02112019
Już od dawna chciałam coś napisać, ale sama nie potrafiłam uporządkować swoich myśli w jedną logiczną całość.
Ostatnio czuję się potwornie. I to naprawdę źle.
Dostaje migren, zawrotów głowy. Nic nie jest normalne. Takie jak zawsze. Takie jakie znam.
Mam wrażenie, że się wypalam.
Moje powieści przestają mnie zachwycać, coraz mniej w nich tego co było tak wyjątkowe. Coraz mniej oryginalne. Coraz mniej... moje.
Ludzie mówią, że pisarze zamieszczają w swoich dziełach jakąś cząstkę siebie. Swoje marzenia lub historię których pragną.
A więc piszę. Piszę to co jest w moim sercu.
Czasem chciałabym żeby ktoś zmienił mój świat na bardziej kolorowy. Żeby ta uśmiechnięta dziewczyna była taka w środku, a nie tylko na zewnątrz.
Powoli tracę zaufanie do kogokolwiek. Moje fobie się odnawiają. Ciężko mi się otworzyć przed kimś.
Niedługo będę zdawać prawo jazdy. W szkole niektóre przedmioty mnie przerażają. Niedługo próbne matury, a ja tak bardzo zaczynam się ich bać.
To śmieszne, człowiek, który do takich rzeczy podchodzi na luzie zaczyna mieć z tym problemy.
I ostatnia informacja na dziś, która zżera mnie od środka bardziej niż cokolwiek innego.
Boję się, że mam raka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro