III
Nastolatka przez resztę popołudnia nie miała ochoty nic robić poza leżeniem w ciepłym łóżeczku i stalkowaniem uczniów z Yuuei. Musiała się doinformować, gdyby przypadkiem miała natrafić w jakąś osobę, której nie zna. Ciekawiło ją ile jeszcze razy przydarzy się to jej oraz na kogo trafi następnym razem, jeśli taki będzie. Dziś wyjątkowo szybko wpadła w 'objęcia Morfeusza'. Już o 23 miała głęboki sen.
******
Poraz kolejny obudził ją dźwięk budzika, co utwierdziło ją w przekonaniu, że znów jest w innym ciele. Już mając małą praktykę szybko się ubrała, zauważając, że jest chłopakiem. Sprawdziła lekcje i spostrzegła, że jest w innej klasie niż ostanio. Tym razem nie klasa 1A, tylko 1B. Po krótkim zastanowieniu, dowiedziała się kim jest.
Monoma Neito.. Jego indywidualność to... Kurde... Co to było...
Przez kilka minut próbowała sobie przypomnieć 'wystalkowane' informacje.
Kopiowanie! Jak mogłam zapomnieć tak ciekawą moc.
Korzystając z telefonu zasięgła po dodatkowe informacje o znajomych chłopaka. Minęło kilka minut i poszła na śniadanie. Usiadła sama, lecz po chwili dosiedli się do niej rudowłowsa i srebrnowłosy.
- Hej Monoma - rzekli jednocześnie.
- Cześć.. Kendō, cześć Tetsutetsu.
Oboje spojrzeli na siebie, a potem spowrotem na nią.
- Dobrze się czujesz? Może masz gorączkę? - spytała turkusowooka.
- Nie, wszystko w porządku.
Zamrugali kilka razy nie ukrywając swojego zdziwienia.
- No co?
- Jesteś dziś wyjątkowo miły. - powiedział chłopak.
- Mam dobry humor. To coś złego?
- Nie skądże, tylko nie jesteśmy chyba do tego przyzwyczajeni. - odpowiedziała Itsuka.
Jedząc śniadanie nadal rozmawiali. Po zjedzeniu posiłku wzięli torby i ruszli do szkoły. Dziewczyna dyskretnie próbowała wypatrzeć fioletowookiego, ale nigdzie go nie było. Lekcje z Vlad Kingiem były nawet ciekawe. Na przerwie obiadowej znów poszukiwała Shinsō. Siadając do stolika ze znajomymi zauważyła go. Prawie 'wzrokiem wywierciła' w nim dziurę. Fioletowowłosy odwrócił się w jej stronę. Ta się uśmiechnęła i pokiwała. Chłopak wpatrywał się w nią zmieszany. Po chwili zaczęła poruszać wolno ustami, by odczytał słowa "To ja King" z ruchu warg. Hitoshi z szokiem 'wymalowanym' na twarzy patrzył na Ide w ciele Neito. Pokazała mu gestem, że ma podążać za nią. Wyszła ze stołówki. Po chwili doszedł do niej fioletowooki. Chwyciła go za rękę i pociągnęła w bardziej odludne miejsce.
- Nie próbuj używać na mnie quirk. Ten chłopak ma moc kopiowania przez dotyk, więc jak tylko coś będziesz kombinować użyje twojej własnej broni przeciwko tobie. Jasne?
Shinsō pokiwał twierdząco głową.
- Boisz się mi odpowiedzieć? - zaśmiała się.
- Nie prawda.
- No, odrazu lepiej.
- Wkurzasz mnie.
- No cóż, takie życie.
- Czemu mnie tu zaciągnąłeś..?
- Nazywaj mnie King. Choć w tym ciele jestem Monoma Neito.
- Może odrazu będę się do ciebie zwracać "Wasza wysokość"?
- Jak bardzo chcesz?
Fioletowowłosy ciężko westchnął.
- Jakim cudem znajdujesz się w ciele innych?
- Nie mogę.. W końcu mi uwierzyłeś.
- Skąd wiesz, że ci wierzę?
- Przeczucie.
- Odpowiedz lepiej na moje pytanie.
- Nie wiem, ale myślę, że to wszystko przez wypadek, który mnie spotkał. No i może chwilowa śmierć kliniczna ma coś do tego?
Chłopaka przeszły ciarki. Wypowiedziała to z lekkością.
- Jak możesz z taką łatwością o takim czymś mówić?
- Trzeba pogodzić się z przeszłością.
- Rozumiem, a skąd jesteś? Bo nie kojarzę żadnej tak upierdliwiej osoby z mojego otoczenia.
- Z Irlandii.
- Skąd?
- Państwo wyspiarskie leżące w Europie Zachodniej.
- Trochę daleko.
- Tak tylko troszkę.
Konwersacje przerwał im dzwonek na lekcje. Ida przytuliła Hitoshiego przez co momentalnie się spiął.
- Do zobaczenia następnym razem.
- Pa.
Odeszła zostawiając samego chłopaka z jego myślami. Gdy weszła do klasy nie było jeszcze nauczyciela. Podeszła do niej Kendō.
- Gdzie byłeś całą przerwę?
- Musiałem z kimś porozmawiać.
Rudowłosa uśmiechnęła się.
- Czyżby z dziewczyną?
- Nic nie powiem.
Przez chwilę jeszcze napierała, ale przyjście nauczyciela 'ugasiło jej zapał'. Lekcje mijały bardzo przyjemnie, zaś na przerwach Itsuka próbowała wyciągnąć z Idy informacje o 'dziewczynie', z którą się spotyka. Bardzo męczyło ją ciągle wypytywanie ze strony turkusowookiej, ale woli już nie mieszać bardziej w ich relacjach. Po zajęciach była bardzo zmęczona, więc pierwsze co zrobiła po powrocie do domitorium to pójście spać.
******
Dziewczyna obudziła się stosunkowo szybko porównując do poprzednich dni. Tym razem postanowiła sama coś sobie przygotować do jedzenia. Była sama w domu, ponieważ jej rodzice jeszcze pracowali. Od niechcenia zrobiła frytki. Jedząc przygotowany posiłek, wpadła na pomysł.
Nigdy nie potrzebowałam konta na Facebooku, ale teraz... Mogłabym założyć i pisać, praktycznie będąc sobą oraz w każdym ciele, do Shinsō.
Jak pomyślała tak zrobiła.
Jakby tu się nazwać... Nie chcę odrazu mówić jak się nazywam... Już wiem!
Zachichotała wpisując: "Your Highness". Po założeniu konta odrazu zaprosiła fioletowowłosego. Kilka minut później dostała powiadomienie, że ma nowego znajomego.
Your Highness:
Jednak przyjąłeś. 😮😮
Shinsō Hitoshi:
King?
YH:
Oczywiście ☺️
SH:
W ogóle mam pytanie.
YH:
Jakie? Może odpowiem. 😏
SH:
Jak naprawdę się nazywasz?
YH:
Może kiedyś przy okazji się dowiesz. 😘
SH:
😑
YH:
Nie napisałam, że odpowiem.
SH:
Czyli jednak jesteś dziewczyną.
YH:
Hm..? Tego się chciałeś dowiedzieć? 🤔
SH:
Tak.
Bo już powoli zaczynałem myśleć, że jesteś chłopakiem.
YH:
A to byłby jakiś problem?
SH:
Nie, tylko...
Dobra, nie ważne...
YH:
Em... Ok?
SH:
Muszę lecieć, pa.
YH:
Pa. Może do zobaczenia jutro ☺️😘
Odłożyła smartfona i sięgnęła po pilota do telewizora. Włączyła jakiś serial i z nudów oglądała go dobrą godzinę. Nagle dostała 'olśnienia'.
Długo nie widziałam Zoe i Damona. Może wpadną do mnie po szkole?
Sięgnęła po telefon i napisała do przyjaciół SMSa. Po kilku sekundach dostała od dwójki odpowiedź.
Cieszę się, że w końcu ich zobaczę i porozmawiam z nimi.
Podczas wyczekiwania na znajomych, dziewczyna nic szczególnego nie robiła. To coś jadła, coś oglądała w telewizji. Po długim oczekiwaniu, rozbrzmiał się po całym domu dźwięk dzwonka.
- Wchodźcie!
Minęły dwie minuty i przed nią stali.
- Jesteś aż tak leniwa by nam otworzyć drzwi? - spytał Damon.
- Tak. - odpowiedziała z uśmiechem.
Podeszła do nich i przytuliła.
- My też się za tobą stęskniliśmy. - tym razem rzekła Zoe.
Przez ponad dwie godziny opowiadali co u nich słychać i co dzieje się w szkole. King słuchała ich z zaciekawieniem.
- A jak u ciebie? Jak się czujesz? - zadał pytania przyjaciel.
- U mnie... - przypomniała sobie wszystkie dziwne i wyjątkowe wydarzenia, aż do teraz. - A.. Nic ciekawego. Większość czasu śpię, albo się nudzę, bo muszę odpoczywać, a czuje się już lepiej.
- Jak wrócisz do szkoły to nadrobimy wszystko wypadami! - krzyknęła wesoła nastolatka.
Rozmowy przerwał dźwięk powiadomienia w telefonie. Zoe zerknęła na urządzenie.
- Mama napisała. Muszę już iść. Do zobaczenia. - powiedziała.
- Czekaj. Odprowadzę cię. - rzekł chłopak. - Pa Ida.
- Pa..
Po chwili po tej dwójce nie było śladu.
Zbliżyli się przez ten czas do siebie.
Uśmiechnęła się na tą myśl. Poszła coś zjeść do kuchni, a potem do pokoju. Nie miała co robić. Z nudów sięgnęła po jedną z książek. Czytała, dopóki nie zasnęła.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro