Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18


Kolejny dzień szkoły. Wstaję o szóstej rano, myje się, ubieram w ciuchy do szkoły, biorę plecak i idę do salonu połączonego z kuchnią.

Tam spotykam tatę, Tony'ego, Wandę i Natashe.

- Cześć, wszystkim - powiedziałam kładąc plecak na podłodze.

- Cześć, Nicole - powiedziała Wanda tak jak reszta.

- Siadaj i jedz. Dzisiaj do szkoły zawiozę Cię ja - powiedział tata.

- Okej - powiedziałam i zabrałam się do jedzenia.

Po chwili skończyłam jeść i mogłam iść razem z tatą do garażu. Wziął jakiś samochód Tony'ego, który na to zezwolił. Teraz to ja już nie wiem jakie to auto.

Po dziesięciu minutach dotarłam do szkoły.

- Do zobaczenia po szkole. O której przyjechać? - zapytał tata.

- Nie trzeba. Po szkołę wolę wracać sama. Lubię spacery - odpowiedziałam - Do zobaczenia, tato.

Weszłam do szkoły i jak przystało na córkę Kapitana Ameryki każdy na mnie patrzył. Podeszłam do swojej szafki i wyciągnęłam książki potrzebne na pierwsze dwie lekcje.

Nagle usłyszałam za sobą głos tego Blacka. Obróciłam się. Stał tam ze swoją grupką ludzi.

- Co tam u twojego tatusia Lavigne? - zapytał Blake.

Po nazwisku? No, dobra.

- U mojego taty w porządku. A u Ciebie, Black? - odpowiedziałam.

- Wyśmienicie - odpowiedział Blake.

Odwrócił się na pięcie i odszedł. Zaśmiałam się pod nosem i ruszyłam na pierwszą lekcję.

Lekcje mijały mi spokojnie. W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę obiadową. Każdy wybiegł z klasy od historii jak poparzony. Mnie tam się nie spieszyło za bardzo. Powoli wyszłam z klasy i skierowałam się do stołówki.

Nawet nie wiecie co tam zastałam. A wiecie co zastałam? Blake'a Blacka, który krzyczał na jakiegoś ucznia. Nauczyciele nic sobie z tego nie robili. Poprostu stali i patrzyli. Co to za nauczyciele?! Podeszłam od tyłu do Blake'a, który ma zamiar pewnie zaraz uderzyć tego ucznia.

Kiedy już zamierzał go uderzyć złapałam za jego nadgarstek. Ten zaskoczony tym, spojrzał się na osobę, która go złapała. Jeszcze bardziej był zaskoczony tym, że byłam to ja.

- Zostaw go albo będziesz miał ze mną do czynienia - powiedziałam do Blake'a.

Ten wyrwał swoją rękę i odszedł. Podeszłam do chłopaka i pomogłam mu wstać.

- Co się gapicie? Nie macie swoich zajęć? - powiedziałam do uczniów gapiących się na mnie i ucznia, któremu pomagałam.

Ci natychmiast wrócili do swoich zajęć, ale i tak widziałam jak gapią się ukradkiem.

- Nic Ci nie jest? - zapytałam chłopaka obok mnie.

- Nie, ale dziękuję, że mi pomogłaś, chociaż nie musiałaś tego robić - powiedział chłopak.

- Jak masz na imię? - zapytałam go.

- Alex - odpowiedział.

- Jestem Nicole - odpowiedziałam.

- Pójdziemy stąd? Jesteśmy w centrum uwagi - powiedział Alex.

- Chodź - powiedziałam i wyszłam ze stołówki na korytarz - Dlaczego nauczyciele nie zareagowali? - zapytałam Alexa.

- Rodzice Blake'a mają dużo pieniędzy. Mogą wszystko, dlatego nauczyciele nie reagują. Boją się, że stracą pracę - odpowiedział chłopak.

- Nie rozumiem tego, ale ja mu się nie dam - powiedziałam.

- Czytałem o Tobie i Kapitanie Ameryce w internecie. To prawda, że spędziłaś pięć lat na bezludnej wyspie? - zapytał Alex.

- Tak. Dlaczego pytasz? - zapytałam go.

- Wiesz w internecie tak jak w prasie mogą kłamać. Chciałem po prostu wiedzieć czy to prawda - odpowiedział Alex.

- To prawda. Mam pytanie do Ciebie - powiedziałam.

- Tak? - zapytał Alex.

- Wczoraj Blake szedł za mną aż pod Stark Tower. Chciał poznać Avengerów, ale nie wpuściłam go na teren budynku. Ty wydajesz się fajnym chłopakiem i widzę, że nie potrafisz kłamać. Ja nie mam jeszcze żadnych przyjaciół w szkole, więc chciałbyś ich poznać? - zapytałam.

- Avengerów? - zapytał Alex.

Pokiwałam głową.

- Bardzo - powiedział chłopak.

- No to jesteśmy umówieni. Czekaj na mnie pod szkołą po lekcjach, ok? - powiedziałam.

- Dziękuję. Za to, że mi pomogłaś i że mi zaufałaś. Na pewno będę czekał - powiedział Alex.

W tej chwili zadzwonił dzwonek i każde z nas poszło w swoją stronę. Teraz miałam wiedzę o społeczeństwie. Jak dla mnie to przyjemny przedmiot choć jest trochę wymagający.






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro