Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4


Cierpliwie czekaliśmy na wyniki testów na ojcostwo, które przeprowadził Banner. Tak, czekaliśmy. W laboratorium byli wszyscy Avengers.

— Gdzie byłaś przez cały ten czas? — zapytała Natasha.

— Na wyspie — odpowiedziałam. — Szmat drogi od domu.

— Gdzie dokładnie? — zapytał Banner. — Jeśli można wiedzieć.

— Na Lian Yu — odpowiedziałam. — To gdzieś na północno-chińskim morzu.

— Jak się tam znalazłaś? — zapytała ze zdziwieniem Wanda.

— To długa historia — odpowiedziałam dając im do zrozumienia, że nie chcę o tym rozmawiać. — Są już te wyniki? — zapytałam zmieniając temat.

Banner spojrzał na ekran komputera.

— Jeszcze kilka sekund — odpowiedział.

W międzyczasie wszyscy wstrzymali oddech. Jeśli się okaże, że jestem jego córką, ich życie trochę zmieni. W sumie to chciałam, tylko odnaleźć ojca, potem wyjechać do Star City.

— Mam wyniki — powiedział Banner. Nastała cisza jak nigdy dotąd. — Zgodność w dziewięćdziesięciu dziewięciu koma dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach. Steve jest twoim ojcem.

Wypuściłam powietrze, które gorączkowo trzymałam w płucach. W sumie mogłam się tego spodziewać, jeśli umawiał się z moją mamą siedemnaście lat temu. Wstałam ze stołka, na którym siedziałam. Zarzuciłam rozpinaną bluzę z powrotem na siebie.

— Miło było. Będę się zwijać — odpowiedziałam.

— Dokąd? — zapytał mój biologiczny ojciec.

— Teraz odniosę dokumenty do opieki społecznej, a potem chyba do Star City — odpowiedziałam.

— Masz siedemnaście lat — powiedział ojciec.

— A dużo to takich ludzi, jak ja podróżuje i żyje samemu? — odpowiedziałam. — W Star City mam znajomego. Raczej mnie przyjmie do siebie.

— Przecież możesz zamieszkać tutaj — powiedział ojciec.

— Ale... — zaczął Stark.

— Tony z miłą chęcią pozwoli ci tu zamieszkać, prawda Tony? — powiedział Kapitan.

Wszyscy spojrzeli się na Starka.

— Tak, oczywiście — powiedział Tony.

— Możecie wyjść wszyscy? — zapytał Rogers.

Czyżby szykowała się pierwsza kłótnia między ojcem a córką? Ciekawe, kto wygra. Chwilę później zostałam sama z ojcem.

— Zostań — powiedział.

— Dlaczego? Nie znam cię, a znajomego ze Star City znam i mu ufam — odpowiedziałam.

— Nie chcę cię zmuszać, ale będę musiał, jeśli będzie trzeba — powiedział Kapitan. — Muszę załatwić twój powrót. Poza tym, masz siedemnaście lat. Jesteś jeszcze niepełnoletnia. Chcesz trafić do domu dziecka?

— Poradzę sobie — powiedziałam. — Muszę już iść.

Wyminęłam ojca i wyszłam z laboratorium. Skierowałam się do windy, która otworzyła się tuż po naciśnięciu guzika.

— Nicole — usłyszałam. — Zaczekaj.

Jak najszybciej wciskałam guzik zamknięcia się drzwi, ale nadaremno, ojciec był szybszy. W ostatniej chwili wsiadł do windy. Zapowiada się ciekawie.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro