pokonywanie cię na każdy możliwy sposób. Mam nadzieję, że nauczyciele puszczą cię na egzamin. Z chęcią zobaczę twoją porażkę. - powiedziała z chytrym uśmieszkiem.
Britney prychnęła, wyrwała się z uścisku i odeszła.
Pastelowowłosa rozmawiała ze znajomymi, póki nie dostała sms'a od matki.
- Muszę już iść. Do zobaczenia niedługo! - pożegnała się i wyszła.
- Czekaj! Pójdę z tobą! - krzyknęła Zoe biegnąc za przyjaciółką.
Ida zatrzymała się i poczekała, aż koleżanka dobiegnie, by szły razem.
Przy wyjściu czekała już kobieta.
- No wreszcie. Musimy się spieszyć Ida. Ruchy.
- Już, już. Pa Zoe. - pożegnała się przytulasem.
- Pa.
Po kilkunastu minutach dziewczyny były na komisariacie. Srebrnooka jedyne co się dowiedziała, to że zatrzymany ma coś wspólnego z wypadkiem.
Około południa znudzona Ida siedziała u mamy w gabinecie.
- Ile jeszcze tu będziemy?
- Jeszcze 10 minut.
- Mówiłaś tak pół godziny temu.. - rzekła z wyrzutem do matki.
- Jak tak bardzo nie masz co robić to idź do sklepu jest obok. Nawet prze jezdnię nie musisz przechodzić, więc nie muszę się martwić.
Pastelowowłosa wstała z fotela, wzięła od mamy listę zakupów oraz pieniądze i wyszła z biura.
Szybko wzięła wszystko co potrzebne i zapłaciła. Po niespełna 20 minutach wróciła do mamy.
- Już jestem.
- To super. Jesteś cała?
- Byłam w sklepie. Co mogło mi się stać?
- Wszystko jest możliwe Ida.
- Tak, tak. Ile jeszcze?
- Już. Zbieram się i jedziemy do domu. - podeszła do córki i poczochrała jej włosy.
- Mamo...
- No już, już. Przepraszam. - uśmiechnęła się. - Weź kluczyki z zaczekaj.
Nastolatka przewróciła oczami, ale wykonała polecenie. Siatki z zakupami schowała do bagażnika, po czym usiadła na przednim siedzeniu dla pasażera.
Chwilę poczekała na matkę. Już wyciągała telefon z zamiarem zadzwonienia, gdy dorosła wsiada do auta.
- Nie gorączkuj się tak Ida.
Nagle nastolatka poczuła powiadomienie. Spojrzała na smartfona. Momentalnie pojawił się uśmiech na jej twarzy.
Napisał do niej Shinsō.
Kotecek 🐈😂:
Hejka
Jak tam po wczorajszych przeżyciach?
Wiem, że dziś Cię nie było. Coś się stało?
- Piszesz z tym chłopakiem?
- Huh?
- Jak mu tam było.. Hitoshi?
- Tak.. Skąd wiesz?
- Zawsze się rumienisz kiedy o nim opowiadasz, piszesz z nim i tak dalej. - zaśmiała się kobieta.
Nastolatka zaczerwieniła się bardziej na uwagę starszej i zignorowała dalszy monolog matki, by odpisać fioletowowłosemu.
Queen 👸🏻👑:
Cześć!
Miałam dość 😅😂
Nic się nie stało. Po prostu późno zasnęłam i nie miałam okazji zagościć w nikim. 😂
Kotecek 🐈😂:
Widziałem wiadomości..
Wiem, że uciekałaś przed policją.
Przepraszam
Queen 👸🏻👑:
Hah.. Czyli wiesz
Ale nie masz za co przepraszać. Przez własną głupotę mnie zauważyli.
To ja powinnam przepraszać, że o tak później Cię wciagnęłam z dormitorium.
Pewnie nie wyspałeś się przeze mnie.
Kotecek 🐈😂:
Nie wyciagnęłaś tylko sam wyszedłem.
I przyzwyczaiłem się, że śpię mniej 😅
Queen 👸🏻👑:
W ogóle, nie pora na spanko?
Nie zmęczyłeś się treningiem z Aizawą?
Przyznaj, że padasz na twarz xd
Kotecek 🐈😂:
No może trochę..
Ale wolę popisać z Tobą ❤️
Nastolatce zrobiło się cieplej na serduszku po odczytaniu wiadomości.
Queen 👸🏻👑:
To było takie urocze, że chyba zaraz rzygnę tęczą xd
Kotecek 🐈😂:
Ej.. No.. Ja tu się staram być miły, a ty mi nóż w serce wbijasz 😢😂
Queen 👸🏻👑:
Żartuję przecież xd
Też Cię kocham
A teraz spać! Będziesz miał większe wory pod oczami niż zwykle xd
Dobranoc 😘
Ida po napisaniu, a Hitoshi po przeczytaniu ostatnich wiadomości zaczerwienili się dość mocno.
Nadal są zieloni w sprawach związków. Przez co najmniejsza romantyczna rzecz wobec siebie przyprawia ich o rumieniec.
Kotecek 🐈😂:
Ja Ciebie też 💞
Do zobaczenia jutro.
Chłopak odrazu po wystukaniu tekstu odłożył telefon i ułożył się do snu.
- Co za romanse się w tych wiadomościach dzieją, że jesteś czerwieńsza niż pomidor? - spytała żartobliwie dorosła parkując auto.
- Mamo!
- Nie denerwuj się skarbie. Złość piękności szkodzi.
Wyciągnęły zakupy, weszły do domu i rozpakowały produkty.
- Coś jeszcze jest do zrobienia? - zapytała srebrnooka.
- Nie. Możesz wrócić do siebie. Przepisuj lekcje, a dopiero potem odpoczywaj przed wieczorem czy tam dniem?
- Ygh.. Lekcje..
- Nie marudź tylko sio do góry nadrabiać. Chcesz iść do szkoły to wpierw materiał uzupełnij.
- Już idę.. - mozolnym krokiem udała się do sypialni.
Przez dobrą godzinę spisywała lekcje. Zrobiła sobie, krótką przerwę na toaletę oraz przekąskę, po czym wróciła do przerwanej czynności.
Pod wieczór padnięta, ale ucieszona, ponieważ zostało jej naprawdę niewiele, ogarnęła się i położyła do wygodnego łóżka. Zamykając oczy nie mogła się doczekać kolejnego dnia w Yuuei.
¡¡¡¡¡¡¡¡¡
1766 słów.
Woo xd
Po raz kolejny mało interakcji z Shinsō, ale chciałam ukazać jeden z tych dni, w których King żyje normalnie i przy okazji rozwiać może niektórych wątpliwości czy matka wie co się dzieję z jej córką lub coś xd.
Pssst w mediach moja ta z bardziej udanych prób narysowania Idy xd (nie chcecie widzieć tej nie udanej xd)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro