Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Katie

- David?! - poczułam, że łzy płyną mi po policzkach. - To niemożliwe... - głos mi się łamał.
- Nie powinienem ci tego mówić, ale lepiej, że dowiedziałaś się tego wcześniej.
- A co to da?
- Jeśli David się ukryje i oni go nie znajdą to nic mu się nie stanie. No i musi patrzeć kogo dotyka.
- Ale jak mam go ostrzec? Przecież nie mogę powiedzieć mu skąd to wiem.
- Rzeczywiście, to jest problem.
- I co mam zrobić?
- Na razie zostajemy w mieście. Gdyby się coś zmieniło poinformowałbym cię.
- Naprawdę mógłbyś to zrobić?
- A przyjdziesz jutro?
- Czy to jest szantaż? - spytałam z uśmiechem.
- Prośba.
- W takim razie przyjdę.
- Ktoś otworzył właz. To David.
- Nie powinien mnie tu widzieć - powiedziałam ciszej.
- Idź. Powiedz, że coś słyszałaś i poszłaś sprawdzić.
- Do jutra.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro