Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10


POV. Julia

Siedziałam sobie na podłodze i kiwałam się w przód i w tył. Caitlin chciała mnie zbadać. Ja nie. Nie chcę żadnych badań. Chce po prostu wszystko przemyśleć, a przy tym nikomu nie zrobić krzywdy. Usłyszałam jak ktoś wchodzi. Dwie osoby. Nie spojrzałam na nich.

- Wpuszczę cię do środka, okej? - Powiedział Barry.

Poznałam go po głosie. Drzwi do celi się otworzyły, a ja dalej siedziałam i na nikogo nie patrzyłam. Nagle poczułam czyjś dotyk.

- Co się stało? - Zapytał tata.

Wszędzie poznam jego głos.

- Powiesz mi? - Zapytał po chwili, gdy nie powiedziałam żadnego słowa.

- Jej tu nie powinno być, ale jednak jest - szepnęłam cicho, aby usłyszał, tylko mój tata.

- Kogo nie powinno tu być? - Zapytał tata.

- Mojej matki. Ona ciągle tu jest - szepnęłam i schowałam głowę między nogi.

- Pozwolisz zbadać się Caitlin? - Zapytał cichutko ojciec na co ja zdecydowanie pokręciłam głową.

Nie chcę badań. Ja chcę pomyśleć. Chcę, by ona zniknęła. Ona nie żyje. A jednak tu jest. Patrzy na mnie. Ja to wiem.

- Proszę, to dla mnie bardzo ważne - powiedział tata.

- Nie chcę żadnych badań! - Wrzasnęłam aż tata odsunął się ode mnie.

- Dobrze, nie będzie żadnych badań. Opowiesz mi o tym, co się stało? - Zapytał ponownie.

- Jej tu nie powinno być. Jej tu nie powinno być - mówiłam w kółko do siebie.

Ojciec ponownie dotknął mojego ramienia.

- Wynoś się - powiedziałam. - Wyjdź! Nie chcę cię widzieć!

Zaczęłam wszystko krzyczeć jak w transie. Odsunęłam się od ojca na drugi koniec celi.

- Wyjdź, zanim coś ci zrobię - szepnęłam.

Tata wyszedł. Barry zamknął z powrotem celę, a ja wróciłam do swojej poprzedniej pozycji.

- Jej tu nie powinno być. Jej tu nie powinno być - mówiłam kiwając się w przód i w tył.

POV. Steve

Byłem przerażony zachowaniem mojej córki. Co spowodowało u niej taki stan? Jeszcze kilka dni temu była silną dziewczyną, której nikt ani nic nie mogło złamać.

Razem z Barry'm weszliśmy do pomieszczenia głównego w S.T.A.R. Labs. Nikt nie wiedział, co się dzieje z nią.

- Zgodziła się na badania? - Zapytała Caitlin, a ja pokręciłem głową.

- Co mówiła? - Zapytał Joe West.

Wszyscy się martwili. Barry i jego zespół, ja i inni Avengersi, zespół mojej córki.

- Powiedziała, że jej tu nie powinno być. Chyba widzi swoją matkę - powiedziałem.

- Ale jej matka nie żyje - powiedziała Iris.

- Możliwe, że ten meta wpłynął na jej płat potyliczny i czołowy. Zaburzenia tego pierwszego to między innymi halucynacje wzrokowe, a drugi między innymi za osobowość, więc dlatego zachowanie Julii tak gwałtownie się zmienia. Ale bez badań nie potwierdzę wam tego - powiedziała Caitlin.

- Można ją jakoś wyleczyć? - Zapytałem.

- Nie wiemy, jaki dokładnie wpływ mocy tamtego meta ma na Julię. Moglibyśmy tylko zgadywać - odpowiedziała kobieta.

- Więc jedynym wyjściem, jakie mamy to zmusić tego metę do wycofania swojej mocy z córki Steve'a? - Zapytała Iris.

- Tak - powiedziała lekarka.

- Trzeba tego metę tu sprowadzić - powiedział Cisco.








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro