Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kara

Obiecałam mu, że nigdy go nie zostawię. Ale nie zawsze wszystko zależy od nas, prawda?

— Nigdy nie zapomnę, co by się nie stało! — przyrzekałam.

Ale jedna chwila popsuła tyle lat ciężkiej pracy.

— Ja, Wiktor, biorę ciebie, Alicjo, za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci...

Nic nie zależy od nas.

— Ja, Alicja, biorę ciebie...

A miało zależeć.

***

— Wiktor! — zawołałam mojego ukochanego, po czym przytuliłam.

Twarz chłopaka przybrała kolor piwonii.

Cmoknął mnie w policzek. Mijała dziś druga rocznica naszego ślubu. Na tę okazję ubrałam moją ulubioną miętową spódnicę.

Przeszliśmy przez klatkę schodową w dziwnej ciszy. Czułam, że coś jest nie tak, więc zapytałam:

— Wszystko w porządku?

Westchnął ciężko i odpowiedział, że porozmawiamy u niego.

Po wejściu do mieszkania zadał mi pytanie, które zmieniło wszystko, a także zakończyło naszą znajomość.

***

— Ima, to dzisiaj! Nie mogę uwierzyć, że tam lecisz! — Mama uradowana skakała po całym pokoju.

— To nastolatki tak powinny robić... — powiedziałam cicho pod nosem.

Wtedy nikt z nas nie wiedział jeszcze co ma być celem misji.

Szybko okazało się, że mamy po prostu... zakochać się w kimś. I jak dziwnie to nie brzmiało — musiałam to zrobić.

Wszystkie ustawiłyśmy się w rzędzie i wykonałyśmy polecenia Królowej.

— Dziewczęta, pamiętajcie, że jesteście z naszej planety Mer. Nie ważcie się zapomnieć, skąd pochodzicie!

Następnego dnia rano obudziłam się w nieznanym mi miejscu.

To pewnie Ziemia, pomyślałam.

***

— Co wiesz o planecie Wint?

Zamarłam — była to rywalizująca z Mer, cała niebieska, według Mereńczyków „Diabelska Planeta".

— Ty nie jesteś... — nie dowierzałam. — To nie możliwe...

— Tak, jestem z Wint. Ale pamiętaj — zawsze będę cię kochał.

Utrata miłości oznaczała koniec misji.

Kiedy się ocknęłam, siedziałam przed gilotyną. Obok stała jeszcze jedna.

— Złamałaś zakaz. Polubiłaś kogoś stamtąd... Czeka na ciebie kara, wiesz o tym dobrze — mówiła Królowa.

Dopiero zobaczyłam, że po prawej stronie siedzi Wiktor.

— Wiktor! — zawołałam.

— Nie, Ato. Nazywam się Ato. A ty?

— Ima...

Nasze głowy siłą zostały nastawione w odpowiedni sposób.

— Kocham cię.

— Ja ciebie też... — odpowiedziałam, a łzy spłynęły po moich policzkach.

Upuszczono ostrza. To one połączyły nas na wieczność.

I tak zakończyłam życie wraz z ukochanym.

~~~
Taki one-shot, mam nadzieję, że się podoba

Praca bierze udział w konkursie ,,Trzy płatki róży" organizowanym przez grupę Insygnia20.

Mam nadzieję, że się podoba.
~ZUS

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #romans