Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Moje miasto... Znów byłam w moim domu, w moim pokoju. Ale to już nie byłam ja. Zmieniłam się.
Ale najistotniejsze było to, że pomimo śmierci moich rodziców nie byłam sama.
- Kotku, gdzie to postawić?
Tak, tak. Eric jest tu ze mną, no i jest dzień.
Pytacie się dlaczego jest człowiekiem?
Eric pokazał mi rodzinną krypę, w której znalazłam zapiski mojego ojca. W drodze powrotnej ucięłam sobie długą pogawędkę z Mo na temat eliksiru, a w domu odnalazłam resztę dziennika. Gdy to połączyłyśmy stworzyłyśmy miksturę, która przywraca wilkom poprzednie życie. Tak więc Eric, Mo, Max i kilkoro innych przeszło na ,,naszą" stronę, a reszta watahy obiecała, że nigdy więcej nie zaatakuje człowieka.
Miasto powoli wracało do dawnej formy, jednak nie wszystko jeszcze działało jak należy. Ale nam to nie przeszkadzało.
- Możesz przestać się mi przyglądać, choć wiem, że to okropnie trudne, i powiedzieć mi, gdzie mam to pudło postawić? Ręce mi cierpną.
Zaśmiałem się.
- Połóż na blacie w kuchni.
Gdy postawił karton otworzyłam go. W środku były talerze, miski, sztućce, szklanki i wiele innych przedmiotów potrzebnych w kuchni.
Teraz to był nasz dom. Niestety niewiele przedmiotów przetrwało nadejście watahy, więc musieliśmy się zaopatrzyć.
Zaczęłam wypakowywać talerze, ale Eric chwycił mnie w talii.
- Nie teraz. O ile dobrze pamiętam jesteś umówiona. Chyba nie chcesz się spóźnić.
- No tak... David chciał iść ze mną do kina - uśmiechnęłam się.
- Bardzo śmieszne.
- Idę się przygotować - pocałowałam go.
Tak na serio, to Eric zaprosił mnie do restauracji. Jedynej, która wróciła do życia.
David wygadał mi się dlaczego ostatnio tyle czasu spędzał z moim chłopakiem. Eric chciał mi się oświadczyć. Dzisiaj. A ja zamierzam powiedzieć tak i żyć długo i szczęśliwie. Tak jak w książkach, dzięki którym kiedyś wymarzyłam sobie drugą połówkę. Jednak Eric nie był wymarzonym księciem z bajki. On jest lepszy niż mogłam sobie zamarzyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro