Rozdział 17
Razem z ojcem stałem na jednym z korytarzu. Oparłem się o ścianę i schowałam dłonie w kieszenie od spodni. Coś mi się widzi, że to będzie trudna rozmowa.
- Dziękuję - powiedział ojciec.
- To moja siostra. To mój obowiązek jej pomagać i chronić ją - powiedziałem.
Zapadła cisza. Trochę niezręczna.
- Trochę dziwna i niezręczna sytuacja - zaśmiał się ojciec. - Zupełnie nie wiem, jak się zachować.
- Tak... Nie, tylko ty tak masz - odpowiedziałem. - Wiesz, gdy zdobyłem moc, nie wiedziałem, co się dzieje. Dlaczego słyszę innych ludzi, choć oni nic nie mówili. Było mi trudno. A gdy dowiedziałem się całej prawdy, nie chciałem znać moich przybranych rodziców. Wychowywali mnie przez tyle lat w kłamstwie. Spytałem ich, dlaczego nie wzięli również mojej siostry, a oni na to, że nie mogli, bo nasza matka chciała mieć ją przy sobie. Wściekłem się. Spakowałem rzeczy i wyszedłem z domu. Od tamtej pory szukałem mojej siostry, a kiedy w końcu ją znalazłem... Stchórzyłem jak ostatni idiota. Obserwowałem ją, aż w końcu zniknęła. Potem wyczytałem z myśli jej współpracowników, że jest tutaj i jest z nią źle. Jak najszybciej przyleciałem do Central City, by jej pomóc. Spodziewałem się tego, że ty też tu będziesz. I że to wszystko będzie trudne.
- A ja nigdy nie sądziłem, że będę miał syna. Nawet nigdy nie myślałem o dzieciach po tym, jak obudziłem się po tych siedemdziesięciu latach, ale teraz cieszę się, że mam was oboje - powiedział mój ojciec. - Co planujesz teraz?
- Nie wiem. Może zamieszkam z siostrą, jeśli przyjmie mnie pod swój dach. Pójdę do szkoły, którą i tak muszę ukończyć. Zobaczymy. Niech Julia najpierw się obudzi - powiedziałem.
- Takie jedno pytanie. Jak przekonałeś tego meta, żeby wycofał swoją moc? - Zapytał tata.
Zaśmiałem się.
- To dosyć proste. Znałem go. Poznaliśmy się, gdy ja uciekłem z domu. Z moją mocą i szantażem poprosiłem go, aby załatwił mi lewe papiery, bym mógł spokojnie podróżować. A teraz również trochę mu pogroziłem, więc nie było większego problemu - odpowiedziałem.
- To karalne - powiedział ojciec. - Nie powinieneś tego robić, a szczególnie uciekać z domu. Wiesz, jak zapewne twoi przebrani rodzice się o ciebie martwią? To nieodpowiedzialne.
Już zachowuje się jak prawdziwy ojciec.
- Wiedzą o tym, że tutaj jestem. Dzwoniłem do nich i powiedziałem, że znalazłem moją siostrę i biologicznego ojca oraz o tym, z jestem bezpieczny - oznajmiłem.
- Musisz się z nimi spotkać. To oni wychowali cię na takiego człowieka jakim teraz jesteś. Dużo im zawdzięczasz. Nie niszcz tego - powiedział mój tata.
- Pomyślę o tym - odpowiedziałem.
Z powrotem wróciliśmy do sali głównej.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro