Eric
Pierwszego dnia zabiliśmy około stu osób. Ludzie byli przygotowani i większość została w domach.
Z doświadczenia wiedziałem, że kolejne dwa, trzy dni będą nudne. Może jakaś pojedyncza osoba pojawi się na ulicy, nie będzie ich wiele. Ale w końcu będą musieli wyjść . Potrzebują jeść, pić, nie mogą ciągle tkwić zamknięci. Zawsze tak było. Kiedy moje miasto zostało zaatakowane nie było inaczej. Wszyscy ludzie są tacy sami. Nie ma znaczenia gdzie mieszkają, czym się zajmują, czy mają rodzinę, ile dzieci, wszyscy w końcu wyjdą, a gdy nas zobaczą zaczną uciekać, ale i tak nie będą mieli szans. Zabijemy wszystkich.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro