Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.

Hermenegilda weszła na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Na korytarzu tłoczyło się mnóstwo ludzi - o wiele więcej niż się spodziewała. W końcu ile osób dziennie może ulegać poważnym wypadkom?

Zaczęła przyglądać się ludziom, starając się znaleźć Wrocisława, który przyjechał do szpitala karetką, razem z Kunegundem. Wypatrzenie go w tłumie ludzkich ciał zajęło dziewczynie dobrych parę minut. W końcu jednak zauważyła go - siedział na podłodze obok drzwi sali operacyjnej.

Po chwili zastanowienia Hermenegilda usiadła po drugiej stronie tych samych drzwi.

Po mniej więcej minucie niezręcznej ciszy, dziewczyna odezwała się:

-Chyba przesadziłam.

Wrocisław od razu odwrócił się w jej stronę. Na jego twarzy malował się gniew zmieszany ze strachem o ukochanego.

-Chyba? Hercia, do jasnej cholery, będą go operować! - powiedział podniesionym głosem. - Czemu w ogóle zrobiłaś coś takiego?

Twarz Hermenegildly również przybrała gniewny wyraz.

-Jak to, czemu? Właśnie dowiedziałam się, że mój chłopak zdradzał mnie z moim własnym bratem! Jak niby miałam twoim zadaniem zareagować?!

Wściekłość na twarzy Wrocisława częściowo ustąpiła zakłopotaniu.

-Po pierwsze, to twój były chłopak. Po drugie, czy ty w ogóle jesteś normalna? Zwykle dziewczyna w takiej sytuacji kopie chłopaka w jaja, a nie rzuca mu w twarz telefonem bardziej niebezpiecznym niż kowadło upuszczone z piątego piętra!

Hermenegilda w duchu przyznała mu rację. Milczała jednak przez następne kilka chwil, zanim zapytała:

-Jak długo wy, no wiesz, jesteście razem?

Jej brat długo patrzył przed siebie, zanim powiedział:

-Dwa miesiące.

Dziewczyna otworzyła usta, aby mu odpowiedzieć, ale przerwał jej dźwięk syreny alarmowej. Zaraz potem otworzyły się drzwi znajdujące się po przeciwnej stronie korytarza, z których wybiegł mężczyzna. Niespodziewany gość przebiegł szybko wzrokiem po ludziach siedzących na korytarzu. Jego rozbiegane spojrzenie zatrzymało się na Hermenegildzie. Pokonał szybko kilka metrów, które dzieliły go od dziewczyny, po czym złapał ją za rękę.

- W końcu cię znalazłem! - krzyknął mężczyzna, po czym dodał:
- Musisz iść ze mną. W mieście grasuje smok, a tyko ty możesz pomóc mi go pokonać.

Po tych słowach zniknął w tłumie przerażonych ludzi, ciągnąc dziewczynę za sobą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro