Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25


Razem z Remy'm zeszłam na dół, by porozmawiać z jego rodzicami na temat przeprowadzki chłopaka do mnie. Zastaliśmy ich w salonie podczas oglądania telewizji.

- Możemy pogadać? - Zapytał rodziców Remy.

- Tak, siadajcie - powiedziała matka chłopaka wyłączając telewizor.

Usiedliśmy na kanapie.

- Chodzi o to, że mamy, właściwie to ja na niego wpadłam, pomysł, by Remy przeprowadził się do mnie - powiedziałam patrząc na jego rodziców.

Po mojej wypowiedzi czekałam jedynie na ich odpowiedź. Ich miny pokazywały zdziwienie, ale nie takie mocne. Evelaine westchnęła.

- Sądziliśmy, że to nastąpi, po tym, jak zadzwoniłeś do nas z wiadomością, że odnalazłeś swojego ojca i siostrę, ale mieliśmy nadzieję, że zostaniesz - mówiła kobieta.

Widać, że była smutna. Na cóż. W końcu jej syn chciał się wyprowadzić na inny kontynent, do zupełnie innego kraju z dała od nich.

Mąż Evelaine objął ją ramieniem.

- Ale też dobrze wiedzieliśmy, że w końcu będziemy musieli cię puścić. Musisz zacząć radzić sobie sam. Dorosnąć. Dlatego też zgadzamy się - powiedział ojciec Remy'ego.

Mój brat uśmiechnął się od ucha do ucha i rzucił się na swoich rodziców przytulając ich. Na mojej twarzy również wykwitł uśmiech. Przynajmniej nie będę już sama, a opieka będzie wiedziała, że kogoś przy sobie mam i ktoś mi dotrzymuje towarzystwa.

Nagle zadzwonił mi telefon. Wstałam i przeprosiłam ich, po czym poszłam do kuchni, by spokojnie porozmawiać. Dzwonił Michał. Naciągnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha.

- Halo?

- Wracaj. Jest źle, a nawet bardzo źle - gdzieś w oddali usłyszałam wybuch.

- Co się dzieje? - Zapytałam zdenerwowana.

- To koniec. On niszczy wszystko - kolejny wybuch.

Połączenie zostało zakończone. - Usłyszałam.

Cholera. Co się dzieje?! Muszę wracać. Natychmiast.

- Remy, muszę natychmiast wracać do siebie, do Gdańska. Michał dzwonił. Słyszałam wybuchy. Nie wiem, co się dzieje - powiedziałam jak najszybciej.

- Idę z tobą. Pomogę ci - powiedział mój brat.

- Synku, tylko uważaj na siebie - powiedziała jego mama.

Chłopak kiwnął głową. Szybko zmieniłam normalne ciuchy na mój strój i zabrałam brata. Weszłam w Speed Force, ale gdy z niego wyszłam w Gdańsku... Nie mogłam po prostu w to uwierzyć. Zostawiłam brata na placu głównym i pobiegłam do swojej bazy. Lecz, gdy tam dotarłam stanęłam jak wryta.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro