Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Katie

Całą noc nasłuchiwałam, ale nic się nie stało. Po skończonej warcie wróciłam do obozu. Kiedy tylko weszłam podszedł do mnie David.
- Możemy porozmawiać? - spytał.
- Jasne.
Poszliśmy w kierunku naszego namiotu.
- Katie... Nie wiem jak Ci to powiedzieć. Już dawno powinienem to zrobić, ale bałem się.
- O co chodzi?
Ale zamiast odpowiedzi pocałował mnie.
Jeszcze niedawno skakałabym z radości, ale teraz... Delikatnie się odsunęłam.
- David... Ja nie wiem co powiedzieć.
- Kocham Cię, Katie.
Dlaczego teraz, dlaczego nie kilka dni temu, kiedy bez wahania odpowiedziałabym to samo?
- David... Kilka dni temu odpowiedziałabym to samo, ale... Ostatnie wydarzenia: śmierć moich rodziców, ucieczka... Zmieniłam się...
- Rozumiem.
Odszedł smutny, a ja nie potrafiłam go zatrzymać.
Wybiegłam z obozu w las. W końcu znalazłam się na plaży. Usiadłam na piasku.
Dlaczego powiedział mi to teraz, kiedy zrozumiałam, że nie kocham go jak wcześniej...
Usłyszałam warczenie. Odwróciłam się w tym kierunku i zobaczyłam rudego wilka. Natychmiast zebrałam się do biegu. Nigdy nie byłam szybka, więc wilk szybko się zbliżał. Nie byłam też wytrzymała, a obozu nadal nie widziałam. Miałam już mroczki przed oczami. Myślałam o najgorszym. Nie wytrzymam... Wtedy pojawił się obóz.
Jednak dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że właśnie doprowadziłam tu jednego z nich. Wbiegłam do obozu ostatkiem sił. Zanim zemdlałam zobaczyłam, że wilk nie wbiegł do środka.
Obudziłam się w namiocie, słońce już zachodziło. Wstałam gwałtownie i poczułam okropny ból głowy. Usiadłam i za chwilę przeszło. Ruszyłam w kierunku włazu.
- Katie, gdzie się wybierasz? - to był Mike.
- Mam wartę.
- David kazał mi Cię zastąpić. Powiedział, że w takim stanie nie powinnaś tam iść. Jak dla mnie to nie powinnaś już stąd wychodzić. Pokazałaś wilkowi nasz obóz. Co ty sobie myślałaś?
- A ty co zrobiłbyś na moim miejscu? Myślałam tylko o tym, żeby mnie nie złapał, żeby przeżyć. Poza tym nie wbiegł do obozu, prawda?
- Ale przyprowadzi innych.
- Miło się z Tobą gawędzi, ale przekaż Davidowi, że czuję się dobrze. Poza tym coś mu obiecałam i dzisiaj to spełnię.
- Jak chcesz.
Weszłam do tunelu ledwo trzymając się na nogach. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Erika.
- Co się stało? - spytał, ale ja już nie odpowiedziałam. Zemdlałam.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam Erika. Miał zamknięte oczy.
- Co się stało? - powoli się podniosłam.
- Otworzyłaś drzwi i zemdlałaś.
- Ile byłam nieprzytomna?
- Nieprzytomna tylko chwilę, resztę czasu spałaś.
- Czyli ile?
- Dwie godziny. Coś ci jest?
- Jestem tylko zmęczona.
- Obiecałaś, że się wyśpisz.
- I tak było, ale... - muszę to powiedzieć. Muszę wiedzieć kim jest rudy wilk.
- Ale co?
- Ktoś mnie gonił od plaży aż do obozu.
- Kto?
- Rudy wilk.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro