Sezon 4 - I jak?
Wiem, że nie ma to nic wspólnego z moją historią, ale bardzo potrzebuję się wypowiedzieć na temat czwartego sezonu Sherlocka. Oto moje wrażenia spisane następnego dnia po premierze "The Final Problem" :
Po pierwszych dwóch odcinkach byłam co najmniej rozczarowana. Moje wszelkie oczekiwania zostały doszczętnie zniweczone i nic nie działo się tak jak powinno. Śmierć Mary. Brak Moriartego. Lady Smallwood. Do tego przez cały czas towarzyszyło mi nieodparte wrażenie, że Moffat i Gatiss przesadzili z czytaniem fanfików zamiast zrobić coś naprawdę dobrego...
Ale wtedy pojawił się ostatni odcinek. Muszę przyznać, że ostatnio oglądam bardzo dużo filmów ( przeważnie Marvel, science fiction i sensacyjne). Patrząc na "The Final Problem" w kategoriach filmowych bez wahania zaliczyłabym go do czołówki . Był genialnie skonstruowany, trzymający w napięciu, z głębszym sensem. Tego właśnie chciałam. A gdybym miała oceniać go jako zakończenie serialu? No cóż, chyba ponownie powiedziałabym, że jest pierwszorzędne. Wszystkie wątki i zagadki zostały wyjaśnione, a co ważniejsze, dowiedzieliśmy się w końcu czegoś kokretnego na temat dzieciństwa Holmesów. Może szkoda mi jedynie, że stało się to tak późno...
A co takiego było najlepsze?
Chciałam Moriartego, dostałam Moriartego (tak, była łezka szczęścia kiedy w końcu pojawił się na ekranie)
Chciałam więcej Mycrofta, dostałam więcej Mycrofta. I to jeszcze w akcji.
Chciałam głębszej warstwy i dostałam ją w postaci dylematów moralnych.
No i oczywiście to czego chciałam najbardziej, czyli żeby nikt nie zginął.
I na deser jeszcze to:
Mówię wam, wiedziałam że z tą parasolką jest coś na rzeczy!
WIE
DZIA
ŁAM
!!!
P.S. Czy może mi ktoś wyjaśnić, dlaczego obrazki które wstawiłam do niektórych rozdziałów zniknęły? Kiedy wstawiam je ponownie i ponownie publikuję, nadal ich nie ma :(
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro