XIII
Gdy srebrnooka wstała kolejnego dnia, w innym miejscu, przypomniała sobie odrazu wczorajszy dzień.
✧Pov King✧
Zajebiście.. Nie dość, że normalnie Katsuki, by chciał mnie zabić za to, że używałam trochę jego ciała wczoraj, to jeszcze dziś jestem Izuku.. Podwójna śmierć.. W ogóle biedny Deku.. Tyle mu Bakugō dowala..
Po chwili zwlekłam się z łóżka, wzięłam mudurek i skierowałam się do toalety.
Nie miałam tyle czasu, co wczoraj, ale nadal sporo.
Na spokojnie ogarnęłam się i ruszyłam do kuchni, w której było już kilka osób.
Zrobiłam sobie kilka kanapek i dosiadłam się do Asui i Uraraki.
- Cześć dziewczyny! Jak tam przygotowania do testu na licencję? Ja szczerze mam nadzieję, że nie będę w ciele u kogoś ze zdających. Nie chciałabym, by ktoś przeze mnie nie zdał.
- Cześć King. - odpowiedziały jednocześnie.
- Trochę się stresuję, ale próbuję o tym nie myśleć, a w ogóle myślę, że byś zdała tą licencje z łatwością. - rzekła brunetka z uśmiechem.
- Ja się nie stresuje, kum i zgadzam się z Ochaco. - powiedziała "Żabka".
- To miłe, że tak twierdzicie. - stwierdziłam lekko rumieniąc się.
Resztę posiłku przegadałyśmy na temat różnych pierdół.
Po skończonym śniadaniu, poszłam, tak jak już zwykle, do Aizawy. Później, po krótkiej wymianie zdań z wychowawcą poszłam do pokoju po plecak, by wyjść tym razem szybciej do szkoły. Nie chciałam znów pół lekcji spędzić u Nezu. Gdy byłam niedaleko "swojego" pokoju, zauważyłam Katsukiego, kręcącego się wokół sypialniIzuku.
Chciałam już wrócić się skąd przyszłam, ale popielatowłosy mnie zauważył.
- Oi, King!
Trochę przerażona odwróciłam się w jego stronę.
- O.. Hej Bakugō.. Nie widziałam cię..
- Wytłumaczysz mi skąd te ciołki mają ze mną zdjęcia?! A w szczególności takie jedno, jak ktoś mnie kurwa nosi na rękach?!
- Nie cieszysz się, że masz, w końcu, z przyjaciółmi wspólne zdjęcia? A co do drugiego pytania.. to.. Ja muszę już iść!
Biegiem ruszyłam do salonu, a zaraz za mną biegł wściekły blondyn.
- Kirishima! Ratuj! Bakugō chce mnie zabić!
Po małej interwencji, nie tylko czerwonowłosego, byłam bezpieczna i mogłam nareszcie iść do pokoju po torbę i telefon.
Zalogowałam się na facebooka i weszłam w konwersacje z Shinsō. Bardzo chciałam coś napisać. Cokolwiek. Nawet głupie "cześć", ale nie potrafiłam. Schowałam smartfona do kieszeni i wyszłam z dormitorium.
Po dotarciu do UA, odrazu skierowałam się do Nezu. Dziś już krócej rozmawialiśmy, więc zdążyłam wejść do klasy idealnie z dzwonkiem.
Pierwsza lekcja nie do końca mnie interesowała. Może dlatego, że to angielski. Nawet tak charakterystyczna postać jak Present Mic nie jest wstanie zaciekawić mnie.
Po dość długim czasie doczekałam się przerwy. Dosiadłam się do dziewczyn, które chórem przeprosiły mnie za wczoraj.
- Nic się nie stało, na prawdę. - próbowałam je uspokoić.
- Ale zemdlałaś..
- To nic.. Mama mnie budziła, to dlatego. - skłamałam, ale tylko dlatego by już się nie martwiły.
- Więc pomiędzy tobą i Shinsō wszystko okej? - spytała Uraraka.
- Tak, tak, a czemu miałby nie być okej? - zaśmiałam się nerwowo.
- Pokłóciliście się? - zapytała Ashido.
- A skąd ten pomysł?
- King, przecież wiesz, że możesz nam powiedzieć. - rzekła Hagakure.
- Na prawdę, wszystko okej. Po prostu zdałam sobie sprawę, że macie rację, co do moich uczuć względem niego i że nigdy Hitoshi nie będzie widział we mnie kogoś bliższego. - uśmiechnęłam się, mimo że nie miałam siły udawać. - Ale starcza mi ta relacja, jaką mamy. Cieszę się, że w ogóle się na mnie otworzył.
Wszystkie dziewczyny spojrzały na mnie smutno.
- Nie wie co traci. Jesteś niesamowita, King. - powiedziała po chwili ciszy Mina.
- Dzięki.
Momentalnie zadzwonił dzwonek ogłaszając rozpoczęcie lekcji. Usiadłam na "swoim" miejscu i wyjęłam książki do następnej lekcji, którą była matematyka. Po chwili wszedł do sali Ectoplasm i odrazu zaczął prowadzić zajęcia.
W porównaniu z poprzednią lekcją, na tej bardziej uważałam. Nawet byłam aktywna, co jak na mnie było dziwne.
Nim się spostrzegłam, zadzwonił dzwonek na przerwę. Postanowiłam się przejść, próbując oczyścić umysł z myśli, które od rana zaprzątają mi głowę.
Wyjęłam telefon z kieszeni. Znów weszłam w konwersacje z Shinsō.
Żadnych nowych wiadomości.
Eh.. Czego ja się spodziewałam.. To ja go zostawiłam samego..
Nawet nie wiem kiedy dotarłam na dach. Otwierając drzwi spostrzegłam fioletowookiego. Miałam zamiar się wrócić, ale chłopak zauważył mnie.
✧Pov Narrator✧
- Hej Midoriya. - rzekł fioletowowłosy używając quirk.
- Cześć Shi-
- Dlaczego uciekałeś?
Deku już otworzył usta, by odpowiedzieć, lecz powtórzył zagrywkę z festiwalu sportowego. Tym razem nie złamał sobie palca.
- Shinsō!
- No co? - zaśmiał się. - Nie powinieneś nabierać się kolejny raz na tę sztuczkę.
Mimo aktualnego uśmiechu na twarzy Hitoshiego, Ida zauważyła, że coś go trapi.
- Wiesz.. Przyszedłem tu poukładać sobie parę spraw. Też z tego powodu przyszedłeś tu? - spytała.
Nie chciała mówić chłopakowi, że to ona. Nie potrafiłaby się wytłumaczyć ze swojego wczorajszego zachowania. Sama nie do końca rozumie czemu tak emocjonalnie zareagowała.
- Hm? Ta.. Ja także..
- Co cię trapi?
- A co tak nagle się zainteresowałeś, Midoriya?
- Może byłbym wstanie ci pomóc. - rzekła uśmiechając się do nastolatka pokrzepiająco.
- Eh.. No dobra.. Nie lubię się otwierać na ludzi, więc czuj się zaszczycony... Znasz King, prawda? Pewnie nawet się kolegujecie..
- Tak, znam. Jest.. Spoko.
- Wczoraj na przerwie obiadowej rozmawialiśmy i... Chyba zraniłem ją jedną wypowiedzią..
- Huh?
- Ona.. Raczej odbiera mnie jako.. Eh.. Tylko przyjaciela, a ja.. Wręcz wczoraj stwierdziłem, że ja jej nawet tak nie traktuje. Wiem, że ją uraziłem, ale nie mam pojęcia, jak mam ją przeprosić.. Nawet nie potrafię do niej napisać..
Dziewczyna spojrzała na chłopaka. Przez chwilę analizowała jego wypowiedź i przerwała ciszę:
- Chciałbyś, by była kimś więcej niż przyjaciółką? - spytała próbując nie rumienić się.
- Myślę, że tak.. Nigdy nie czułem czegoś takiego, co czuję do niej..
King lekko zarumieniła się. Odwróciła głowę, by chłopak nie zauważył jej rumieńców.
- Dlaczego jej tego nie powiesz? - wymamrotała.
- Tak jak wspominałem.. W jej oczach jestem tylko przyjacielem..
- Skąd ta pewność, że ona też nie chce czegoś więcej?
- Hm..? A ty skąd byś miał to wiedzieć?
- Bo może już trochę ją znam..
Przez moment trwali w ciszy.
- Też przyszedłeś tu poukładać myśli.. - zmienił temat fioletowowłosy. - Co cię trapi?
- To.. Nic takiego.
- Wysłuchałeś mnie, to daj mi też cię wysłuchać..
Nastolatka spojrzała na fioletowookiego. Westchnęła i zaczęła:
- Tak jakby.. Pokłóciłem? Nie.. Tego kłótnią nazwać nie można.. Po prostu mieliśmy odmienne zdanie i zabolało mnie to.. Bardzo, ale to bardzo lubię tą osobę, lecz.. Nie jestem w stanie jako, ja rozmawiać z tym osobnikiem.
King starała się nie podawać za dużo informacji, by chłopak nie połączył faktów.
Po raz kolejny trwali w ciszy. Shinsō wyglądał jakby zastanawiał się nad czymś.
- Wiesz ja już-
Nie skończyła, bo nastolatek złapał ją za nadgarstek.
- Em.. Shin-
Znów nie dokończyła wypowiedzi, tym razem dlatego, że fioletowowłosy zainicjował pocałunek, który oczywiście oddała.
- Nie wiedziałem, że będę musiał bawić się z tobą w kotka i myszkę.. - stwierdził żartobliwie, gdy oderwali się od siebie.
King spaliła tylko buraka i wtuliła się jeszcze bardziej w chłopaka, by nie widział jej całej czerwonej.
- Dziwne uczucie całować swoją dziewczynę widząc twarz jakiegoś chłopaka.
- Dziewczynę? - spytała odsuwając się trochę on niego.
- A co? Rozmyśliłaś się?
- Nie! Nie o to chodzi.. - zaczęła żywo gestykulować.
Shinsō zaśmiał się z tej uroczej reakcji.
- Ida.. Chciałabyś zostać moją dziewczyną?
Momentalnie serce nastolatki chciało wyskoczyć i krew odpłynęła z mózgu. Chciała coś odpowiedzieć, ale zaczęło kręcić się jej w głowie, przez co prawie upadła. Na szczęście chłopak szybko zareagował i złapał ją.
- Ida, nie mdlej mi tu.
- Przepraszam.. Z chęcią zostanę twoją dziewczyną. - odpowiedziała, odzyskując racjonalne myślenie.
Rozmowę przerwał im dzwonek.
- Dobra, ja lecę do klasy. Napiszę do ciebie później. Pa, pa. - rzekła dając swojemu chłopakowi buziaka w policzek.
- Pa..
King zaraz po opuszczeniu dachu, zaczerwieniła się do granic swoich możliwości.
¡¡¡¡¡¡¡¡¡
1230 słów.
Ja pierdziele, czuję, że coraz gorzej pisze..
ಥ_ಥ I że psuje ten ff kolejnymi rozdziałami..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro