I
Dziś o 17 Ida wróciła, po przeżyciach, do domu. Była bardzo zmęczona, więc szybko zjadła kolacje i poszła do swojego pokoju spać, lecz nie mogła długo zasnąć. Gdy to w końcu uczyniła dochodziła godzina 00.00 w nocy. Miała osobliwy sen. Chodziła do UA.
*******
Wtem jakiś zbudził ją jakiś hałas. Rozejrzała się po pokoju w celu zlokalizowania dźwięku, ale jedyne co zauważyła to, że nie jest w swojej sypialni. Uszczypnęła się, ale nic to jej nie dało. Podeszła do szafy. Jej uwagę zwrócił mundurek.
Czy to jest mundurek z UA?
Bez zastanowienia odrazu go ubrała. Chciała się przejrzeć w lustrze. Wzrokiem 'przeleciała' cały pokój. Znalazła jakieś kieszonkowe. Wzięła je do ręki i spojrzała na siebie. Nie wyglądała tak samo. Była zupełnie inną dziewczyną. Miała krótkie brązowe włosy jak i tego samego koloru oczy. Przestraszyła się i rzuciła lusterkiem. Jakie było jej zdziwienie gdy ono zamiast rozbić się o podłogę, uniosło się pod sam sufit. Po głębszych rozmyśleniach uświadomiła sobie czyje to ciało.
Jestem Uraraką Ochaco!
Próbowała to sobie jakoś logicznie wytłumaczyć, ale nie potrafiła. Po kilku minutach ktoś zapukał do drzwi.
- Ochaco? Śpisz jeszcze?
- N-nie.
- To dobrze. Chodź na śniadanie, bo zaraz trzeba iść do szkoły.
- J-jasne. Czekaj już idę.
'W mgnieniu oka' była gotowa opuścić pokój. Gdy tylko uchyliła drzwi zauważyła uśmiechniętą różowowłosą.
Jeśli się nie mylę to nazwywa się Ashido Mina. Jej quirk to "kwas".
- Cześć Ochaco! - krzyknęła i przytuliła Ide w ciele. Uraraki.
- H-hej Mina. - wymamrotała lekko przyduszona.
- Źle się czujesz?
- Tylko trochę, ale do szkoły idę.
- Jak gorzej się poczujesz to mów.
- Dobrze.
Razem poszły na śniadanie. Gdy weszły do kuchni ktoś krzyknął.
- Uraraka! W końcu przyszłaś. Choć już do nas.
Nastolatka zrobiła sobie płatki i powędrowała w stronę zielonowłosego, który ją zawołał.
Midoriya Izuku.. W końcu mogę go poznać!
- Cześć Izuku.
- Eto.. Cześć Uraraka. - powiedział piegowaty.
- Witam Uraraka. Już się martwiliśmy, że jesteś chora i nie idziesz do szkoły. - rzekł okularnik.
To chyba był Iida Tenya.. Trochę śmieszne, że ma podobne nazwisko do mojego imienia.
- Hej Tenya. Nie trzeba było. Jestem zdrowa.
Potem jedli już w zupełnej ciszy.
Nie dokońca wiem jak ta dziewczyna się zachowuje. Choć może to nie jest największy problem..
- Uraraka, Uraraka... - mówił i machnął dziewczynie przed oczyma granatowowłosy.
- Uraraka! - wrzasnął zielonooki.
- Eto.. Tak? - spytałam lekko zdenerwowana.
- Nad czym tak rozmyślałaś? - zapytał zielonowłosy.
- Em... Nad niczym...
- Może jednak zostaniesz w dormitorium?
- Nie, nie.. Nic mi nie jest. Idę do szkoły.
- No dobrze.
Po zjedzonym posiłku poszła w poszukiwaniu łazienki. Chwilę jej to zajęło. Ukończyła szybko poranną toaletę. Idąc do pokoju po torbę spotkała koleżanki z klasy Uraraki. Szybko je dogoniła i szły razem do klasy.
Dobrze, że je zauważyłam... Trochę głupio by było błąkać się po szkole, skoro Ochaco chodzi tu już parę miesięcy.
Na 'normalnych' lekcjach nastolatka za bardzo nie słuchała. Dopiero na bohaterstwie. Dziwnie się czuła mając inną umiejętność, ale uważała to za ciekawe przeżycie. W ogóle całą tą sytuację. Szybko dość 'załapała' jak używać tego quirk. Podobały się jej te zajęcia. Pierwszy raz widziała All mighta na żywo. Ciekawie prowadził lekcje. Po zakończonych zajęciach z Symbolem Pokoju postanowiła trochę poszwędać się po szkole. W końcu kiedy następnym razem może nadarzy się taka okazja? Przez kilkanaście minut chodziła po korytarzach. Nagle wpadła na kogoś.
- P-przepraszam.
- Nic się nie stało. - odpowiedział fioletowooki.
Wstał, po czym mi pomógł.
- Ty jesteś Shinsō Hitoshi prawda?
Wiedziała to, ale nie miała pojęcia jak zacząć z nim rozmowę.
- Em.. Tak. Znamy się?
- Eto.. Zapamiętałam cię z festiwalu.
Na to kwitnął głową porozumiewawczo.
- A jak ci na imię?
- Ah.. Tak zapomniałam się przedstawić.. Nazywam się Ki.... Nazywam się Uraraka Ochaco.
- Miło cię poznać Uraraka.
Już chciał odejść, ale chwyciła go za rękę.
- Eto.. Masz czas po lekcjach?
- Niedawno skończyłem i mam wolne, a co?
- Może miałbyś ochotę pójść do kawiarni?
- No nie wiem.
- Proszę.
- No dobra.
- Super. Znasz jakąś fajną kawiarenkę? Najlepiej gdyby była kocia. Kocham kotki.
- Naprawdę? Ja też. - uśmiechnął się lekko.
- To na co czekasz idziemy.
Po 15 minutach dotarliśmy do celu. Nastolatka zamówiła ciasto jagodowe i herbatę z miodem, zaś chłopak ciasto truskawkowe i kawę. Rozmawiali na najrozmaitsze tematy. Świetnie się dogadywali. Nawet nie zauważyli kiedy minęły trzy godziny. Niespodziewanie rozbrzmiał dzwonek telefonu.
- T-to chyba mój. Mogę na chwilkę cię przeprosić?
- Tak, jasne.
Odeszła kilka metrów od Shinsō.
- Halo?
- Ochaco? Gdzie ty jesteś?
- Eto.. Jestem z kolegą w kawiarni.
- Zapomniałaś, że miałyśmy wszystkie iść dziś do kina?
- O mój boże... Przepraszam.. Zapomniałam.
- Nic nie szkodzi. Przekażę reszcie, że nie możesz jednak iść. Miłej randki.
Po tych słowach dziewczyna zarumieniła się. Bardzo by chciała by to była randka, ale to nie dokońca ona jest na tym spotkaniu z Hitoshim. Spojrzała z kim w ogóle rozmawiała.
Ah... To Mina...
Po chwili powróciła do chłopaka.
- Już jestem.
- Okej. Wiesz robi się późno. Może lepiej wracamy do dormitorium?
- Ah... Tak.
W czasie drogi powrotnej szli w ciszy. Była ona bardzo przyjemna. Fiolerowooki doprowadził dziewczynę pod same drzwi.
- Dziękuję za miłe spotkanie. - rzekł.
- To ja dziękuję. Dozobaczenia.
- Pa.
Pożegnali się, a Ida wróciła do pokoju Uraraki. Smutno jej się zrobiło. Rzuciła się na łóżko i rozmyślała.
Czy już zawsze będę Uraraką? Nie będę już Idą King? Nie spotkam już nigdy Zoe i Damona? A jeśli jutro powrócę i nigdy więcej nie spotkam Shinso i reszty? Więcej już nie będę w Japonii oraz w UA?
Dziewczyna tak długo zastanawiała się nad możliwymi scenariuszami, aż zasnęła w mundurku.
******
Znów coś ją obudziło. Otworzyła ledwie oczy i zobaczyła swoją matkę.
- No w końcu się obudziłaś. Myślałam, że już cały dzień prześpisz.
Kolorowowłosa była w szoku i nic nie odpowiedziała rodzicielce.
- Zaraz będzie kolacja. Zejdziesz do jadalni czy przynieść ci do pokoju?
- Em.. Mogłabym dziś jeść tutaj?
- Oczywiście kochanie. Za 5 minutek ci przyniosę.
Gdy kobieta opuściła pokój, dziewczyna nie mogła pojąć co się stało.
To nie był sen przecież. To było zbyt realne... To się wydarzyło... A może jednak..?
Po kilku minutach mama Idy powróciła z posiłkiem.
- Dziękuję mamo.
- Nie ma za co. A teraz jedz, bo cały dzień nic nie jadłaś.
Próbowała zjeść przygotowane przez matkę gofry z owocami. Uwielbiała je, lecz nie mogła nic przełknąć. Nadal nie rozumiała co się wydarzyło tego dnia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro